Lady Isabel wraca wściekła ze spotkania, do którego nie doszło. Miała się spotkać z Winterem, zarządcą domu dla sierot, a on po prostu nie dotarł. W drodze powrotnej natrafia na rannego Ducha St Giles i postanawia mu pomóc. Coś to do niego ciągnie, coś w nim zachwyca, chociaż nie odkrywa jego tożsamości, a rano Duch znika. Kobieta jest trochę rozczarowana, jednak nie ma za dużo czasu na rozmyślanie o Duchu, musi nauczyć obycia w towarzystwie Wintera, inaczej straci on możliwość bycia zarządcą.
Dla Wintera dom dla sierot jest całym życiem. Zrobiłby dla tych dzieci bardzo wiele, dlatego, mimo że pomysł ani trochę mu się nie podoba, zgadza się na lekcje od lady Isabel. Musi jednak nie tylko poradzić sobie z nauką obycia w towarzystwie, ale również z ukrywaniem swojej drugiej tożsamości, co wcale nie jest łatwe. Tym bardziej że dzieci zaczynają znikać z ulic i musi odkryć, kto za tym stoi.
Im częściej się spotykają, im lepiej się poznają, tym bardziej coś ich ku sobie ciągnie. Lady Isabel zaczyna dostrzegać w Winterze wnętrze, a nie tylko pozory, jakimi się otacza. Czy lekcje przyniosą efekt i Winter pozostanie zarządcą? Co połączy tych dwoje? Jakie tajemnice odkryje lady Isabel?
Historia zdecydowanie mi się podobała. Jest ciekawa, wciągająca, wywołująca sporo emocji, z ciekawymi zwrotami akcji. Książkę czyta się szybko, osobiście nie mogłam się od niej oderwać prawie od samego początku, aż do ostatnich stron.
Bohaterowie dość ciekawi, dający się lubić.
Lady Isabel to kobieta, która wie, czego w życiu chce. Odważna, znająca swoją wartość, potrafiąc postawić się innym, zawalczyć o to, czego pragnie. Kobiecie samej w tamtych czasach nie było łatwo, a ona mimo tego, nie szukała mężczyzny na siłę. Zdecydowanie ją polubiłam.
Winter był dla mnie zaskoczeniem. Poznałam go w poprzednich tomach i wydawał się taki „gburowaty”, odpychający, trochę „ciapowaty”. Nic bardziej mylnego, a raczej taka była jego jedna twarz. Drugie oblicze to człowiek odważny, honorowy, broniący słabszych, niepoddający się. To drugie oblicze zdecydowanie bardziej mi się podobało i dzięki niemu polubiłam Winter.
To już czwarty tom z serii Tajemnice Maiden Lane, który przeczytałam. Mnie osobiście seria bardzo się podoba. „Złodziej cieni” to książka, z którą spędziłam miło czas, to historia, która mi się podobała, to bohater, który mnie pozytywnie zaskoczył. Ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu -
https://anka8661.blogspot.com/2020/07/wydawnictwo-bis-ksiazka-pt-cykl.html