Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda. Scenariusz oryginalny recenzja

J.K. Rowling "Fantastyczne Zwierzęta - Zbrodnie Grindelwalda" - oryginalny scenariusz.

Grindelwald odzyskuje wolność, przyciąga na swoją stronę najlepszych czarodziei i planuje odzyskać wolność. Aby tak się stało, musi odzyskać chłopaka. Credence sam musi chcieć do niego dołączyć. Z własnej, nieprzymuszonej woli. Wtedy wszystko się uda. Jednak Credence jest z Nagini (kobieta zmieniająca się w węża). To ona go broni, ostrzega. Idzie z nim po prostu przez życie i świat.

Newt razem z Jacobem i Tiną pragną odnaleźć chłopca, a także powstrzymać samego Grindelwalda. Nie jest to takie proste, jak zawsze po drodze napotykają na różne przygody i problemy. Jednym z problemów jest fakt, iż siostra Tiny, ukochana Jacoba - Queenie - zdaje się być zaślepiona swoją miłością do Mugola, tym samym jak zaczarowana podąża za Grindelwaldem. Jest to cios dla wszystkich.

Poznajemy tu także młodego Albusa Dumbledore'a. I jego przeszłość. Grindelwald był bowiem dla niego bliższy niż brat. Poznajemy też motywy, przez które Dumbledore nie jest w stanie walczyć z nim.  

W końcu prawda wychodzi na jaw. Wiadomo już kim jest Credence. To nikt inny jak Aureliusz Dumbledore. Niezwykła niespodzianka. Ale i nie zwiastująca niczego dobrego. Będąc pod opieką Grindelwalda - obaj zapiszą się w kartach historii. Niestety i stety. 

Uwielbiam Harrego. Uwielbiam Fantastyczne Zwierzęta. Wspaniałe było znów przenieść się w świat magii. Wspaniałe było poznać młodego Dumbledore. Tu naprawdę wiele się wyjaśnia. A to duży plus. 

Książka to scenariusz, nie każdy lubi taką formę. Mi osobiście nie przeszkadza, czytałam wcześniej Przeklęte dziecko. 

Sama historia oczywiście wciągnęła mnie jak zawsze. Klimat przepełniony magią, wszystkie zwierzęta, którymi zajmuje się Newt. Wszystko było fajne. Nie nudne. I przede wszystkim nie banalne. 

Jedyne czego żałuję to fakt, iż jest tylko scenariusz. Książka byłaby o wiele ciekawsza. Bo to naprawdę dobry temat. A kto jak kto, ale fani Pottera zapewne mieliby kolejną pożywkę. No ja na 100%.

Film pod tym samym tytułem też obejrzany. Wywarł duże i pozytywne wrażenie, zupełnie jak "Fantastyczne Zwierzęta i jak je znaleźć". Ale to tylko moja opinia. Lubię książki związane z magią, lubię czasem przenieść się w świat nierealny. A Potter czy Fantastyczne Zwierzęta po prostu skradły moje serce. I już zawsze tak będzie 😉