Dziennik kata recenzja

Żadna praca nie hańbi.

Autor: @czytamduszkiem ·4 minuty
2020-03-07
Skomentuj
3 Polubienia
„Dziennik kata” autorstwa Johna Ellisa to kolejny tytuł cyklu pt. „Rozmowy z katem” Wydawnictwa Aktywa. John Ellis to brytyjski kat, zabójca z urzędu, wykonujący przez powieszenie zasądzone wyroki śmierci. Swoją funkcję piastował w latach 1901-1924 i przeprowadził ponad dwieście egzekucji. Historycznie rzecz ujmując i z pewnym przymrużeniem oka można by rzec, któż jak nie Brytyjczyk może uchodzić za profesjonalistę w tej dziedzinie, przecież w Zjednoczonym Królestwie przyszło się pożegnać z życiem z rąk kata nie byle jakim personom. Dla porządku przypomnijmy tylko te znaczniejsze: choćby dwie z żon króla Henryka VIII Tudora, Maria Stuart – szkocka królowa, a po latach także jej wnuk – król Karol I Stuart. Aczkolwiek warto tu zaznaczyć, że wyżej wymienione osobistości zostały stracone na szafocie przez ścięcie głowy, gdyż wówczas ten sposób wykonania kary był uważany za bardziej szlachetny. Ale dość już dywagacji.
„Dziennik kata” to spisane po latach wspomnienia autora skupiające się głównie na jego obowiązkach służbowych. Ze względu na tematykę z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że raczej nie jest to lektura dla wszystkich. Co oferuje nam książka? John Ellis zebrał w niej i dokładnie opisał co najmniej kilkadziesiąt przypadków osób skazanych na śmierć i ich ostatnie chwile krótko przed egzekucją. Właściwie każdy rozdział to osobne i samodzielne opowiadanie kryminalne, z tym zastrzeżeniem iż od razu wiemy, kto zabił. Jednak mimo że rozwiązanie zagadki jest znane od samego początku, to w żadnym razie nie można powiedzieć, że książce brak napięcia. Ellis wabi czytelnika, kierując jego ciekawość na inne szczegóły, a mianowicie opisując zachowania sprawców oczekujących na wykonanie wyroku czy odbiór społeczny procesu. Cóż może być interesującego w fakcie, że człowiek traci życie i to w dodatku będąc skazanym za swe czyny na śmierć przez powieszenie? To nieludzkie i wbrew podstawowym prawom człowieka powiecie. Weźmy jednak pod uwagę, że książka powstała w realiach początku XX w., gdy kara śmierci była na porządku dziennym, choć już wówczas pojawiały się głosy za jej zniesieniem (i o tym też w książce przeczytacie). Mimo że zawód kata nigdy nie cieszył się szacunkiem, a on sam był uważany za wyrzutka społecznego, to niewątpliwie coś nas ciągnie, by z domowego zacisza podglądać i odkrywać sekrety katowskiej sztuki. John Ellis nie zdradzi nam jednak w swoich wyznaniach motywu, dla którego zdecydował się na ten sposób zarobkowania, ten fragment jego życiorysu pozostanie tajemnicą, ale dowiemy się, jak przygotowywał się do egzekucji, co brał pod uwagę, jakich zasad przestrzegał, jak traktował skazanego. Nie braknie tu szczegółów. Wg opinii współpracowników, a także pośrednio z jego własnych opisów podejścia do pracy, jawi się obraz człowieka nad wyraz obowiązkowego i perfekcyjnie dbającego o detale, by do minimum ograniczyć ryzyko jakichkolwiek nieprzewidzianych wydarzeń mogących zakłócić przebieg procedury. Jego priorytetem bowiem było skrócenie udręki tak samego skazanego, jak i osób uczestniczących w egzekucji. Zdziwiłby się też czytelnik, gdyby z góry założył, iż John Ellis – kat to osoba bez uczuć, bez sumienia czy bez krzty empatii, znajdujemy tu bowiem informacje na temat stosunku Ellisa do skazanych czy relacji na linii strażnik – więzień. Pełne spektrum emocji – od zwykłej ludzkiej sympatii po czystą odrazę dla zimnych i wyrachowanych drani. Nierzadko dzieli się z nami własnymi opiniami i odczuciami na temat przebiegu postępowania, a targany wątpliwościami co do słuszności skazania wykonuje (acz nie bez wewnętrznych rozterek) katowski obowiązek, uważając siebie – podobnie jak przysięgłych i sędziów – za pełnowartościową część machiny wymiaru sprawiedliwości. Przy każdej egzekucji towarzyszą mu głęboko skrywane emocje, każde stracenie niesie ze sobą przeżycia, o których nie sposób mu zapomnieć. Opisy chwil przed wykonaniem wyroku pęcznieją niewypowiedzianym napięciem i tłumionym lękiem tak bardzo, że gdyby nie więzienne stroje, czasami aż trudno byłoby ocenić, kto w jakiej roli tu występuje.
„Dziennik kata” to swego rodzaju studium historyczne ukazujące w tamtych czasach pracę służb dochodzeniowych, wymiaru sprawiedliwości, rzucające światło na zawód kata, możliwości ówczesnej kryminalistyki wraz z metodami identyfikacji ofiar, a także przedstawiające opisy reakcji opinii publicznej w trakcie procesu i tuż przed wykonaniem kary oraz optykę pseudodziennikarzy wybierających (już wówczas!) sensacyjne fragmenty sprawy na potrzeby zyskania pożądanego rozgłosu.
Jak już wcześniej wspominałam, „Dziennik kata” to nie jest lektura dla wszystkich, a nie przeczytałam jej jednym tchem tylko dlatego, że stopniowo oswajałam się z każdą kolejną relacją, tym bardziej że autor rozpoczyna od mocnej opowieści o wykonaniu egzekucji na kobiecie, której historia namiętnych porywów serca poruszyła wyobraźnię, powściągliwych zazwyczaj w okazywaniu uczuć, Brytyjczyków.
Mówi się, że żadna praca nie hańbi, że praca uszlachetnia, że wykonuje się dany zawód z powołania. Jak to się ma do profesji kata? Jakimi przymiotami charakteru powinien cechować się egzekutor? Z pewnością ten rodzaj zajęć nie pozostaje bez wpływu na psychikę, skoro życie Johna Ellisa po zakończeniu służby potoczyło się… Zresztą przekonacie się sami, jeśli tylko zdecydujecie się sięgnąć po „Dziennik kata” – lekturę, która inspiruje do przemyśleń co najmniej na kilku płaszczyznach.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-05-16
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziennik kata
Dziennik kata
John Ellis
7.9/10
Seria: Rozmowy z katem

