Czerwony pasek recenzja

Zaginione archiwum, czyli dobra sensacja w polskim wydaniu

Autor: ·4 minuty
2011-05-30
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Kiedy byłam młodsza, czerwony pasek kojarzył mi się dwojako: z chwalebnym odznaczeniem na świadectwie szkolnym (wprawdzie był on biało-czerwony, ale w szkolnym żargonie utarło się mawiać o nim jako o czerwonym właśnie…) oraz z niezbyt estetycznym śladem na pupie po rodzicielskiej interwencji w sprawie jakiegoś mojego dziecięcego wykroczenia. ;) Dodam, że ta pierwsza opcja, na szczęście, zdarzała się częściej.

Dziś skojarzenia mam już nieco inne i w zupełności pokrywają się one ze znaczeniem tytułu powieści Leszka Jasińskiego, której pasjonującą lekturę zakończyłam kilka dni temu. Otóż TEN czerwony pasek to nic innego, jak pasmo dla najbardziej sensacyjnych informacji z kraju i ze świata, wyświetlane zazwyczaj w programach informacyjnych u dołu ekranu. Tam właśnie ukazują się najnowsze doniesienia o aferach politycznych, katastrofach, bankructwach, aresztowaniach czy strzelaninach. Byłoby to też idealne miejsce dla skróconych życiorysów najważniejszych bohaterów omawianej książki… Ale do rzeczy.

Już pierwsze zdania „Czerwonego paska” wprowadzają czytelnika w samo centrum wydarzeń: trafiamy do plądrowanego właśnie archiwum, by chwilę później znaleźć się na odprawie małego oddziału tajnych służb, przygotowującego się właśnie do niebezpiecznej akcji, a kilka stron dalej natrafić na szaloną strzelaninę w Powsinie… Oddział Albina Wasiaka, który odpowiada za całą tę aferę, na zlecenie jednego z czołowych polityków prowadzi intensywne poszukiwania tajnych materiałów, kompromitujących większość przedstawicieli krajowych elit politycznych. Kiedy jednak przypadkowym świadkiem całej operacji staje się niejaki Ziom, warszawski paparazzo z ambicjami, prosty i – wydawałoby się – skuteczny plan zaczyna się komplikować. Zwłaszcza, że na drodze poszukiwaczy zaginionych materiałów stają jeszcze: wplątany w mafijne interesy ambasador RP w Berlinie, kontrowersyjny i rozczochrany polityk-bloger z Lublina, dwie szukające sensacji dziennikarki, ambitny ponad miarę szef kieleckiego więzienia i około pół setki członków chóru Pląsy Pastora...

Nawet średnio zorientowanemu w polskich rozgrywkach politycznych czytelnikowi zarówno przedstawiona wyżej galeria postaci, jak i wydarzenia opisywane w książce Leszka Jasińskiego muszą się wydać znajome. Nie da się bowiem ukryć, że inspiracje autor czerpie pełnymi garściami z rodzimej rzeczywistości sejmowo-mafijno-medialno-półświatkowej, starając się zarazem dociec, jakie mechanizmy ową rzeczywistością rządzą. I muszę przyznać, iż wyniki owych dociekań, choć przedstawione w postaci komicznej political fiction, skłaniają do myślenia.

Owo żonglowanie faktami z najnowszej historii Polski, a także zdolności karykaturzysty, których nie sposób autorowi odmówić, czynią z „Czerwonego paska” lekturę idealną nie tylko dla wielbicieli powieści sensacyjnych, w których trup ściele się gęsto, a obiekt pożądania – w tym wypadku tajne archiwum – przechodzi z rąk do rąk z prędkością światła, lecz również dla osób, które cenią sobie ironię i dystans wobec powszechnie głoszonych bogoojczyźnianych sloganów. Rzecz jasna, należy pamiętać o tym, iż wszelkie podobieństwo jest przypadkowe i (nie?)zamierzone. ;) Ale od czegóż mamy wyobraźnię?

Jednak „Czerwony pasek” broni się jako doskonała lektura nawet, jeśli nam owej wyobraźni czy też znajomości historii polskiej sceny politycznej zabraknie. Dynamiczna akcja tocząca się w Warszawie, Kielcach i Berlinie wciąga niemal od pierwszego akapitu i nie pozwala nawet na moment odetchnąć, niezależnie od tego, czy właśnie czytamy o wyczynach Juliusza Gasipiesa, czy mkniemy wesołym, rozśpiewanym autobusem chórzystów prosto do zakładu karnego w Kielcach… Dużą zasługę ma w tym również dyscyplina językowa, jaką narzucił sobie autor – nie ma tutaj niepotrzebnych wtrętów, tak zwanych „opisów przyrody” czy innych „zapchajdziur” mających zapełnić arkusz wydawniczy. Czysta, skondensowana historia pewnego archiwum, okraszona zaskakującym niekiedy humorem, jak choćby w wypadku akcji ratunkowej przeprowadzonej na legwanie, ale i niestroniąca od nieco mroczniejszych momentów – jak w wypadku historii Bachalskiego – oto siła powieści Leszka Jasińskiego. Siła, której nie sposób się oprzeć.

