Salvatore to dla mnie pierwsza książka Natashy Knight i kolejny już mroczny romans, którego tło stanowi mafia. Znajdziemy tutaj konflikt między dwoma rodzinami, tajemnice, strach, bezwzględność i nienawiść przeradzającą się w namiętność i pożądanie. Czy dziewczyna będzie kolejną ofiarą w mafijnych porachunkach? Czy istnieje lepszy sposób, żeby dać wrogowi nauczkę, niż odebrać mu to, co dla niego najcenniejsze? Najukochańsze? Lucia poprzysięgła zemstę, za krzywdy jakich doznała, lecz co się stanie, gdy nienawiść przerodzi się w gorącą namiętność? Czy dziewczyna podbije serce przyszłego króla rodu Benedetti?
Wszystko zaczęło się pięć lat wcześniej od podpisania kontraktu, który miał zagwarantować pokój. Teraz nadszedł czas, by Salvatore Benedetti upomniał się o swoją własność. Lucia nienawidzi mężczyzny, nie może pogodzić się z tym, że w zasadzie jest dla niego tylko zabawką seksualną, a każdy n=brak posłuszeństwa jest karany. Tylko że te kary, to nic innego niż zabawy erotyczne, które z czasem zaczynają się jej podobać. Ich wzajemne stosunki opierają się na nienawiści, pożądaniu i namiętności, które po pewnym czasie przeradza się w uczucie. W tej książce aż kipi od gorących scen, które dla mnie są wulgarne i ordynarne, a sposób ich przedstawienia wręcz obrzydliwy.
Nie będę ukrywać, że początek książki wróżył dla mnie intrygującą, momentami nieco przewidywalną historię, ale mimo wszystko byłam jej ciekawa. Niestety z każdą kolejną stroną miałam ochotę ją odłożyć. Salvatore stara się być "przyzwoity" dla Lucii, ale wystarczy jedno słowo jego ojca, aby pokazał "kto tu rządzi". W miarę upływu fabuły było tylko gorzej, zupełnie nie mogłam go znieść, zwłaszcza kiedy czytałam rozdziały z jego perspektywy. Książkę czyta się bardzo szybko i raczej dobrze, dodatkowo jej atmosferę podkreślają mocne charaktery głównych bohaterów. Zakończenie pod pewnymi względami jest zaskakujące, ale moim zdaniem przedstawione trochę za słodko, a przede wszystkim nierealnie i za szybko. Taki zabieg zdecydowanie nie pasuje do mafijnych klimatów.
Podobał mi się również wątek bohaterów drugoplanowych, brata Salvatore i siostry Lucii. Tajemnice, które skrywają, dodają całej fabule kolorytu, a ich historia intryguje i zachęca do ich bliższego poznania, a co za tym idzie, sięgnięcia po kolejny tom serii Benedetti Brothers.