Szklany tron recenzja

Przygoda Celaeny Sardothien - głównej bohaterki powieści autorstwa Sarah J. Maas - odbywa się na terenach Erilei. Jej dotychczasowe życie opierało się na zabijaniu ludzi na zlecenie innego człowieka. Niestety, popełniła pewien błąd i została przyłapana na gorącym uczynku. W książce nie zdradzono szczegółów tej sytuacji (a szkoda!). Złapano ją i została zesłana na niewolniczą pracę w kopalni soli Endovier. Po wielu miesiącach ciężkiej pracy Celaena otrzymuje ofertę od samego księcia Erilei - Doriana. Zdobywa szansę na odzyskanie wolności! Jednak aby do tego doszło, musi wziąć udział w turnieju o tytuł królewskiego obrońcy. Jeżeli uda jej się pokonać innych kandydatów - odzyska wolność. Jednakże jeśli przegra, będzie zmuszona powrócić do niewoli.

Celaena trafia do Szklanego Zamku, gdzie pod nowym nazwiskiem przez wiele miesięcy stawia czoła rywalom. Podejmują oni przeróżne wyzwania, które sprawdzają cechy dobrego Obrońcy Króla... W praktyce bardziej Zabójcy. Opisy treningów czy pojedynków między uczestnikami są fenomenalne! Bardzo szczegółowe, więc czytelnik z łatwością może wyobrazić sobie dane sytuacje. A to w książkach lubię najbardziej! Im dokładniejsze przedstawienie przeróżnych spraw na papierze, tym lepsze działanie imaginacji.

Bohaterowie książki również są świetni. Poza Celaeną, najczęściej spotykamy Doriana Havilliarda - wcześniej wspomnianego księcia zamku, a także "trenera" Zabójczyni - Chaola Westfalla. Każda z postaci jest na swój sposób wyjątkowa. Przede wszystkim cała trójka ma charaktery z innych planet. W książce nie ma szans na spotkanie dwóch podobnych osób. To mi się podoba!

Cała książka okazała się strzałem w dziesiątkę. Znajdziemy w niej dosłownie wszystko - od romansu, przez smutne momenty, aż do wątków podchodzących pod kryminał. Zatem uważam, że każdy coś w niej dla siebie znajdzie! Mogę także stwierdzić, że książka jest w pewnym sensie "prosta". Dlaczego? Często zaczynając jakąś książkę, bądź serię książek fantastycznych, ciężko jest się połapać, o co tak naprawdę w niej chodzi. Dziwaczne określenia nieznanych nam postaci, skomplikowane połączenia miast... Tutaj tego nie ma! Jak dla mnie to ogromny plus. Pamiętam jak zaczynałam czytać "Księżycowe miasto" tej samej autorki... Przez pierwsze 100 stron nie mogłam zrozumieć o co chodzi!!! Na szczęście ze "Szklanym Tronem" nie miałam tego problemu.

Podsumowując, książka jest świetna! Lekko się ją czyta, nie jest strasznie obszerna przez co da się ją pochłonąć nawet w jeden dzień. Polecam każdemu, kto tak jak ja kocha fantastykę! Nie mogę się doczekać kiedy będę mogła kontynuować historię Celaeny... Oby kolejne tomy były równie dobre! A nawet i lepsze...