Zielona Mila recenzja

Zielona mila

Autor: @Ivciak ·3 minuty
2013-03-21
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Myślę, że pana Stephena Kinga szczegółowo przedstawiać nie muszę. Każdy, kto uwielbia czytać słyszał o tym autorze i chociaż o jednej książce, którą napisał. W większości znany jest z powieści grozy. Jednak spod jego pióra powstało jedno, wyjątkowe dzieło, które poruszyło miliony serc na całym świecie. Tak, myślę o "Zielonej mili". Nawet jeśli, drogi czytelniku, nie miałeś tej pozycji w ręce, to na pewno słyszałeś o filmie nakręconym na podstawie powieści. Ja popełniłam (wiel)błąd i najpierw obejrzałam ekranizację. Urzekła mnie. Stała się jedną z moich ulubionych. I sobie myślałam, skoro film mi się tak bardzo podobał, to co będzie jak przeczytam książkę? Według reguły ekranizacja zawsze jest gorsza od książki, spodziewałam się arcydzieła. I owszem, powieść jest wyjątkowa, tylko sama popsułam sobie przyjemność czytania, oglądając najpierw film.

Paul Edgecombe jest strażnikiem w więzieniu Cold Mountain na bloku E, gdzie umieszczona jest Stara Iskrówka - krzesło elektryczne, na którym skończyło swój żywot wielu skazańców. Strażnicy swój blok nazywają Zieloną Milą. Nazwa wzięła się od zielonego linoleum, którym wyłożona jest podłoga. Na blok E trafia wielki murzyn o załzawionych oczach, John Coffey. Skazany został za morderstwo i gwałt na dwóch małych dziewczynkach.

Akcja powieści toczy się w XX wieku. Bohater opowiada nam o sobie, o tym co go spotyka w teraźniejszości, ale częściej wraca do tego, co go spotkało kilkadziesiąt lat wcześniej. Paul Edgecombe poprzez pisanie próbuje uporać się z przeszłością. Przebywając w domu spokojnej starości Georgia Pines, opisuje historię Johna Coffeya. Robi rachunek sumienia, ciągle zadając sobie pytanie czy dobrze postąpił, czy zostanie za to przez Boga ukarany.

Powieść Kinga porusza wiele ważnych kwestii, obok których nie można przejść obojętnie. Poznajemy historię więźniów, skazańców, czekających na pewną śmierć na Starej Iskrówce. Ich zachowania są różne. Jedni cierpliwie i ze spokojem czekają na śmierć, inni próbują uprzykrzyć życie "klawiszom", dobrze się przy tym bawiąc. Czytając książkę nasuwa się pytanie czy kara śmierci jest dla nich odpowiednim wyrokiem. A co, jeśli ktoś zostanie stracony jest niewinny? Za coś czego nie zrobił? Czy da się to odkręcić? Tak właśnie jest z Johnem Coffey. Wszystkie fakty, które Paul odkrył prowadząc prywatne śledztwo wskazują, że wielki murzyn nie zabił tych dziewczynek. Jak w tym przypadku wykonać na nim karę śmierci? Bo przecież nic nie można zrobić, wyrok został wydany, trzeba go wypełnić. Jak dalej z tym żyć? Paul musiał.

Oprócz kary śmierci King porusza kolejny delikatny temat, jakim jest rasizm. Ewidentnie widać, że murzyn, którego posądzono o zbrodnie, nie ma szans aby mógł udowodnić swoją niewinność. Mam wrażenie, że pośrednio to właśnie za kolor skóry John został od razu skazany. Być może, gdyby na jego miejscu był biały człowiek, po interwencji Paula ponownie wszczęto by śledztwo aby wyjaśnić wątpliwości. Ale w przypadku murzyna? Szkoda czasu.

Książkę przeczytałam ponad tydzień temu. Próbowałam wymyślić coś mądrego. Coś, żeby zaskoczyć czytelnika, który będzie to czytał. Ale jest to trudne, bo ciężko ubrać w słowa emocje, które mną zawładnęły kiedy czytałam książkę. Mimo, że wiedziałam czego się spodziewać po książce, bo ekranizację oglądałam wiele wcześniej, i tak w moich oczach pojawiły się łzy, kiedy John Coffey został stracony. Ale jak wspominałam wcześniej mój błąd też polegał na tym, że obejrzałam najpierw film. Czytając "Zieloną Milę" miałam już w wyobraźni nakreśloną osobę Paula i Johna. Miałam przed oczami, aktorów występujących w filmie. Nie potrafiłam sobie ich wyobrazić inaczej. To mi trochę psuło odbiór książki. Bo ciągle przed oczami miałam postacie z ekranu.

"Zielona Mila" Kinga jest dziełem wyjątkowym. Jednak przestrzegam wszystkich, zanim obejrzycie film, sięgnijcie po książkę! Bo odbierzecie sobie część przyjemności z czytania. Wasz osąd będzie niepełny. Mój także jest. Gdybym miała wybierać czy książka czy film, wybrałabym to drugie. Być może gdybym najpierw przeczytała książkę byłoby inaczej. Może. W każdym razie polecam "Zieloną Milę" każdemu.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zielona Mila
17 wydań
Zielona Mila
Stephen King
9.1/10
Seria: Kolekcja Mistrza Grozy

Lata 30. XX wieku. Paul Edgecombe, zawiadujący blokiem śmierci więzienia Cold Mountain, widział już wszelkiego rodzaju skazańców. Nowy więzień John Coffey w niczym jednak nie przypomina tych, którzy ...

Komentarze
Zielona Mila
17 wydań
Zielona Mila
Stephen King
9.1/10
Seria: Kolekcja Mistrza Grozy
Lata 30. XX wieku. Paul Edgecombe, zawiadujący blokiem śmierci więzienia Cold Mountain, widział już wszelkiego rodzaju skazańców. Nowy więzień John Coffey w niczym jednak nie przypomina tych, którzy ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Tymi słowami przedstawia się domniemany sprawca brutalnego mordu na dwóch dziewczynkach. Ameryka lata trzydzieste ubiegłego wieku, apogeum segregacji rasowej, wśród osadzonych znajduje się czarnoskór...

@ladymakbet33 @ladymakbet33

Chyba nie ma na całej kuli ziemskiej osoby, która nie słyszałaby choćby tylko pobieżnie o autorze ochrzczonym na całym świecie jako Król Horrorów. Czytelnicy doceniają tego dość znanego w światku czy...

@Anjo @Anjo

Pozostałe recenzje @Ivciak

Circus Maximus
Jake powraca

Jake Djones znowu powraca. Kolejne ważne misje przed nim. Tym razem czeka go podróż do starożytnego Rzymu. Agata Zeldt planuje zagładę świata. Jak? Tego muszą się dowied...

Recenzja książki Circus Maximus
Sztuka uprawiania róż z kolcami
Róża

"Sztuka uprawiania róż z kolcami" to kolejna książka obyczajowa, po którą sięgnęłam w ostatnim czasie. Galilee Garner jest chora. Czeka na przeszczep nerki. ...

Recenzja książki Sztuka uprawiania róż z kolcami

Nowe recenzje

Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri