"Dziewczyna ze stetoskopem" to pierwsza książka autorstwa Kamili Kur, a co za tym idzie kolejny debiut literacki, po który miałam okazję sięgnąć.
Główną bohaterką historii jest Camille Soul, która na co dzień mieszka w Londynie i pracuje tam jako pielęgniarka. Podczas zabawy sylwestrowej dziewczyna odbiera telefon od Amber — swojej bliźniaczki. Siostra, która jest uważana za złote dziecko, prosi ją o nietypową przysługę. Camille ma pojechać do Seattle i przez jakiś czas zastąpić ją podczas stażu na chirurgii. Propozycja niezwykłej zamiany miejsc początkowo wywołuje w Camille opór, ale ostatecznie dziewczyna decyduje się podjąć wyzwanie. Czy uda jej się podołać zadaniu?
Będąc już w samolocie, Camille spotyka Michaela, mężczyznę, który nie dość, że umilił jej długą i wyczerpującą podróż, w dodatku wpadł jej w oko. Niestety po dotarciu do położonego przy szpitalu hotelu dziewczyna jest przekonana, że nigdy więcej już go nie spotka. Tym bardziej dziwi ją, kiedy pierwszego dnia stażu okazuje się, że spotkany w samolocie przystojniak jest jednym z mentorów na oddziale, na którym będzie odbywała staż. Czy między Michaelem i Camille dojdzie do czegoś więcej? Czy ktoś ze współpracowników zorientuje się, że podająca się za Amber — Camille nie jest lekarzem? Co wydarzy się, kiedy siostry ponownie zamienią się miejscami? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że autorka miała świetny pomysł na fabułę. Nie zdarzyło mi się wcześniej trafić na coś podobnego, dlatego w tej kwestii jestem pod naprawdę ogromnym wrażeniem. Chociaż w realnym świecie opisana sytuacja z zamianą miejsc nie miałaby się prawa udać, należy pamiętać, że "Dziewczyna ze stetoskopem" to fikcja literacka, dlatego na pewne sprawy trzeba patrzeć z przymrużeniem oka.
Bardzo podobała mi się postać głównej bohaterki. Camille to osoba, która ma w sobie ogromną ilością empatii, co bez wątpienia pomaga jej w pracy zawodowej. Tak pozytywna i życzliwa osoba to prawdziwy skarb, dlatego zupełnie nie rozumiem postawy jej matki, która faworyzuje drugą z córek, tę zimną i niesympatyczną karierowiczkę, tylko dlatego, że została lekarzem, co jest bardzo krzywdzące dla Camille. Myślę, że nieprzypadkowo ten wątek pojawił się w historii. Jestem przekonana, że autorka chciała zwrócić uwagę czytelników na fakt, że nawet w prawdziwym życiu, pielęgniarki są bardzo niedoceniane i najczęściej sprowadzane na margines zawodów powiązanych z medycyną. Co oczywiście jest bardzo krzywdzące, ponieważ bez tej grupy zawodowej żaden szpital nie mógłby funkcjonować.
Myślę, że na uwagę zasługują również opisane przypadki medyczne. Nie jestem lekarzem, więc nie mnie oceniać, czy objawy i sposoby leczenia były zgodne z prawdą, ale podczas czytania miałam wrażenie, jakbym śledziła kolejny odcinek jednego z uwielbianych seriali medycznych.
Jeżeli chodzi o wątek romantyczny, to przyznaję, że nie należę do osób, które lubią motyw instant love, dlatego wolałabym, aby książka była nieco dłuższa, a relacja pomiędzy Camille i Michaelem rozwijała się nieco wolniej, ale jest to tylko i wyłącznie moje subiektywne odczucie.
Uważam, że "Dziewczyna ze stetoskopem" to całkiem udany debiut literacki Kamili Kur, dlatego serdecznie polecam Wam zapoznanie się z jej piórem.