Najdalsza Zatoka to miasto na krańcach świata. Ulice wiły się pomiędzy domami, które pięły się ku niebu. To tu horyzont spotykał się z niebem, a chmury i gwiazdy były częstymi gośćmi w miasteczku. Najdalsza Zatoka była odwiedzana przez wędrownych artystów. Pewnego dnia dotarł tu także Ari. Słynny we wszystkich krainach mistrz fletu, przybył by dać koncert. Cały świat zamilkł. Gwiazdy, które zawsze wskazywały mu drogę, wyszły na spotkanie jego muzyki, gdy nagle... Rozległ się ryk, który zburzył harmonie dźwięku i świata.
Wielki tygrys przysiadł na wieży ratusza. Był zły... jakby ktoś popsuł mu humor. skakał po dachach, obgryzał kominy, wyjadał ciasteczka z mieszkań. Warczał. Sapał. Węszył... Za czymś... Za kimś... Szedł po Ariego!
Flecista stał jak skamieniały. Nie wiedział jak zareagować... W końcu zrobił, to co podpowiadało mu serce - chwycił za flet i zaczął grać.
Tygrys zaczął się uspokajać i kurczyć, aż w końcu zasnął u stóp Ariego.
Mieszkańcy miasta zastanawiali się co począć z tygrysem. A samo zwierzę było smutne i skołowane. Nie widziało skąd się tu wzięło, ani nie pamiętało poprzedniej nocy. Ari zaczął rozmawiać z tygrysem. Czuł współczucie wobec wielkiego kota i postanowił pomóc mu odnaleźć dom. I odkryć zapomnianą przeszłość.
Tak oto rozpoczyna się podróż dwojga wędrowców.
"Zaklinacz tygrysów" Rocha Urbaniaka to dwa dzieła w jednym. Mamy tu opowieść o zaufaniu, które pojawia się pomiędzy Arim a tygrysem. Razem próbują odkryć przeszłość dużego kota, a przy okazji budują więź. "Papiernik" - poprzednie dzieło autora, jest zbiorem krótkich opowiadań, ta publikacja natomiast jest dłuższym opowiadaniem. W moim odczucia, autor rozwija się w strefie tworzenia historii, snucia opowieści. "Zaklinacz tygrysów" jest opowieścią, która nie jest już taka łatwa i prosta. Akcja rozwija się stopniowo, pojawiają się zagadki, zwroty akcji. Publikacja staje się dziełem skierowanym nie tylko do najmłodszych czytelników. Osoby dorosłe też odnajdą w jej czytaniu piękno i mądrość.
Drugim dziełem ukrytym w publikacji jest zbiór obrazów. Każdy z nich jest osobną opowieścią. Za to razem ze słowem tworzą piękną integralną całość, która nawzajem się uzupełnia. Same obrazy są przecudne... Mają głębię - szorstkość murów domu, delikatność i miękkość futra tygrysa czy nieprzeniknioną zieleń lasu. Ilustracje zawarte w książce wciągają nas w świat, który przedstawia nam autor.
Opowiedziana historia uzupełniona magicznymi obrazami to książka z gatunku fantasy. Coś z pogranicza jawy i snu. Świat, którego nie spotkamy na swej drodze, a jednocześnie taki sam jak nasz. Świat, w którym pełno jest piękna i małych cudów dnia (i nocy) codziennego. Świat, w którym ważna jest refleksja, dobroć i zrozumienie dla każdego człowieka oraz przyrody. Ale to także świat, w którym popełnia się błędy, można być upartym... Ważne by próbować iść w kierunku zmiany, poznania i zrozumienia.
Książka bardzo oryginalna oraz ważna, gdyż porusza istotne społecznie tematy, pokazuje jak walczyć o swoje prawa a jednocześnie jak otoczyć opieką przyrodę, której jesteśmy częścią.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl