„Zwycięstwo Orłów” to już piąta część cyklu „Temeraire”, autorstwa bardzo obiecującej pisarki, Naomi Novik. Tak jak w poprzednich recenzjach, również i w tej, uczciwie ostrzegam: radzę nie zagłębiać się dalej w lekturę, jeśli nie macie za sobą poprzednich czterech części. Zepsujecie sobie jedynie zabawę.
Po raz kolejny autorka udowadnia, że rozkręca się z części na część, a fabuła jej książek nabiera coraz większej głębi. Po wydarzeniach zawartych w czwartym tomie, a szczególnie tych opisanych w jego końcówce, musiało zacząć się dziać dużo. Anglicy, podstępnie wykorzystując chorego na zarazę francuskiego smoka, wysyłają go do Francji w pogoni za swym kapitanem. Nie ma skrzydlatego, który by tak nie zrobił. Okazuje się, że plan Admiralicji jest prosty – zakazić chorobą stworzenia trójkolorowych, aby osłabić tym samym Napoleona.
Każdy, kto poznał już Temeraire i kapitana Lawrence`a, może sobie wyobrazić ich reakcję na takie posunięcie. Ten pierwszy, nie zważając na żadne przeszkody, postanawia wykraść szczepionkę z jednej z ich kryjówek i dostarczyć ją Francuzom. Lawrence, walcząc ze swym patriotyzmem i poczuciem obowiązku, postanawia, w pełni świadomie, dołączyć do ekspedycji swego smoka. W końcu udaje im się dotrzeć do Napoleona i przekazać mu szczepionkę.
Mimo namów Wielkiego Stratega, by pozostał pod jego opieką, Lawrence postanawia powrócić do swej ojczyzny i oddać się w ręce władz. Zostaje skazany na śmierć przez powieszenie, jednak ze względu na Temeraire i jego groźby względem każdego, kto odważy się skrzywdzić jego przyjaciela, wyrok zostaje odroczony. Ta dwójka zostaje rozłączona – awiator zostaje osadzony w celi jednego ze statków broniących kanału, zaś Temeraire wysłany zostaje na tereny rozpłodowe, czyli do miejsca, gdzie nie zaszkodzi już nikomu. Przynajmniej tak mogłoby się wydawać.
Napoleon w końcu postanawia uderzyć na Anglię. Korzystając z bezcennych porad wciąż opętanej żądzą zemsty smoczycy Lien, Francuzi opracowują nowatorskie strategie w walce zarówno na morzu, jak i w powietrzu. Miażdżą i deklasują Anglików w bitwie o kanał dzielący oba państwa, otwierając sobie tym samym drogę do zdobycia wyspy. Większość statków floty brytyjskiej zostaje zatopiona, w tym ten, na którym osadzony był William Lawrence.
W międzyczasie Temeraire, który niezbyt dobrze znosi odosobnienie i warunki, jakie panują na terenach rozpłodowych, wdaje się w kłótnię z rządzącymi tam smokami i próbuje przekonać je do tego, że można żyć inaczej, ciekawiej i wygodniej. Gdy udaje mu się w końcu zebrać Radę, w której zasiadają najbardziej poważane smoki, nadchodzi do nich wieść, że Francuzi dostali się na teren ich ojczyzny, a co gorsza, Temeraire dowiaduje się o śmierci swego kapitana. Wierzcie lub nie, ale to dopiero przedsmak tego, co czeka Was w tej książce.
"Zwycięstwo Orłów” to kolejna już część serii, którą w większości czytałem z zapartym tchem. Opisy walk i bitew, działania strategiczne obu państw, sytuacja ekonomiczna i społeczna Anglików przedstawione są w tak świetny sposób, że nie miałbym problemów z uwierzeniem, iż gdyby smoki istniały naprawdę, historia Europy mogłaby potoczyć się w dokładnie taki sam sposób, jaki wymyśliła sobie Naomi Novik.
Godny pochwały jest również fakt, że wraz z rozwojem fabuły, atmosfera, którą kreuje autorka, staje się co raz cięższa, nieporównanie bardziej niepokojąca niż chociażby w tomie pierwszym. Novik świetnie dawkuje emocje i informacje przekazywane czytelnikowi, sprawiając, że dosłownie nie można oderwać się do książki, dopóki się jej nie skończy.
Jedynym minusem, jaki mogę w tym miejscu wymienić jest zakończenie "Zwycięstwa Orłów". Jest to jednak bardzo subiektywna opinia i po przeczytaniu dzieła Naomi Novik wcale nikt nie musi się ze mną zgadzać. Poza tym jednym szczegółem mogę spokojnie polecić tę książkę każdemu, kto ma już za sobą poprzednie cztery części. Temeraire nie darowałby Wam, gdybyście go teraz opuścili!