"Dla mnie niebo nie miało słońca, księżyca ani gwiazd, tylko kilometry burzowych chmur. To ty je rozjaśniłaś."
Ta pozycja jest kolejną książką, która jest osławiona wśród wiernych czytelników wydawnictwa Amber, dlaczego? Sądzę, że jest to zasługa podzielenia książek na dwie części, co uniemożliwia nie tylko ich przeczytanie, ale i zrecenzowanie oraz ich zakup. Niestety, nie jest to post dotyczący skarg na wydawnictwo, bo przecież to nie ma sensu, ale zaraz po przeczytaniu Wierny. Jego próba rozejrzałam się za jakimiś opiniami, które wzbogaciłyby moją wiedzę (oczywiście po napisaniu mojej recenzji), ale o tym później.
Druga część, a właściwie druga połowa książki jest dalszymi losami pięknej Santy i seksownego Nash'a. Cóż... między głównymi bohaterami iskrzy, ale Nash w pewnym sensie czuje, że jest to nie na miejscu, kiedy Phil cierpi. Santa jest kochana, urocza, opiekuńcza, ale nie wierzy w siebie i nienawidzi swojego ciała. Najważniejsza jest dla niej praca, ale kiedy uświadamia sobie, że Nash Donovan jest na pierwszej liście jej priorytetów. Dziewczyna dostaje lekkiej paranoi, kiedy widuje się z przyjaciółmi swojego nie-chłopaka, widzi jak dziewczyny lepią się do niego i stwierdza, że nie ma w niej nic dobrego. Dochodzi do naprawdę nieprzyjemnej sytuacji i burzliwych wylewów uczuć, głównie tych niechcianych.
"- Rowland?
[...]
- Na pewno chcesz o tym pogadać, Nashville?''
Teraz może wrócę do tematu, który podjęłam na samym początku. Przeglądając różnie portale książkowe przeczytałam dosłownie dwoje opinie i porzuciłam moje małe śledztwo. Dowiedziałam się bowiem rzeczy oczywistej! Książka jest przewidywalna, każda książka z tego gatunku dotyczy tego samego, zawsze się kończy tak samo, jeśli są tutaj czytelnicy pani Crownover wiedzą jaki styl ma autorka i jaki mają cel jej powieści. Zakładam, że są też osoby, które nie wiedzą, więc powiem krótko: powieści z cyklu Naznaczeni mężczyźni mają ukazać prawdziwą miłość, przyciąganie się przeciwieństw, wybaczanie, ratowanie siebie nawzajem, naukę pokochania siebie i drugiej osoby, bezgranicznej przyjaźni i zaufaniu, tak w skrócie. Być może są to właśnie powody, dla których tak bardzo zaczytuję się w twórczości pani Jennifer.
Polecam powieść, ponieważ ukazuję ona, co tak naprawdę jest ważne w życiu. Bez przyjaźnie nie można stworzyć niczego, nie można nauczyć się kochać samego siebie, bez moralnego wsparcia najlepszych przyjaciół, najbliższych osób i ukochanej osoby, drugiej połówki, która pewnie nie jeden raz zaskoczy nas, tym jaka jest. Czasem warto rzucić swoje przekonania i uprzedzenia, żeby móc dostrzec to, co było tuż przed naszym nosem.
Dla ciekawskich: można przewidzieć zakończenie, ale droga do niego jest jeszcze bardzo długa, ze szczęśliwymi momentami, doprowadzającymi do łez i łamiącymi serce.