Z tej strony Sam recenzja

“Z tej strony Sam” to opowieść o dziewczynie imieniem Julie, która nagle musi zmienić swoje plany na przyszłość o 180°. Te lata które planowała ze swoim chłopakiem Samem, który nagle ginie w wypadku samochodowym. Wszystkie marzenia, w których był Sam lęgną w gruzach. Julie musi pogodzić się z jego odejściem i nauczyć się żyć bez niego u boku, co okazuje się bardzo trudne. Powrót do szkoły wiąże się z koniecznością nadrobienia potwornych zaległości, co w momencie kiedy inni rówieśnicy wybierają już studia jest bardzo przytłaczające. Siedemnastolatka nie ma pojęcia jak sobie z tym poradzić, chciałaby w końcu żyć na nowo ale cały czas myśli o Samie, przegląda jego rzeczy, odsłuchuje nagrane wiadomości. W końcu postanawia po prostu wybrać jego numer, chcąc ponownie usłyszeć jego głos. Jest świadoma że tak się nie stanie. A jednak, Sam odpowiada.

Książka jest wszędzie określana mianem smutnej, łamiącej serce. W moim odczuciu po części tak było. Klimat sam w sobie był przygnębiający, ponieważ główna bohaterka, której towarzyszymy jest w żałobie i bardzo przeżywa stratę. Możemy poczuć jej ból przez strony opowieści. Historia sama w sobie jest całkiem w porządku. Dobra na przeczytanie “na raz”. Dodatkowo ciekawym elementem jest możliwość rozmowy Julie z Samem, szansy na pożegnanie się po raz ostatni. Mimo to osobiście nie była ona dla mnie aż tak przygnębiająca jak było to opisywane przez innych twórców bookmediów. Najbardziej ponoć miało mnie rozwalić zakończenie, którego niestety się spodziewałam. Po takich opiniach na większości portali spodziewałam się jednak czegoś więcej i nie ukrywam że nieco się zawiodłam. Chciałam się wzruszyć, chronić kartki przed spadającymi łzami, tak jak to opisywali i pokazywali, niektórzy w swoich recenzjach czy filmikach na tiktoku.

Ostatecznie oceniam tę książkę na 7 gwiazdek. Była całkiem dobra, jednak dość przewidywalna. Myślę, że na pewno trafi do grupy wiekowej, do której jest skierowana, chociaż może też przypasować starszym czytelnikom.