Początkowo książkę czytało się z zapartym tchem, zwłaszcza opisy wędrówki oraz nieszczęsną przygodę Glassa z niedźwiedziem. Brakowało mi na początku szerszego opisu walczących ze sobą poszczególnych obozów, co umożliwiłoby lepsze zapoznanie się z obozami i przedstawienie, kto jest dla kogo wrogiem. Cenię sobie mapki w książkach, zwłaszcza w takich, w których akcja jest bardzo dynamiczna, bohaterowie często zmieniają swoje położenie. Dlatego dużą zaletą książki jest mapka na początku książki, gdzie była możliwość śledzenia na bieżąco przemieszczania się bohaterów. Niestety książka bardzo się dłużyła pod koniec , mimo że posiada 291 stron. Na początku lektury nie było wspomniane, iż jest to książka historyczna, więc byłam zaskoczona, gdy znalazłam na końcu przedstawienie bohaterów od strony historycznej. Myślę, że gdyby zostało to zawarte w początkowym rozdziale, wiedzielibyśmy, że przedstawiona historia choć w części była prawdziwa , a resztę stanowi zlepek legend i wyobraźni autora powieści. Wracając do historii Hugh Glassa, jego współtowarzysze w podróży nie powinni zostawiać go z dwoma nieodpowiedzialnymi kolegami, którzy z kolei zostawili go samego, gdy zbliżało się niebezpieczeństwo tylko dlatego, iż nie byli go w stanie zabrać ze sobą, a zbliżało się niebezpieczeństwo w postaci wrogów. Zostawili go na pewną śmierć, jednak jego determinacja pozwoliła nie tylko na przeżycie mimo paskudnych uszkodzeń na ciele spowodowanych przez agresywnego niedźwiedzia, ale także dokonania zemsty na współtowarzyszach, którzy zostawili go na pewną śmierć. Ciekawy w książce był motyw spotkania Glassa z wrogim obozem. Nie ugiął się , stawił im czoło, mimo że od razu mogli go zabić. Oni jednak widząc jego ślady walki , jego blizny nie tylko nie dokonali zagłady, ale także pomogli mu i uznali za swojego. Opatrzyli jego rany, mimo że musiał swoje wycierpieć w imię zdrowia . Niektóre opisy są zbytnio rozciągnięte, co powoduje, że czytelnik pod dłuższym czytaniu może wydawać się być znudzonym akcją.