Rozpoczynając lekturę "Zaginionego świata" trzeba się przyszykować niczym na prawdziwą wyprawę. Należy spakować plecak i uwzględnić wszystkie niezbędne przedmioty, które mogą się przydać przy ewentualnym zderzeniu z dinozaurami. Zdaję sobie sprawę, że takiej listy na żadnym blogu nie znajdziecie, ale po przeczytaniu tej lektury staniecie się specjalistami w kontakcie z tymi stworzeniami. A raczej w ucieczce przed nimi.
Dlatego też prawdziwe wyrazy uznania należą się autorowi. Pan Michael Crichton do swojego dzieła wprowadza wiele zaskakujących ciekawostek o świecie roślin, jak i zwierząt. Pomimo tego, że akcja książki momentami zwalnia swoje tempo, to i tak można na tym skorzystać zapamiętując i skrupulatnie notując liczne nowinki.Bardzo szczegółowe opisy natury oraz zachodzących w niej zjawisk mogą stać się momentami nużące, a już na pewno nastąpi to wtedy, gdy będzie toczył się wątek, w którym ze zniecierpliwioniem będziecie czekać na jego zakończenie. Jednak nie dajcie się zwieść pozorom. Autor prawie za rękę oprowadza czytelników po wyspie Isla Sorna, na której to niegdyś istniało owiane tajemnicą laboratorium służące do "produkcji" dinozaurów. W poszukiwaniu prawdy na Sornę wyrusza nieco ekscentryczny paleontolog Levine. Dla niego liczy się tylko ta najszczersza prawda, aby zebrać wszelkie możliwe dane na temat stworzeń, których istnienie zostało już dawno zagłuszone. Po dotarciu na miejsce ślad po nim ginie, dlatego też z pomocą wyrusza między innymi Ian wraz kilkorgiem swoich towarzyszy. Mają ze sobą niezawodny sprzęt, wszelkie programy oraz ogromną wiedzę. A jednak... dzieją się tam rzeczy, o których nawet im się nie śniło.
Okazuje się, że przed niebezpieczeństwami może ich uratować trzeźwe myślenie, czasami gwałtownie podjęte decyzje staną się tymi najtrafniejszymi, a w tym wszystkim nie zabraknie również sprzyjającego im szczęścia.
Wyprawa przygotowana przez autora jest bardzo wymagająca i męcząca fizycznie. Ah tak, ponieważ czytając książkę mamy wrażenie, że na polu bitwy jesteśmy razem z nimi. Delikatnie i nieśmiale otwieramy drzwi laboratorium, których przez ponad 500 stron nie będziemy w stanie zamknąć. I nie będzie to się działo z naszej winy. Może wyłamie je jakiś dinozaur? Przecież to się (chyba) zdarza...
Myślę, że stworzony świat, w którym żyją dinozaury jest niewyobrażalnie zaskakujący, a do tego książka jest niezwykle pouczająca. Dlatego śmiało mogę Wam polecić. Oczywiście książkę, a nie spotkanie z opisanymi tam stworzeniami.