''Życie jest skomplikowane i zupełnie nieprzewidywalne. Granice, jakie człowiek sobie wyznacza, z czasem przesuwają się. Priorytety zmieniają swe miejsce w hierarchii. Człowiek jako istota myśląca jest równocześnie nieodgadniony, bo rządzą nim marzenia, pragnienia i słabości’’.
Alicja jest szczęśliwą mężatką i matką dwójki wspaniałych synów. Młodszy z nich niebawem przystąpi do Pierwszej Komunii Świętej. Podczas przygotowań do uroczystości kobiecie udaje się zaprzyjaźnić z księdzem Mariuszem. Odkrywają nawet wspólną pasję, jaką jest malarstwo. Jednak pewien przypadkowy pocałunek zmienia wszystko. Rodzi się zakazane, niedozwolone, niemoralne uczucie.
''– Nie chciałem tego! Nie planowałem! – zaczął. – Miałem poukładane życie. Widziałem swoją drogę, z której dotychczas nigdy nie zbłądziłem. Cieszyłem się z tego, co mam. Byłem dumny z tego, kim jestem – mówił to, patrząc na nią. – I nagle zjawiasz się ty i mój świat zaczyna się wywracać do góry nogami''.
Jak dalej ułożą się relacje między bohaterami? Czy czysta miłość między kapłanem a kobietą jest możliwa?
''Finezja uczuć'' to debiut prozatorski Anety Krasińskiej, absolwentki filologii polskiej na Uniwersytecie Łódzkim. Prywatnie mama dwójki dzieci. Uwielbia rodzinne podróże po Europie. Najlepiej odpoczywa w otoczeniu przyrody lub zabytków. Lubi obserwować ludzi i przestrzeń, w której funkcjonują. Miłośniczka tzw. dobrej literatury kobiecej. Dotychczas napisała kilkanaście artykułów naukowych, a teraz próbuje swoich sił w pisaniu powieści.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. W głowie mam milion myśli, których nie umiem uporządkować w żaden sposób. Od razu zaznaczam, że wbrew pozorom nie jest to banalny romans, jakich wiele. To mądra i wartościowa lektura z przesłaniem. Fabuła poniekąd przywodzi na myśl słynną powieść ''Ptaki ciernistych krzewów'' Colleen McCullough, na podstawie którego w 1983 r. nakręcono słynny później pięcioodcinkowy mini-serial pod tym samym tytułem, z brawurową kreacją Richarda Chamberlaina w roli księdza Ralpha de Bricassarta. Mamy młodą, zamężną kobietę, matkę dwójki dzieci oraz miejscowego księdza. Przypadek, a może przeznaczenie sprawia, że oboje dają się ponieść uczuciom i tłumionemu pożądaniu. Niektórzy zapewne poczują się zgorszeni ich niegodziwym zachowaniem. Wszak są sytuacje, w których nie przystoi się znaleźć pewnym osobom z racji ich społecznej roli. Jednak ja osobiście uważam, że na pewne rzeczy nie mamy wpływu, nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. Otóż ksiądz to też człowiek, a nie wcielone bóstwo.
''Ludzie mają o księżach dziwne wyobrażenia, a my, tak jak wszyscy, mamy słabości, popełniamy błędy, bo jesteśmy tylko śmiertelnikami''.
Pewnie zostanę napiętnowana za to co napiszę, ale od dawna uważam, że kapłani powinni mieć prawo do zawierania małżeństw i zakładania rodziny, tak jak amerykańscy pastorzy. Przecież można pogodzić ze sobą te dwa powołania. Tymczasem wielu duchownych posługując się teorią i schematami, często poucza wiernych i wypowiada się na temat koncepcji małżeństwa i rodziny, które w dużej mierze nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Pomijając ten aspekt, autorka pisze nie tylko o zakazanej miłości, ale również analizuje współczesne małżeństwa skoncentrowane na karierze i rozwoju zawodowym, które naiwnie myślą, że życiowe problemy rozwiążą się same. Żyją obok siebie, a nie ze sobą, co w konsekwencji często prowadzi do nieporozumień i zaburza relacje, a nawet powoduje kryzys w związku i rozstanie. Bo ważniejsze są pieniądze i bieg w wyścigu szczurów niż rodzina, przyjaciele, przyjaźń i miłość. Niektórzy dla dobra swoich dzieci od dawna tkwią w nieszczęśliwym układzie. Nie mają odwagi zmieniać swojego uporządkowanego życia, do którego się przyzwyczaili. Bo tak po prostu wygodnie. Aneta Krasińska pokazuje, że o związek trzeba dbać jak o roślinę, jeśli się go nie pielęgnuje i "nie podlewa", zwiędnie. Ale jednocześnie uzmysławia, że jeśli uczucie dawno już się wypaliło, korzystniej byłoby się rozstać niż ciągnąć coś na siłę, bo można zaprzepaścić szansę na nowy, lepszy etap w swoim życiu.
Całość napisana jest prostym i przystępnym językiem. Nie brak plastycznych opisów pobudzających wyobraźnię. Akcja płynie miarowym tempem, ale w żaden sposób nie nuży. Postacie są wyraziste, przekonywujące i autentyczne w swoim zachowaniu. Jak każdy człowiek mają swoje wady, zalety oraz chwile słabości. W tle pojawiają się także przejawy fascynacji sztuką, szczególnie malarstwo współczesne. Wspomnę jeszcze o subtelnie poprowadzonym wątku miłosnym. Nie jest przesłodzony, ani nachalny, zamiast ujmować dodaje fabule niepowtarzalnego klimatu.
Bardzo się cieszę, że trafiłam na niniejszą lekturę. Sprawiła mi dużo przyjemności, skłoniła również do refleksji. Pomogła zrozumieć wiele spraw i obudziła wolę walki o swoje cele i marzenia. Czuję się usatysfakcjonowana. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba. Gorąco polecam.