Opieka nad dzieckiem nie jest prostą sprawą, zwłaszcza jeśli jest to pierwsze dziecko. Będąc w ciąży, przeczytałam bardzo dużo publikacji dotyczących opieki nad dzieckiem. Wiedziałam, że moje dziecko będzie musiało szybko pójść do żłobka lub przedszkola, żebym mogła wrócić do aktywności zawodowej. Interesowały mnie zatem również publikacje dotyczące chorowania. Właśnie tak trafiłam na Pana Tabletkę, którego jestem wielką fanką.
Po lekturze książki o odporności (która do tej pory jest moim zdecydowanym faworytem) przyszedł czas na książkę o gorączce oraz Planer Zdrowia Dziecka, który jest bohaterem tej recenzji. Spodziewałam się, że to nie będzie zwykły notes, jednak rzeczywistość przyćmiła moje wszelkie wyobrażenia dotyczące tego produktu. Zacznijmy od tego, że planer jest bardzo estetycznie wydany. Twarda oprawa, minimalistyczna szata graficzna, miejsce na wpisanie imienia dziecka oraz urocza wklejka i zakładka w punkty trafiły w mój zmysł estetyki.
Wygląd zewnętrzny jednak to dopiero początek. Wnętrze jest również warte uwagi. Na samym początku znajduje się miejsce na dane osobowe dziecka. Ten, kto chociaż raz nie zapomniał numeru PESEL dziecka w trackie rejestracji albo wizyty u lekarza niech pierwszy rzuci kamień. Planer pozwala na uporządkowanie wszystkich danych osobowych dziecka w jednym miejscu. I nie chodzi tylko o imię i nazwisko dziecka, czy wspomniany już numer PESEL, lecz również, chociażby tydzień ciąży, w którym urodziło się dziecko, liczba punktów w skali Apgar, uczulenia, leki przyjmowane na stałe, czy poradnie specjalistyczne, do których uczęszcza dziecko. Jeśli mowa o danych to publikacja zawiera również miejsce na ważne kontakty medyczne. Jeśli dziecko jest pod opieką jedynie lekarza rodzinnego, to nie ma problemu z zapamiętaniem adresów czy nazwiska lekarza. Natomiast jeśli dziecko jest pod opieką kilku lekarzy, to już zaczynają się schody i takie zestawienie jest naprawdę pomocne.
To, co skradło moje serce chyba najbardziej w całym planerze to kalendarz zdrowia dziecka, który pozwala na graficzne zaprezentowanie samopoczucia dziecka w ciągu miesiąca. Polega to na tym, że każdego dnia zaznaczamy innym kolorem czy dziecko było zdrowe (kolor zielony), dziecko miało delikatne objawy, ale nie czuło się źle (kolor pomarańczowy), dziecko było chore (kolor czerwony). W ten sposób możemy zobrazować sobie czy nasze dziecko rzeczywiście często choruje, czy przeważa kolor zielony (tego wszystkim życzę), czy może czerwony.
W planerze dodatkowo uwagę poświęcono na pierwszą pomoc przedmedyczną, schemat zębów mlecznych wraz z terminarzem wizyt u stomatologa, gorączce, antybiotykom czy nebulizacjom. Dodatkowo znajdziemy tam checklisty związane z wizytami u lekarza oraz w aptece. Kolejnym bardzo istotnym elementem planeru jest dzienniczek zdrowienia dziecka, którego używamy w czasie choroby. Możemy na bieżąco zapisywać jakie badania zostały wykonane w związku z chorobą, co nas niepokoi lub o co chcemy zapytać lekarza, miejsce na pomiary temperatury oraz miejsce na ogólne notatki dotyczące samopoczucia dziecka. W ten sposób żadna istotna informacja nie zostaje pominięta.
To, o czym warto wspomnieć, jest również fakt, że w całym planerze znajdują się odniesienia do innych, szerszych publikacji Pana Tabletki. Wystarczy zeskanować odpowiedni kod QR, żeby przenieść się w miejsce, gdzie zagadnienie zostało szeroko omówione. W ten sposób planner jest pigułką wiedzy, którą pod ręką powinien mieć każdy rodzic.
Serdecznie polecam wszystkim zainteresowanym, zwłaszcza rodzicom. Zarówno chorowanie, jak i nabieranie odporności staje się z tym plannerem o wiele prostsze. Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl, za co serdecznie dziękuje.