Jak zachowywali się zabójcy w ostatnich godzinach i w ostatnich chwilach swojego życia, stojąc na szubienicy? Nikt nie znał odpowiedzi na to pytanie lepiej niż John Ellis, pełniący przez niemal ćw...

Komentarze
Dziennik kata
Dziennik kata
John Ellis
7.9/10
Seria: Rozmowy z katem
Jak zachowywali się zabójcy w ostatnich godzinach i w ostatnich chwilach swojego życia, stojąc na szubienicy? Nikt nie znał odpowiedzi na to pytanie lepiej niż John Ellis, pełniący przez niemal ćw...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Witajcie Kochani. Dzisiaj przychodzę do was z niezwykle wstrząsającą książką „Dziennik kata” John Ellis. Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Aktywa. Jesteście fanami literatury faktu? Ks...

@mommy_and_books @mommy_and_books

Kat John Ellis wykonał wyroki na dwustu trzech osobach i spisał kronikę na temat swojej pracy kata, a także opisał ostatnie dni życia wielu skazanych. W jego pracy przewijało się wielu przestępców; j...

@gloria11 @gloria11

Pozostałe recenzje @czytamduszkiem

Tydzień z życia Adeli
W domach z betonu dziwny jest świat...

Jestem przekonana, że gdyby Czesław Niemen peregrynował „Tydzień z życia Adeli”, zaśpiewałby „Dziwny jest ten świat”. Jednak Agata Suchocka, autorka książki, którą Wam ...

Recenzja książki Tydzień z życia Adeli
Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować
Królowa jest tylko jedna?

Czy to w życiu, czy to w fikcji literackiej królowa jest tylko jedna! I mimo iż główna bohaterka powieści Agnieszki Dydycz „Nigdy nie będę młodsza. Ale kto mi zabroni pr...

Recenzja książki Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować

Nowe recenzje

Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość
@gosia.zalew...:

Co można powiedzieć o tej książce? Na pewno to, że ma ciekawą okładkę i jest ... sporych rozmiarów. 700 stron historii ...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
W poszukiwaniu zagioninej chwały. Historia reprezentacji Anglii 1872-2022
Piłka Nożna w prawdziwym (...bo angielskim) wyd...
@konrad.mora...:

Jeżeli kochasz piłkę nożną, to urodziłeś się w Europie lub Ameryce Południowej. Jeśli piłka nożna to dla Ciebie soccer,...

Recenzja książki W poszukiwaniu zagioninej chwały. Historia reprezentacji Anglii 1872-2022
Zakład psychiatryczny Arkham
Witaj w Arkham
@dominika.na...:

Stało się! Zwariowaliśmy i wylądowaliśmy w wariatkowie! I to nie byle jakim, bo w Arkham. Jednym słowem – mamy przerąba...

Recenzja książki Zakład psychiatryczny Arkham
© 2007 - 2024 nakanapie.pl