Zima pełni księżyca recenzja

Zima pełni księżyca

Autor: @molik14 ·3 minuty
2011-06-19
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Patrząc na darowaną mi na urodziny rok temu powieść, jaką jest „Zima pełni księżyca” autorstwa Steve’a Hamiltona, byłem nastawiony sceptycznie. Odstraszony lekko przez okładkę i ilość tekstu na tylnej okładce stwierdziłem, że jeśli będę ją miał kiedyś przeczytać, to na pewno nie w najbliższej przyszłości. Jednak tak wyszło, że przyszedł czas również na tą książkę. I co? Okazało się, że zupełnie niepotrzebnie się martwiłem. Druga część serii stworzonej przez Hamiltona sprawiła wręcz, że żałuję, iż zacząłem czytać tą serię od środka.

Alex McKnight to były policjant i prywatny detektyw, próbujący zapomnieć o przemocy zaznanej pewnej nocy, mieszkający w myśliwskiej chacie w cichym i wiecznie zasypanym śniegiem lesie. Jednak cała iluzja spokoju pęka, gdy Alex spotyka dziewczynę z problemami, Dorothy. Zabiera ją na noc do jednej ze swoich chat, lecz rankiem następnego dnia jedynym obrazem jaki widzi, jest zdemolowana i przewrócona do góry nogami chata, bez swej lokatorki. Podejrzewając, że wszystkiemu winny jest agresywny chłopak dziewczyny, Alex próbuje odnaleźć go, tym samym wpędzając się w jeszcze większe kłopoty. Ktoś włamuje się do jego chaty. Coraz częściej jadąc swym samochodem zauważa, że jest śledzony. Czy uda mu się odnaleźć odpowiedzi na nurtujące go i nas pytania? Kto porwał tajemniczą Dorothy? Dlaczego ktoś śledzi Alexa? Jaki związek z całą sprawą ma biała torba, którą dziewczyna miała ze sobą tego trefnego wieczoru?

Z tą powieścią jest podobnie jak z jedną z tych lodowych „ślizgawek”, które można spotkać zimą. Gdy już nabierzesz rozbiegu i wbiegniesz na lód, ślizgniesz się szybko i zejdziesz z niej dopiero na samym końcu. Tutaj nawet nie potrzebujemy aż takiego rozbiegu, już po kilkudziesięciu stronach książka wciąga tak, że praktycznie nie można się oderwać. I podobnie jak lód w niektórych miejscach jest bardziej gładki lub szorstki, także w powieści są momenty gdzie czyta się mniej lub bardziej przyjemnie. Do takich gładkich momentów można zdecydowanie zaliczyć dużą ilość nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Znajdziemy tu pościgi, porwania, bójki a gdy już nam się wydaje, że wiemy kto stoi za tym wszystkim, autor serwuje nam kolejną niespodziankę i zagadkę to zgryzienia. Jest to duży plus, prawie do samego końca nie wiedziałem, kto porwał Dorothy lub gdzie jest ta tajemnicza biała torba.
Gorszymi momentami są natomiast te, w których autor częstuje nas czasami przydługimi opisami, jednak muszę przyznać, że podczas lektury powieści, nie nudziłem się prawie wcale.

Kolejną kwestią warto poruszenia są bohaterowie. Spodobała mi się postać Alexa McKnigtha, przez to, że nie jest kolejnym superbohaterem jakich wielu a tylko zwykłym człowiekiem podatnym na ból i nie tylko. Ulega pokusom, popełnia błędy i z dużą częstotliwością ląduje w szpitalu. I tu właśnie miałem nieprzyjemne wrażenie, że autor specjalnie wykreował Alexa na lekkiego fajtłapę obrywającego od życia. A to go biją, a to demolują mieszkanie lub ciągną sznurem za skuterem śnieżnym.
Pojawia się jednak ciekawa, choć z początku irytująca postać jaką jest Leon Prudell, wciąż nakłaniający Alexa do założenia wspólnej firmy detektywów, i pomagający mu w rozwiązaniu tej tajemniczej zagadki. Mamy też przyjemność poznać najlepszego przyjaciela Alexa, pochodzącego z indiańskiego plemienia Ojibwa Vinniego.
Autor bardzo sprawnie wprowadza do akcji nowych bohaterów, agentów DEA lub rosyjskich mafiosów.

„Zima pełni księżyca” jest powieścią zdecydowanie krótką. Tylko 240 stron sprawia, że jest to rozrywka na maksymalnie kilka wieczorów, a przystępny, łatwy do przyswojenia język sprawia, że czyta się ją naprawdę szybko. Mimo to warto po nią sięgnąć. Wciąga w wir wydarzeń, trzyma w napięciu i zaskakuje rozwiązaniem zagadki. Czego chcieć więcej?

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-06-19
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zima pełni księżyca
Zima pełni księżyca
Steve Hamilton
6.8/10
Cykl: Alex McKnight, tom 2
Seria: Kryminał z klasą

Alex McKnight, były policjant i od czasu do czasu prywatny detektyw, mieszka w myśliwskiej chacie nieopodal miasokładka twarda w Michigan, gdzie zaszył się po pewnej nocy sprzed lat. Nocy krwi i szale...

Komentarze
Zima pełni księżyca
Zima pełni księżyca
Steve Hamilton
6.8/10
Cykl: Alex McKnight, tom 2
Seria: Kryminał z klasą
Alex McKnight, były policjant i od czasu do czasu prywatny detektyw, mieszka w myśliwskiej chacie nieopodal miasokładka twarda w Michigan, gdzie zaszył się po pewnej nocy sprzed lat. Nocy krwi i szale...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @molik14

Pan Przypadek i celebryci
Pan Przypadek i celebryci

„Klan”, „Malanowski i partnerzy”, „Daleko od noszy”. Chcąc nie chcąc pewnie każdy z nas kojarzy te tytuły. Jednak co te trzy znane z telewizji seriale mają wspólnego? Otó...

Recenzja książki Pan Przypadek i celebryci
Literat
Literat

Egzotyczne i dziwne morderstwa najczęściej spotykałem w kryminałach zagranicznych, gdzie autorzy nie boją się trochę bardziej popuścić wodzy fantazji. W polskich tego ty...

Recenzja książki Literat

Nowe recenzje

Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
Masło
:)
@book_matula:

Historia, którą poznacie, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co skusiło mnie do lektury. Przyznam, że pierwsza my...

Recenzja książki Masło
Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl