Susan Wiggs jest autorką ze sporym dorobkiem literackim i wiernym gronem fanów. Trzy razy została laureatką nagrody RITA, jej książki przetłumaczono na kilkanaście języków. Lubi długie spacery, zajmuje się amatorsko fotografią, dobrze jeździ na nartach i gra bardzo źle w golfa. Najchętniej spędza wolny czas przy lekturze.
Kilka miesięcy temu miałam możliwość zapoznania się z książkę Susan Wiggs pt. "A między nami ocean", która mnie szczerze zauroczyła. Po udanej lekturze żywiłam nadzieję, że kiedyś będę miała jeszcze szansę na poznanie innego dzieła tej autorki. Jakiś czas później w moje ręce trafiła jej najnowsza powieść, która cieszyła się pozytywnymi opiniami innych czytelników. Pomyślałam więc, że będzie to kolejna lekka i warta uwagi lektura. Czy tak też było? Czy kolejna książka Pani Wiggs jest godna polecenia? Na oba pytania z ręką na sercu odpowiadam twierdząco.
Główną bohaterką jest Jessie Ryder - znana i ceniona fotografka, która zwiedziła możliwe zakątki świata, aby jego piękno ukazać na fotografiach. Pewnego dnia diagnoza, którą usłyszała od lekarzy nieodwracalnie zmienia jej życie o trzysta sześćdziesiąt stopni. Bowiem kobieta z każdym dniem traci wzrok, aż dojdzie do całkowitej ciemności, z którą będzie musiała żyć. Wiedząc o tym postanawia zmierzyć się z przeszłością i choć w niewielkim stopniu spróbować ją naprawić. Kilkanaście lat wcześniej jako początkująca studentka Jessie zaszła w nieplanowaną ciążę. Była na tyle zauroczona przyszłą karierą, że postanowiła oddać córeczkę pod opiekę swojej siostrze. Po szesnastu latach Jessie jedzie do rodzinnego domu by spotkać się z rodziną i... swoją córką, którą widziała jedynie po jej narodzinach. Wkraczając do domu swojej siostry bohaterka będzie musiała stanąć twarzą twarz z duchem przeszłości. Czy uda jej się naprawić wyrządzone krzywd? Czy wyjawienie prawd i tajemnic będzie dobrym posunięciem?
Podobał mi się oryginalny temat, który autorka postanowiła poruszyć w swojej powieści. Jesteśmy ludźmi ciągle zapracowanymi i zabieganymi, dlatego nie zdajemy sobie sprawy jaki tak na prawdę skarb posiadamy. Jest nim właśnie wzrok, ponieważ to dzięki niemu możemy podziwiać przyrodę, cieszyć się widokiem osób nas otaczających, ale również mamy możliwość swobodnego czytania książek czy oglądania filmów. Na co dzień nie zadajemy sobie pytań "Co by było jeśli...?", ale może powinniśmy? Bo jeśli nam tez przytrafiłaby się taka sytuacja jak głównej bohaterce to jak byśmy zareagowali? Co można zrobić w takiej sytuacji przed czekającą nas wieczną ciemnością? Czasami warto zastanowić się, że mając zdrowy wzrok jesteśmy w bardzo komfortowej sytuacji, i że należało by zacząć doceniać ten dar nam ofiarowany.
Susan Wiggs w bardzo prosty aczkolwiek poruszający sposób przedstawiła sytuację stopniowej utraty wzroku. Jej powieść jest wielowątkowa, ponieważ oprócz przeżyć i uczuć głównej bohaterki jesteśmy bardzo dokładnie zapoznani i zbliżeni do innych postaci. Jest to ogromnym plusem tej powieści. Dodatkowo autorka świetnie włada piórem, dzięki czemu jej teksty są tak lekkie i przyjemne w czytaniu.
Kolejnym atutem powieści jest ciągła akcja i równomierny bieg zdarzeń, dzięki czemu czytelnik będzie miał możliwość zapoznania się z historią opartą na życiu nie nudząc się przy tym. Intrygujący, różnorodni i dobrze wykreowani bohaterowie pozytywnie wpływają na całokształt, a nietuzinkowy temat wprowadza powiew świeżości. Myślę, że książka będzie idealna na leniwe jesienno-zimowe wieczory z miękkim kocykiem i kubkiem gorącej herbaty. Mając ochotę na lekką, przyjemną i ciekawą lekturę możemy śmiało sięgać po ten tytuł. Polecam!