„Nie słyszę cię kochanie” Małgorzaty Starosty to wydana w ubiegłym roku kolejna powieść kryminalna autorki.
Fabuła osnuta jest wokół poszukiwań zaginionego męża Magdaleny Milskiej, wrocławskiej przewodniczki i miłośniczki zagadek kryminalnych związanych z tym miastem. Sprawę komplikuje utrata słuchu głównej bohaterki, która nastąpiła nagle i z niewiadomej przyczyny. Mikołaj jest drugim mężem Magdaleny, a ona jego drugą żoną. Państwo Milscy byli szczęśliwym i zgodnym małżeństwem, ale okazuje się, że kobieta niewiele wie nie tylko o przeszłości swojego męża, ale również o jego teraźniejszym życiu. Podczas lektury razem z nią, czasem w niezwykły sposób, uzupełniamy te białe plamy.
Autorka w ciekawy sposób przeplata wydarzenia obecne z przeszłymi, przekazując je z perspektywy kilku postaci. Mamy tu kilka dramatycznych wydarzeń, które skutecznie podnoszą poziom napięcia czytelnika. Wszystkie wątki zostały zgrabnie połączone ze sobą. Natomiast nie zawsze udało mi się znaleźć logiczne uzasadnianie niektórych zachowań książkowych postaci.
Pisarka stara się utrzymać dobre tempo akcji. Utrata słuchu ogranicza możliwości komunikacyjne głównej bohaterki, ale widzimy tu różne sposoby radzenia sobie z tą sytuacją, od pisania na kartkach papieru poprzez wykorzystywanie urządzeń elektronicznych, do zastosowania programu przekładającego mowę na zapis tekstowy.
Postacie literackie są ciekawe, zróżnicowane, choć nie zawsze postępują w sposób logiczny i realistyczny. Bardzo dobrze zostały oddane emocje głównej bohaterki, frustracja, strach, niepewność związane z utratą słuchu i potem ze stopniowo poznawaną historią życia jej męża.
Problem, nad którym pochyla się w powieści pisarka są relacje między bliskimi sobie ludźmi. Nietypowa i bardzo budująca jest ciepła i wspierająca relacja między byłymi małżonkami Magdaleną i jej pierwszym mężem Arturem. Z kolei relacja między Magdą i Mikołajem, wydawałoby się oparta na miłości, zaufaniu i tolerancji, okazuje się inna niż sądziła Magdalena. Pomijanie przeszłości przez Mikołaja miało bardzo przykre konsekwencje i traumatyczne skutki dla jego drugiej żony. Nie do końca zrozumiała była dla mnie relacja między Mikołajem i jego pierwszą żoną. Szczególnie z jej strony. No i na koniec relacja toksyczna między Izabelą, pierwszą żoną Mikołaja i jej babcią. Relacja zaborcza, oparta na wyłączności, wymuszająca, ograniczająca. Ta relacja bardzo źle wpływała na małżeństwo Izabeli, ale także na funkcjonowanie jej samej.
Przy okazji lektury warto zastanowić się nad relacjami w swojej rodzinie. Relacja między małżonkami moim zdaniem bezdyskusyjnie powinna być partnerska, oparta na szczerości i zaufaniu. Natomiast relacja między dwoma pokoleniami tak jak w opisywanym w książce przypadku babcia-wnuczka czy rodzice-dzieci najogólniej mówiąc powinna ewaluować w czasie. Historia z powieści pokazuje do czego może doprowadzić nadmierna zaborczość w relacji.
„Nie słyszę cię kochanie” jest moim zdaniem dobrze napisaną powieścią kryminalną. Pomysł na fabułę jest ciekawy, a początek bardzo intrygujący. Jednakże z czasem stopniowo początkowa oryginalność i atrakcyjność blakły. Wiele rzeczy było przewidywalnych.
Ogromnym plusem jest styl pisarki, staranny język z odpowiednią dawką humoru. Dzięki temu powieść czyta się dobrze i dość szybko. Niezmiernie podobał mi się bonus w postaci ciekawostek z historii Wrocławia.
Podsumowując „Nie słyszę cię kochanie” jest ciekawą lekturą na spokojne popołudnie z lekkim dreszczykiem emocji.