‘Synu, jak nie będziesz miał w życiu swojego pola widzenia, to chuj z tego będzie’’- te słowa wypowiedziała matka głównego bohatera- Romka, po tych słowach jego świat zmienia się całkowicie. Od tej pory prześladuje go ów chuj w dzieciństwie i w dorosłym już życiu. Wszelkie nie powodzenia to jego wina. Jego jedyny cel w życiu to pokonanie go i znalezienie swojego pola widzenia. W tym celu eksperymentuje. Myślicie, że najprostszym sposobem na znalezienie odpowiedzi na pytanie, które go prześladuje jest rozmowa z matką? Pomysł może i dobry, ale główny bohater nie jest w stanie porozmawiać z nią o tym. Tytułowa żółta czapka to czapka hańby, która ma na celu przypominać Romkowi o jego misji życiowej. Nosić ja będzie do czasu rozwikłania zagadki. Główny bohater traci na to 30 lat swojego życia. W tym czasie zakłada rodzinne. Niestety, nie jest dobrym ojcem. Rozwikłania sprawiają, że zaniedbuje najbliższych. Mimo wysiłku i poświęceń zdawać się może, że Romek nie jest ani o centymetr bliżej rozwiązania ów zagadki.
Pomysł dość banalny. Jeszcze gdy Romek był dzieckiem mógł szukać odpowiedzi na zadane przez rodzicielkę pytanie, ale gdy stał sie już dorosłym człowiekiem stało się to po prostu śmieszne. Doskonale wiemy, że w dorosłym życiu nie ma czasu na takie gdybanie i marzenia. Dlatego książka wydaje nam się nie realna. Z całej historii wynika, że Romek pracował kiedy mu się zachciało, a żona główny żywiciel pracowała w domu spokojnej starości i mamy kolejny dowód na nie realność, bo kto utrzymałby rodzinę w taki sposób? Takim jedynym dużym plusem całości było ogromne poczucie humoru autora tej książki. Już samo to, że główny bohater zachowuje się jak dziecko jest tematem do żartów. Autor na każdej stronie udowadnia, że traktuje swoje dzieło z dużym dystansem. Wie, że nie jest żadnym wybitnym pisarzem, ale widać, że pisze z pasją.
Książkę czytamy z perspektywy Romka. Mamy okazje poznać jego myśli, które czasami są dość dziwne. Zastanawia się nad wieloma szczegółami, myśli o takich rzeczach, które wzbudzają ciekawość wśród dzieci. Można powiedzieć, że główny bohater jest wiecznym dzieckiem. Sam nie dorósł nawet do wychowania swoich dzieci. Jego jedynym celem jest rozwiązanie zagadki. Odbija się to na jego psychice. Zaczyna mieć zwidy, rozmawia ze sznurówką
Autor pisze przystępnie, używa języka potocznego. Jedynym minusem w jego sposobie pisania, jest rozpisywanie się na dany temat i niekiedy to rozpisywanie wyskakuje poza granice danej historii. Momentami czytając męczyłam się.
Książka nie jest wybitna, ale dostarcza dużą dawkę humoru. Niektóre sytuacje są przewidywalne i aż dziw bierze, że główny bohater danej sytuacji się nie domyślił. Nie jest to pozycja dla wszystkich. Do lektury trzeba mieć poczucie humoru i pozytywne nastawienie.
OCENA:4/10