Dobra książka to taka, która niemalże sama się czyta, a Ty - choć obiecujesz sobie, że jeszcze tylko jeden rozdział – nie masz pojęcia, kiedy przez twoje palce przekartkuje się ich znacznie więcej..
Dobra książka to taka, której autor o tematach trudnych potrafi pisać w sposób lekki i niemęczący czytelnika…
Dobra książka, to również taka, która emanuje niewytłumaczalnym ciepłem, które Ty czujesz niemalże na każdym kroku….
Dobra książka to taka, która wszystko ma odpowiednio wyważone…..
Za wzór książki dobrej mogłabym śmiało podać powieść Adriany Rak.
Tamara dotąd nie miała w swoim życiu zbyt wiele szczęścia – to biedna dziewczyna z bagażem doświadczeń, który obarczył ją ojcem alkoholikiem, słabą matką i byłym, odsiadującym wyrok w więzieniu. Jedyną iskierką, dodającą jej otuchy i siły do walki z trudnościami jest jej dwuletni synek.
Jak jednak przystało na kobietę – potrzeba bliskości i miłości musi dać o sobie wreszcie znać. Szukając szczęścia człowiek czasami kusi się o szaleństwa. Szaleństwem Tamary było założenie konta na jednym z profili randkowych, w dosyć nietypowym, a nawet nazwałabym to szalonym celu. W ten właśnie sposób poznaje Alexandra – mężczyznę, który dotąd żył z dnia na dzień, traktując związki z kobietami jako niezobowiązujące przygody na jedną randkę. Gdy bohaterka poznaje go bliżej, okazuje się, że nie tylko jest facetem bogatym i przystojnym, ale również człowiekiem dojrzałym, nad życie kochającym swojego siedmioletniego syna, potrafiącym się zmienić, jeśli na horyzoncie pojawi się prawdziwa miłość.
Gdy mogłoby się wydawać, że bohaterowie zaznają wreszcie wiecznego szczęścia u swego boku, życie zaczyna płatać figle. Na wierzch ze zdwojoną siłą wychodzą problemy z ojcem Tamary i matką, która nie potrafi poradzić sobie z mężem alkoholikiem, a także różnice pomiędzy światami głównych bohaterów. Ludzie, których Alexander uważał za swoich przyjaciół zaczynają co raz bardziej ranić jego kobietę i choć jego postawa powinna wydawać się oczywista, ta kwestia okazuje się być bardziej skomplikowana.
Czy wypowiedziane słowa mogą zranić tak bardzo, że wpłynie to na życie bohaterów?
Czy poradzą sobie z przeciwnościami i będą mieli szansę na prawdziwe szczęście?
Autorka w świetny i subtelny sposób przeplata romans z tematem trudnym, jaki stanowi kwestia alkoholizmu. Pokazuje, że jest on chorobą, której nie należy bagatelizować; chorobą, która współuzależnia. Bardzo spodobało mi się to, co autorka poczyniła na samym końcu powieści, bowiem zwraca uwagę na istotność niniejszego zjawiska, uświadamiając w jaki sposób można pomóc zarówno samemu sobie, jak i osobie bliskiej dotkniętej chorobą.
„Zagubieni” są moim drugim spotkaniem z twórczością Adriany Rak i muszę przyznać, że nigdy dotąd nie było mi dane poczuć tyle ciepła, emanującego niezależnie od poruszanych wątków. Nie wiem, w jaki sposób autorka to robi, ale to pozwala mi myśleć, iż sama musi być osobą bardzo ciepłą. Bardzo fajnie funkcjonuje odpowiednie wyważenie scen miłosnych i erotycznych, z tymi trudniejszymi i mniej przyjemnymi – bowiem wszystkiego jest w sam raz!
W książce na próżno szukać odważnych scen erotycznych, czy gromkiej akcji, jednak zapewniam, że tutaj takie zabiegi wiele mogłyby popsuć. Powieść jest moim zdaniem taka, jaka być powinna i pochłania się ją w zadziwiająco szybkim tempie.
"Zagubieni" to opowieść o przezwyciężaniu trudności i łamaniu wszelkich stereotypów. Autorka udowadnia, że człowiek potrafi zmienić swoje życie, jeżeli tylko chce i ma wokół siebie bliskich ludzi, a na miłość nigdy nie jest za późno.