"Okazuje się, że każda forma ucieczki od życia jest drogą do utraty szczęścia".
Z czym kojarzy się Wam żółty kolor? Z ciepłym promieniem słonecznym, pośród którego rozkwitają rośliny i przyroda budzi się do życia? A może z radością i swoistą beztroską, z którą bezsprzecznie barwa ta się kojarzy? Żółty kolor to jednak nie tylko pozytywne odczucia, kolor ten bowiem posiada również swoją negatywną symbolikę. Symbolikę, którą zręcznie wplotła w swoją książkę Beata Gołembiowska.
Beata Gołembiowska to urodzona w Poznaniu, absolwentka biologii środowiskowej UAM. W 1989 r. autorka wyemigrowała wraz z rodziną na drugą półkulę, do Kanady i zamieszkała na stałe w Montrealu. W 1997 r. ukończyła studia fotograficzne, pracowała jako malarka dekoracyjna w programach Debbie Travis-Painted House i Facelift. Od 2006 r. pracuje dla Fundacji Liliany Komorowskiej dla Sztuki oraz QueenArt Films. "Żółta sukienka" to jej debiut literacki.
Anna w kochała swoją babcię i swoją lalkę o imieniu Agnieszka, ubraną w śliczną, żółtą sukienkę. Bohaterka w wieku sześciu lat, będąc ubrana podobnie jak jej lalka, w żółtą sukienkę, zostaje zgwałcona. Trauma z dzieciństwa nie pozwala Annie normalnie funkcjonować wśród niczego nie podejrzewających rodziców, dlatego też bohaterka emigruje do Kanady. Życie na obczyźnie nie spełnia jednak jej oczekiwań, bowiem będąc już dojrzałą kobietą i zarazem matką, zarabia na życie sprzątając domy obcych sobie ludzi. Pewnego dnia, podejmuje się sprzątania domu niepełnosprawnego mężczyzny o imieniu Paul, poruszającego się na wózku inwalidzkim. Rodząca się miłość pomiędzy tymi dwojga, skrzywdzonymi przez życie ludzi, pozwala raz na zawsze uporządkować przeszłość Anny.
"Żółta sukienka" to opowieść o ludzkim nieszczęściu i demonach przeszłości, które latami potrafią kłaść się cieniem na życie człowieka. Książkę Beaty Gołembiowskiej zaliczyłabym do gatunku noweli, gdyż przemawiają za tym niewątpliwie udramatyzowana akcja, brak rozbudowanych opisów przyrody czy szczegółowej charakterystyki bohaterów, a cała fabuła została skonstruowana na jednym wiodącym motywie – traumie z dzieciństwa, które na zawsze zdominowało życie głównej bohaterki. Autorka na przykładzie Anny przedstawiła bowiem wpływ dramatycznych wspomnień, które siedząc głęboko w psychice, determinują późniejsze życiowe wybory. Postać Anny początkowo jawi się czytelnikowi jako postać po części tragiczna: kobieta samotna, niespełniona zawodowo, ukrywająca swoje prawdziwe "ja" poprzez dość widoczny makijaż i ekscentryczne ubrania, żyjąca z dnia na dzień, nie mająca motywacji do zmian. To właśnie koszmar jaki przeżyła w wieku dziecięcym skalał jej czystą duszę. Anna to postać mocno realistyczna, ukazująca prawdziwy ludzki dramat. Myślę, że realizm jej przeżyć i cały, wnikliwy portret psychologiczny wynika z faktu, iż "Żółta sukienka" jest w dużej mierze historią autobiograficzną. Beata Gołembiowska bowiem włożyła w historię Anny swoje własne, intymne przeżycia i jest to niezwykle widoczne podczas lektury tej książki. Wzruszenie i wielkie emocje, takie uczucia czekają na nieświadomych niczego czytelników. Takie uczucia wypełniały mnie podczas tej lektury.
Tytuł książki Beaty Gołembiowskiej posiada iście metaforyczny wydźwięk. Żółta sukienka bowiem to symbol dwóch przeciwieństw istniejących w naszym życiu – dobra i zła. Początkowo żółty kolor to dla bohaterki synonim szczęścia, miłości i niewinności. Po tragedii, jaka wydarza się w jej życiu, żółta sukienka stanowi dla niej symbol czegoś obrzydliwego, czegoś co można nazwać zbrodnią. W mojej opinii tytuł jaki autorka nadała swojemu dziełu, trafnie odzwierciedla całe przesłanie książki. Przesłanie, które pomimo smutnego wydźwięku całej fabuły, jednocześnie napawa optymizmem. Beata Gołembiowska zadaje bowiem pytanie: "Czy można wybaczyć swojemu oprawcy? Czy można jeszcze wierzyć w ludzi?". Wydaje się, że odpowiedź jest twierdząca, pokazując tym samym moc i siłę nadziei, jaka drzemie w każdym z nas.
"Żółta sukienka" to historia w której aż iskrzy od wielu emocji i przeróżnych uczuć. To mało objętościowa książka, która jest jednocześnie obszerną lekcją życia. Beata Gołembiowska przekazała w niej mnóstwo treści, nie używając wielu słów. Historia Anny napoiła mnie optymizmem, a to bardzo dużo. Z niecierpliwością czekam na kolejne dzieło autorki pt. "Malowanki na szkle".