Dawno nie sięgałam po książki Edyty Świętek, więc z przyjemnością zatopiłam się w lekturze powieści "Pociąg do życia". Co mnie skłoniło do tego wyboru?... Przede wszystkim intrygujący opis wydawcy zamieszczony na tylnej części przepięknej moim zdaniem okładki, wspomniane w blurbie szare realia lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku i czterech przyjaciół, których połączyła miłość do muzyki. Tym bardziej, że lata 1983-1988 były czasem mojego szczęśliwego dzieciństwa, do których z sentymentem powracam także podczas lektury.
Michał, Tomek, Darek i Witek poznali się podczas odbywania służby wojskowej w Mrągowie. Połączyła ich miłość do muzyki oraz chęć nagrywania i śpiewania wpadających w ucho piosenek. Po wyjściu do cywila zamieszkali razem i stworzyli grupę o nazwie Dream Boys, która szybko zaczęła odnosić pierwsze sukcesy na polskim rynku muzycznym. Bohaterom zamarzyła się więc kariera zagraniczna i postanowili zaistnieć na zachodzie Europy, co w tamtych czasach nie było rzeczą prostą. Bo to, co wydaje się łatwe i dostępne niemal na wyciągnięcie ręki w konsekwencji może być złudne i najtrudniejsze do osiągnięcia. W jaki sposób czterej przyjaciele poradzą sobie z problemami i jakie niespodzianki zgotował im los przeczytacie na stronach książki. Mogę zapewnić, że emocji nie zabraknie, a niektóre wydarzenia wprawią w zdumienie.
Autorka zabiera nas w dobrze mi znane lata osiemdziesiąte, kiedy dorastanie młodzieży różniło się znacząco od czasów nam współczesnych. Młodzi mężczyźni obowiązkowo odbywali dwuletnią służbę wojskową, od której trudno było się wywinąć. Podobnie jak to ma miejsce w przypadku bohaterów, powołanie "w kamasze" było prawdziwą szkołą życia i przetrwania. I wobec tej służby wszyscy chłopcy stawali się równi bez względu na wiek, bagaż doświadczeń czy pochodzenie. Choć przecież każdy miał swoje marzenia, problemy i swój sposób na życie. I w tym właśnie tkwi realizm tej historii, która jest moim zdaniem przerażająco wręcz autentyczna. Bohaterowie mają odmienny pogląd na świat, każdy ma inne pragnienia i prezentuje różną postawę wobec życia, a łączy ich jedno... - muzyka. Ale żeby zaistnieć na przysłowiowej scenie, w radiu, czy telewizji trzeba było naprawdę zawalczyć, wykorzystać znajomości i otwierać po kolei wiele furtek zamkniętych na cztery spusty przed zwykłym, szarym człowiekiem. Nie bylo komórek, YOUTUBE, Tik Toka, Facebooka, więc nagranie i opublikowanie czegokolwiek było naprawdę mocno ograniczone. Dopiero kiedy wnikniemy głębiej w tamte czasy, zadumamy się nad sensem niektórych zachowań, "Pociąg do życia" nabierze właściwego znaczenia.
Dla mnie osobiście jest to opowieść magiczna, emocjonująca, chwytająca za serce i na pewno mocno odróżniająca się swoją fabułą od innych powieści obyczajowych. Niektóre sytuacje mnie bawiły, inne smuciły, a jeszcze inne zdumiewały, jednak wszystkie wywoływały określone emocje. Lektura pochłonęła mnie bez reszty i muszę przyznać, że zaskoczył mnie bardzo na plus poziom tej opowieści. Ta historia jest naprawdę bardzo dobra! Mogę ją polecać wszystkim czytelnikom, których interesują realia końca XX wieku i poszukują w książkach nieszablonowych rozwiązań.