Sięgając po „Złodziejski Gambit” kompletnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Oprócz tego, że będę mieć do czynienia z nastolatką, która weźmie udział w złodziejskim turnieju, organizowanym przez tajemniczą organizację. Nie z wyboru, a z konieczności. Bo tylko w ten sposób ma szansę ocalić życie porwanej matki. Zwycięzca turnieju może być tylko jeden. Oprócz życzenia, które organizacja dla niego spełni, zostanie on zakontraktowany przez nią na rok jako ich najlepszy złodziej. Łatwo zwyciężyć nie będzie, bo w turnieju obok Ross startują młodzi ludzie z najlepszych złodziejskich rodów z całego świata. Czy Ross wygra? Czy uda jej się odbić matkę z rąk porywaczy?
Sprawdzicie w tym niezwykle szybkim, kinowym wręcz thrillerze akcji YA. Nie dziwi mnie fakt, że prawa do ekranizacji powieści zostały kupione, zanim książka trafiła na sklepowe półki. Bo to gotowy scenariusz na film, przypominający takie filmowe hity jak „Ocean’s Eleven”, „Igrzyska Śmierci”, „Squid Game” (w wydaniu Lewis nieco mniej makabryczne, w końcu to powieść dla młodzieży). Słusznie jest „Złodziejski Gambit” porównywany również do cyklu powieściowego „The Inheritance Games”, a nawet do „Szóstki Wron”. Ross Quest nie jest zwyczajną nastolatką, chociaż bardzo tęskni za normalnym życiem, chodzeniem do szkoły, wyjazdami z przyjaciółmi na wakacje i za wszystkim tym, co robią ludzie w wieku siedemnastu lat. Rzeczywistość Ross to włamania, kradzieże, ucieczki, życie w ciągłym biegu. Kiedy decyduje się uciec, aby posmakować trochę normalnego życia, ktoś porywa jej mamę i życie nastolatki jeszcze bardziej się komplikuje.
Autorka stworzyła niezwykle dynamiczną historię, obfitującą w spektakularne zwroty akcji, epickie walki i rabunki, różnorodne, trudne, czasem nawet dziwaczne (czyt. wysoce oryginalne) zadania, skomplikowane relacje i nieoczywistych bohaterów, pochodzących z różnych stron świata, reprezentujących odmienne kultury. Od początku tego prestiżowego turnieju wiemy, że w grze bierze udział dwanaście osób, jednak poznajemy dziewięć z nich, bo trzy odpadają już podczas pierwszego zadania, które tak naprawdę jeszcze właściwym zadaniem nie jest, bo zawodnicy muszą „tylko” wydostać się z pokoju, w którym ich zakwaterowano po przylocie. Po każdym etapie gry pozostaje ich jeszcze mniej. Ci jednak, którzy utrzymują się w tym nietypowym wyścigu, dają się całkiem dobrze poznać. Okazuje się nawet, że niektórzy znali się już wcześniej. Ross musi rywalizować nie tylko z dobrze wyszkolonymi złodziejami z różnych zakątków świata, ale też z największą rywalką z dzieciństwa, którą kiedyś uważała za swoją przyjaciółkę, a także z pewnym bardzo przystojnym Brytyjczykiem, przy którym zdecydowanie musi mieć się na baczności, tym bardziej, że od razu wpada jej w oko i łatwo w takim przypadku o rozproszenie. Tym łatwiej, że Devroe okazuje się być genialnym graczem, który bez mrugnięcia okiem manipuluje innymi i zmyślnie wykorzystuje ich do własnych celów. Ross, od dziecka uczona, aby nie ufać nikomu, musi zdecydować też, czy i przed kim odkryć część siebie. Co okaże się równie trudne, o ile nie trudniejsze, co zadania w złodziejskim turnieju.
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta powieść. Głównie dlatego, że nie spodziewałam się tak wielu, często szokujących zwrotów akcji, tak wielu intryg, tajemnic, zdrad i niespodziewanych wydarzeń włącznie z delikatnym romansem i wątkiem przyjaźni, które nadają powieści pewnej lekkości. „Złodziejski Gambit” to prawdziwy rollercoaster zdarzeń i emocji, który trzyma czytelnika na krawędzi siedzenia przez całą książkę i nie daje odetchnąć nawet na moment. Zakończenie powieści wbija w fotel i sprawia, że nie wiemy, gdzie szukać opadającej szczęki. Ta świetnie napisana, wciągająca, trzymająca w napięciu do samego końca historia wprawia w niemałe osłupienie i bardzo liczę na to, że drugi tom pojawi się szybko. Nadal nie mogę uwierzyć w to, co się pod koniec wydarzyło, nadal zbieram szczękę z podłogi, zastanawiając się, dlaczego.. i jak to w ogóle możliwe. Nie spodziewałam się na pewno jednej rzeczy, że się podczas lektury tej powieści popłaczę, a był moment, w którym pękło mi serce i łzy zaczęły lecieć ciurkiem. Kocham tę książkę całym pękniętym serduszkiem i potrzebuję kolejnej części na już. I oczywiście polecam, bo to złoto i diamenty w najczystszej postaci.
We współpracy z Wydawnictwem Jaguar