Czy macie czasem wrażenie, że jesteście inni? Że różnicie się od otaczających Was ludzi? Że nikt nie potrafi tak naprawdę Was zrozumieć?
Takie odczucia często towarzyszą Ari Selkirk. Porzucona przez matkę we wczesnym dzieciństwie, przeszła piekło, wędrując od jednej rodziny zastępczej do drugiej. Dodajmy do tego dziwne, srebrne włosy, których nie sposób ściąć czy przefarbować oraz przyciągające uwagę jasnozielone oczy, a mamy odmieńca jak się patrzy – a przynajmniej tak sądzi Aristeane. Po kilkunastu latach życia w niewiedzy dziewczyna postanawia dowiedzieć się, dlaczego została opuszczona przez rodziców. Ari zaczyna odkrywać prawdę, która przekracza granice jej wyobraźni.
Nowy Orlean nie jest już tym samym miejscem. Po serii huraganów, które je zniszczyły, miasto przybrało nazwę Nowy 2 i zostało kupione przez dziewięć bogatych rodzin. Od tamtej pory jest to siedlisko zarówno osób dziwnych, które nigdzie nie pasują, jak i tych zupełnie normalnych, którzy po prostu potrzebują kryjówki. To właśnie tam dociera główna bohaterka, pchana do przodu myślą o dowiedzeniu się czegoś o swojej rodzinie. Bardzo szybko znajduje schronienie i poznaje ludzi, którzy prędko stali się jej podporą w trudnych sytuacjach. Tęskniąca za bratem Crank, energiczny Dub, raczej spokojny Henri, osobliwa Violet oraz jej aligator Pascal, a także przystojny i tajemniczy Sebastian zaczęli zastępować jej bliskich. Jednak czy będą z nią bezpieczni? W końcu pochodzenie Ari to jedna wielka niewiadoma. A co, jeśli jest coś, o czym dziewczyna wolałaby nie wiedzieć? Coś, co zmieni cały jej świat?...
Aristeane to tak świetna postać, że mogłabym ją zachwalać w nieskończoność. Poczucie humoru przepełnione sarkazmem, odwaga i niezależność to cechy, które spowodowały, że od razu ją polubiłam. A fakt, że potrafi komuś przyłożyć w razie potrzeby, tylko sprawił, że obdarzyłam ją jeszcze większą sympatią. Potrafiła wziąć sprawy w swoje ręce i nie dopuścić, by ktoś podejmował decyzje za nią. Oddanie się lekturze z taką bohaterką to czysta przyjemność.
„Gdyby życzenia były dolarami, już dawno dorównałabym Billowi Gatesowi”*
Fabuła książki jest naprawdę niesamowita. Pomysłowość autorki sprawiła, że miałam ochotę na więcej i więcej… Od „Z ciemnością jej do twarzy” nie sposób się oderwać! Świat stworzony w utworze przyciąga i chwyta w swe szpony, wypuszczając z nich czytelnika dopiero po przeczytaniu ostatniego zdania. Dla tej powieści rzuciłam dosłownie wszystko, by razem z Sebastianem i Ari odkryć klątwę ciążącą nad dziewczyną. I z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że było warto.
Spodziewacie się wampirów? Wilkołaków? Wróżek lub czarownic? Zapomnijcie! W Nowym 2 czeka na Was sama bogini Atena, która jest żądna krwi i zniszczenia. Mieszkańcy miasta z pewnością nie są bezpieczni – a zwłaszcza Aristeane, co do której Atena ma szczególne zamiary. I nie są to bynajmniej zamiary pokojowe.
Nie mogłabym nie zachęcić Was do lektury tejże książki; nie dałabym rady znaleźć jakiegokolwiek argumentu „przeciw” przeczytaniu „Z ciemnością jej do twarzy”. Jedynym minusem powieści jest to, że zbyt szybko się kończy, pozostawiając czytelnika w stanie odrętwienia i tęsknoty za bohaterami. Chcecie choć na chwilę przenieść się w czasie? Do nie tak znów dalekiej przyszłości? W takim razie musicie koniecznie zaopatrzyć się w powieść autorstwa Kelly Keaton, która jest lepsza od jakiegokolwiek wehikułu czasu. Gotowi? Następny przystanek to Nowy 2!
*Kelly Keaton, Z ciemnością jej do twarzy, wydawnictwo Znak, Kraków 2011, str. 15.