Znachorka recenzja

Lubicie książki z motywem magii? Macie swoje ulubione książki z tym motywem?

Dziś przychodzę do was z recenzją książki którą oficjalnie dodaję na swoją listę najlepszych książek tego roku. Ten rok jest u mnie bardzo udanym rokiem pod względem czytelniczym, ale są książki które szczególnie skradły moje serce, jedną z nich jest „Znachorka”. Powieść tak cudowna i otulająca że każdy z was powinien ją poznać.
W tej książce jest wszystko co lubię najbardziej, wspaniale wykreowani bohaterowie których da się lubić lub powiem więcej można pokochać, są ludzcy i zdecydowanie tacy jak ludzie którzy znamy lub możemy spotkać na ulicy.

Motyw kultury i wiary słowiańskiej, który uwielbiam całym sercem i w ostatnim czasie pochłaniam w ilościach hurtowych. Pełnej rytuałów i magicznych mikstur które aż sama chciałbym znać i potrafić przyrządzić.

Doskonały wątek romantyczny, który zdecydowanie stał się moim ulubionym dotychczasowym związkiem książkowym jaki czytałam. Przełamuje pewne schematy i uprzedzenia. To nie typowy związek z komedii romantycznej z której słodycz aż wylewa się z ekrany. To taka reakcja jaka w realnym życiu też miałaby rację bytu.

Jest tu masa świetnego humoru który jestem przekonana pokochacie tak samo jak ja, masę empatii i ciepła które nie jednego czytnika potrafią rozczulić.

Znchorka to powieść idealna dla osób które poszukują w książkach magii, wątków romantycznych, ale nie tylko. Myślę że to książka dla osób poszukujących luźnych historii które otulą czytania w długie wieczory. To książka która doskonale nada się na jesień, ale spokojnie w te letnie ciepłe dni zda egzamin. A może nawet lepiej wgryź się w historię teraz? Mi lato kojarzy się z magią, zielarstwem, naparami i eliksirami. A w tej książce zdecydowanie ich nie brakuje.

Podsumowując, „Znachorka” to powieść która absolutnie mnie w sobie rozkochała, zostawiła w sercu ciepło i zdecydowanie nie da o sobie zapomnieć na długie lata. Będę często do niej wracać i zdecydowanie jeszcze często o niej ode mnie usłyszycie.