Jest na świecie kilka rzeczy, które kojarzą się ludziom z najgorszym, czymś złym, bez czego świat byłby o wiele, wiele lepszy. Jedna z takich właśnie rzeczy to wszelkiego rodzaju choroby trawiące ogromny odsetek społeczeństwa, w niektórych przypadkach niemożliwe do wyleczenia, zadająca mnóstwo bólu i cierpienia nie tylko ofiarom. Inną zaś okropną rzeczą jest zlecenie morderstwa, np. osoby bliskiej, często w celu wzbogacenia się lub z podobnych pobudek. Dlaczego jednak wziąłem pod uwagę dwa tak różne zagadnienia? Otóż właśnie takiego podwójnie morderczego połączenia użył Greg Iles w swej powieści „Zło wcielone”
Doktor Chris Shepard wiedzie spokojne, lekko monotonne życie. Ma kochającą żonę i dziecko. I wszystko byłoby wspaniale, gdyby tylko nie dowiedział się od agentki specjalnej Alex Morse, że w najbliższym czasie ktoś będzie chciał go zabić i że prawdopodobnie za wszystkim stoi jego żona, Thora. Mimo, że nie dopuszcza do siebie takiej możliwości i wyprasza Morse, informacja ta nie daje mu spokoju. Nawiązuje więc kontakt z agentką FBI i wplątuje się w niebezpieczne śledztwo, którego stawka jest o wiele, wiele większa niż jedno życie, nic nie znaczącego doktora.
Sama Alex Morse jest bezpośrednio ze sprawą związana. Podejrzewa, że jej siostra zginęła w podobnych okolicznościach w jakich miałaby zginąć kolejna ofiara morderczego procederu, który sam w sobie jest świetnie wymyślony. Jesteś milionerem, pragniesz rozwodu jednak wiesz, że zabrałoby to zbyt dużo pieniędzy? Tajemniczy adwokat proponuje Ci zajęcie się za pewną opłatą twoim współmałżonkiem, który już po jakimś czasie trafia do szpitala. I choć na pewno ten motyw był wielokrotnie poruszany, to na pewno nie z tak zatrważającym sposobem działania morderców.
Akcja opowiedziana ze strony siostry ofiary morderstwa poszukującej zemsty przeplata się z wątkami dotyczącymi zupełnie innych, aczkolwiek związanych ze sprawą ludzi. Wraz z biegiem czasu uświadamiamy sobie, że to właśnie oni mogą odgrywać dużą rolę w śledztwie, przy czym autor zadbał żebym dowiedzieli się o tym w odpowiednim czasie.
„Zło wcielone” wypełnione jest niebezpieczeństwami, pościgami, strzelaninami i dużą ilością wciągającej akcji, czytelnik brnie w środek śledztwa razem z bohaterami. Widoczny jest malutki zarys wątku miłosnego, którego niestety autor dalej nie pociągnął.
Sam nie wiem dlaczego ale nie spodziewałem się po tej książce czegoś specjalnego. Tym bardziej więc byłem mile zaskoczony i muszę przyznać, że to dobra, pełna akcji książka, która w niektórych momentach naprawdę daje do myślenia. Jeśli autor korzystał tylko i wyłącznie z faktów i to co w „Źle wcielonym” zawarte jest prawdą, śmiało mogę powiedzieć, że w pewnym sensie mnie to przeraża. Oceniam na 4/5.