Jeszcze słówko o bohaterach owej historii. Otóż jest to jedna z tych jakże nielicznych książek, w której nie da się, mimo szczerych chęci, znaleźć naprawdę pozytywnego bohatera. Tutaj każdy ma coś na sumieniu – a to łapówkę, a to kilka morderstw, a to włamanie, a to skłonność do podsłuchiwania tajnych rozmów na kodowanych pasmach radiowych… Ta brutalna prawda dotyczy nawet członków Pląsów Pastora, o czym najlepiej świadczyć mogą finałowe wyczyny ich frontmenki… Mimo to – a może właśnie dlatego –losy tych niedoskonałych, często też zagubionych w swoim życiu postaci szybko przestają być czytelnikowi obojętne. Sami wszak równie często popełniamy błędy, choć może nie tak spektakularne.

Do tej beczki miodu muszę jednak dołożyć zwyczajowo łyżkę dziegciu. Jak zauważyłam, zmorą większości e-booków jest ich słabe opracowanie redaktorsko-korektorskie. Tak stało się i w tym wypadku – trafiają się w książce błędy, których w przyzwoicie wydanej publikacji być już nie powinno – literówki, niezgrabne sformułowania, potknięcia językowe… Nie jest to może grzech ciężki, zwłaszcza biorąc pod uwagę zalety powieści, jednak – oko boli. A nie powinno…

Jeśli jednak nie jesteście wyczulonymi na takie drobnostki redaktorkami o wyjątkowo złośliwym charakterze – jak pisząca te słowa – podobne drobiazgi nie powinny zakłócić Wam lektury „Czerwonego paska”. Którą to lekturę polecam gorąco wszystkim, którym znudziły się już ckliwe powieści o urokach polskiej prowincji, romanse produkowane seryjnie przez spragnione uczuć grafomanki czy nowoczesna (czytaj: absolutnie niezrozumiała) poezja… Kawał dobrze napisanej prozy politycznej osadzonej w polskich realiach czeka własnie na Was. Przeczytajcie, a zapewniam Was, że od tej pory będziecie spoglądać na świat przez pryzmat tej literackiej czerwieni.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Czerwony pasek
Czerwony pasek
Leszek Jasiński
9.5/10

Polska 2009 rok, zawodowy paparazzi i genialny informatyk, dwaj kumple, zostają przypadkowo wplątani w śmiertelnie niebezpieczną operację służb specjalnych. Funkcjonariusze wywiadu realizują zadanie o...

Komentarze
Czerwony pasek
Czerwony pasek
Leszek Jasiński
9.5/10
Polska 2009 rok, zawodowy paparazzi i genialny informatyk, dwaj kumple, zostają przypadkowo wplątani w śmiertelnie niebezpieczną operację służb specjalnych. Funkcjonariusze wywiadu realizują zadanie o...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

W szkolnych czasach polonistka wbijała mi do głowy, że dobrą opowieść cechuje jedność: czasu, miejsca i akcji. W „Czerwonym Pasku” tego nie ma… i o dziwo całkiem dobrze się składa, a nawet czyta. Hist...

CO
@CoNaObiad

Podobno Albert Einstein kiedyś powiedział, że tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota. Ja do tego dodam jeszcze wyobraźnię autora „Czerwonego Paska”. Polskie absurdy dają moc ...

GT
@GT7184

Nowe recenzje

Ostatni Pan i Władca
Przyszłość ludzkości nie rysuje się różowo
@Airain:

Zbiór piętnastu opowiadań Dicka, nierówny, jak to bywa ze zbiorami, ale i tak niezwykle interesujący, zarówno ze względ...

Recenzja książki Ostatni Pan i Władca
Agla. Alef
Sofja w wielkim świecie
@asiaczytasia:

To, że kocham czytać to nie sekret. Czytam dużo i praktycznie każdą wolną chwilę spędzam z książką. Natomiast im więcej...

Recenzja książki Agla. Alef
Bielszy odcień śmierci
Kto komu podrzucił konia?
@asiaczytasia:

Pireneje. Trudno dostępna elektrownia wodna. To tam pracownicy znajdują okaleczone ciało... konia. Na miejsce zostaje w...

Recenzja książki Bielszy odcień śmierci
© 2007 - 2024 nakanapie.pl