Mam nadzieję, że trzecie pokolenie - Jagoda, córka Gabrieli uniknie odziedziczenia piętna ofiary i choć ona zazna prawdziwego szczęścia.
Tak pisałam po lekturze drugiego tomu Sagi nadmorskiej Magdaleny Majcher.
Dzisiaj, kiedy już za mną "Znany szum morza", wiem że moje życzenie spełniło się jedynie połowicznie.
Jagoda Cymer - córka Gabrieli i Sławomira, wnuczka Marcjanny wychowała się tak naprawdę w morzu miłości, bo nawet ojciec przykuty do łóżka, na tyle na ile jego pokrętna osobowość pozwalała, okazywał córce to uczucie.
Poznajemy ją krótko przed maturą, kiedy nie wie jeszcze dokładnie co chce ze swoim życiem zrobić, choć zewsząd uderza ją przymus podejmowanie szybkich decyzji. Dziewczyna jednak się nie łamie i podejmuje własną; dokładnie przemyślaną.
Chłopak, w którym jest zakochana ma kompletnie inne oczekiwania i wyrusza zdobywać świat. Tymczasem ona studiuje i zostaje w swoim małym miasteczku, w którym krótko po zakończeniu nauki podejmuje pracę.
Od samego początku narracja idealnie współgra z poprzednimi częściami. Wszyscy bohaterowie, stosownie do upływającego czasu, się postarzeli i przeszli różnego rodzaju przemiany wewnętrzne.
Gabrysia i Marcjanna żyją ze sobą w zgodzie. Mało tego, Marcjanna się otworzyła i opowiada o swojej niezwykle trudnej przeszłości naznaczonej wojną, Rzezią wołyńską i gwałtem. Co raz częściej też - wspomina Ignacego.
Otwartość babci służy Jagodzie, która ma z nią głęboką więź i spisuje jej wspomnienia. Gabrielę w końcu spotyka coś miłego w życiu, do tego za jej sprawą nie raz wspomnimy poczciwego Emila.
Czas biegnie i niestety Marcjanna czuje się coraz gorzej, co daje się we znaki całej rodzinie.
W międzyczasie Tomek - ukochany Jagody, wrócił ze swoich wojaży i ponownie zagościł w życiu dziewczyny.
Ich miłość kwitnie, rozwija się. Budują dom, oczekują dziecka... ale jak to często w życiu bywa, los lubi mieć za nic nasze plany.
Mateusz - synek pary, rodzi się z dodatkowym chromosomem.
Będziemy świadkami postępującego czasu i powolnego odchodzenia babci, rozpadu małżeństwa i niesamowitej siły psychicznej Jagody, by jej dziecko miało w życiu tak lekko, na ile to tylko możliwe.
Magdalena Majcher ma wręcz niebywale lekkie pióro. Tworzy prawdziwe postaci, każda z jej bohaterek mogłaby być nawet naszą sąsiadką. Obrazuje myśli i odczucia wszystkich kobiet. Dodatkowo dba o umiejscowienie historyczne wydarzeń, których jesteśmy świadkami. W trzeciej części Sagi oglądamy zmianę podziału administracyjnego województw, czy wejście Polski do NATO. Nawiązuje również do historii wymordowania rodziny Marcjanny w Rzezi wołyńskiej i wskazuje jak jest ona, mimo upływającego czasu, nadal bagatelizowana.
Opisuje różnice w postrzeganiu tych samych wydarzeń z perspektywy kobiet i mężczyzn. Jak zdarza się nam zwracać do partnerów półsłówkami, które oni powinni przecież umieć zinterpretować, domyślić się...
W "Znanym szumie morza" odnosi się do bezduszności przepisów z jakimi codziennie muszą zmagać się rodzice niepełnosprawnych dzieci. Każdy dzień to tak naprawdę walka, o to by przetrwać kolejny. Jednocześnie obserwujemy jak wielka jest miłość matki i jak potrafi sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu poradzić.
Niesamowite jest też, jak ta trylogia została przez autorkę przemyślana i połączona. Tutaj wszystko jest zaplanowane - nawet tytuły poszczególnych części mają głębokie znaczenie. Wszystkie są tak samo skonstruowane - składają się z prologu, który koresponduje z epilogiem, a losy kobiet zostały opowiedziane w trzech częściach.
Trzy pokolenia naznaczonych krzywdą kobiet Marcjanna, Gabriela i Jagoda, zmagają się z życiem, które nie oszczędza żadnej. Pokazują, że można odnaleźć nie tylko spokój, ale i sens życia, mimo bagażu złych doświadczeń.
Nie potrafię wybrać najlepszej. Całą trylogię lubię i już teraz często je wspominam, i polecam jako znakomite przedstawicielki emocjonalnej literatury obyczajowej.