Drapieżne bestie recenzja



Zagłębialiście się kiedyś w wierzenia afrykańskie? Przyznaję się, że nie trafiłam jeszcze na książkę, która jakoś mocno by na nich się inspirowała, dlatego nie interesowałam się tym tematem. “Drapieżne bestie” autorstwa Ayany Gray są książką wartą poznania, nie tylko ze względu na wierzenia, ale również, dzięki samej historii, którą zaprezentowała nam autorka. W książce nie są zawarte wszystkie znane wierzenia afrykańskie, lecz tylko wybrane, a autorka w bardzo ciekawy sposób je pomieszała, przedstawiając je w interesującej nowej odsłonie. Przez pierwsze strony historia powoli nabiera tempa, by później rozkręcić się i dać nam zakończenie, które spowodowało u mnie ogromne zapotrzebowane na kolejny tom. Moje szczęście w końcu się rozbudziło i dosłownie dzisiaj przyszła paczuszka z “Bestiami zagłady”, za które z przyjemnością się zabiorę.

Bohaterów głównych mamy dwójkę, Koffi i Ekon, wydają się tak różnymi od siebie osobami, że nie wyobrażałam sobie, co może ich połączyć. Koffi pracuje wraz ze swoją matką w Nocnym Zoo, które nie posiada zbyt dobrej opinii, jednak z powodu długów, są zmuszone odpracowywać każdą zapożyczoną monetę. Ich praca jest niebezpieczna, ponieważ zwierzęta, z którymi pracują, nie są potulne, wręcz przeciwnie, w większości są krwiożercze. Ekona za to poznajemy w chwili, w której ma podejść do ostatecznej próby, która zrobi z niego wojownika, jednego z Synów Sześciu. W wyniku niedopatrzenia i zdarzeń, które ciężko wyjaśnić, dochodzi do pożaru w Nocnym Zoo, które doprowadza do skrzyżowania się dróg tej dwójki, a co za tym idzie, rozpoczyna nową, wspólną przygodę.

Ostatnio mam szczęście do książek z niesamowitym klimatem. Tym razem klimat tajemniczej dżungli, niebezpieczne stworzenia, które niejednokrotnie przyprawiały mnie o szybsze bicie serca, oraz motyw wędrówki, spowodował u mnie niejeden zachwyt nad tą książką.

“Drapieżne bestie to kolejna fantastyka, przeznaczona dla młodzieży, lecz przyznaję, że fabuła jest jak powiew świeżości. Nie spotkałam się jeszcze z książką z podobną tematyką, a to dla mnie wielki plus. Ostatnio czytam książkę za książką, bez przerw, jedna za drugą, oczywiście fantastyka jest u mnie na początku dziennym, tak jak i młodzieżówki, dlatego historia, która jest, tak odmienna od tych, które czytałam, jest u mnie wysoko oceniana.

Autorka przedstawiła nam tę historię z trzech perspektyw, Obok Koffi i Ekona, poznajemy tajemniczą Adiah. Główni bohaterowie przeszli w swoim życiu wiele, stracili kogoś bliskiego, więc łączy ich strata, lecz nie tylko ona, oboje chcą odnaleźć tajemniczą bestię, która terroryzuje ludzi mieszkających w Lkossa. Bestia i inne stworzenia z Dżungli są bardzo dopracowane w tej historii, a zagadka, która się ciągnie przez całą fabułę, rozwiązuje się dopiero na sam koniec. Polecam wam “Drapieżne bestie”, a sama z przyjemnością sięgnę po jej kontynuację, która będzie miała premierę 15 marca.