Od dawna oglądam program "Zaklinacz psów" z Cesarem Millan na National Geographic. Uwielbiam go tym bardziej, że sama mam niesfornego owczarka niemieckiego:) Dlatego też bardzo się ucieszyłam, gdy dostałam do recenzji jego pierwszą z książek.
Ta książka różni się od innych przede wszystkim tym, że nie ma w niej konkretnych ćwiczeń na różne problemy. Cesar dokładnie opisuje swoja historię i życie, dzięki czemu dużo lepiej czyta i rozumie się całą książkę, metody i wszystkie rady. Następnie po kolei tłumaczy całą psychikę psa, jego zachowanie, charakter, pochodzenie i w ogóle gatunek. Pokazuje jak traktowane są psy przez ludzi, jak powinny i chciałyby być traktowane i jak działają na nie nasze błędy, bo jak mówi Cesar, a ja się z tym zgadzam, winne nigdy nie jest zwierzę, tylko człowiek.
Maksyma Cesara: „Rehabilituję psy, ale szkolę ludzi”.
Mimo, że w książce nie ma wspomnianych wcześniej ćwiczeń, to jest ona lepsza niż nie jeden poradnik o tresurze psów. Już sama zmiana zachowania i nastawienia wobec psa, przyjęcie zasad i wyeliminowanie błędnych zachowań w stosunku do pupila, dało niesamowite efekty w moim przypadku, tym bardziej nie mogę się doczekać drugiej książki, w której zawarte są już dokładne wskazówki i porady.
Jest to książka nie tylko dla osób, szukających wskazówek co do wychowania swojego psa, ale i dla tych, którzy lubią czytać historie niezwykłych ludzi, ich trudnych losów z dobrym zakończeniem. Historia Cesara Millana właśnie taka jest. Bardzo dużo dowiedziałam się o jego życiu, na przykład to, że pochodzi on z bardzo biednej rodziny, swój dar odziedziczył po dziadku, a do ameryki dostał się nielegalnie bez znajomości angielskiego, pieniędzy i w ciężkich okolicznościach. Same opisy jego rodziny i dzieciństwa, potwierdzają, że naprawdę ma on dar i jest wykwalifikowanym "zaklinaczem". Jego metody oparte są na szacunku do zwierząt, zaufaniu i zrozumieniu. Mimo, że w Polsce jest on przez "kolegów po fachu" znienawidzony, uznany za stosującego przemoc i strach tresera, ja wolę jego metody, niż niejedną szkołę dla psów w Polsce. Cesar woli zrozumieć psa i pomóc mu uporać się z problemem, niż wyuczyć go komendy na pamięć w zamian za smakołyk, co jest według niego jasnym sygnałem dla psa, że jego problem istnieje dalej, ale jeśli zmusi się do wykonania komendy, dostanie nagrodę.
"Zaklinacz psów" to wspaniała, ciekawa książka dla wszystkich posiadaczy zwierząt i nie tylko. Po przeczytaniu opinii w internecie, mogę przyznać, że pomogła ona również wielu ludziom, na przykład w problemach...z dziećmi! Cesar to naprawdę pozytywna postać i czytając coraz bardziej go lubiłam. Nie tylko skończył wiele kursów, praktykował medytacje, jogę a nawet uczęszczał na terapię po to by móc w pełni rozumieć psy, ale też do dzisiaj adoptuje wszystkie skazane na śmierć zwierzęta, które w jego ośrodku dożywają szczęśliwej starości. Jak twierdzi jest to dla niego naturalne. Gorąco polecam tą książkę wszystkim!