Książka opowiada historię dwojga młodych ludzi, nastolatków, którzy poznają się w mało romantycznym i przyjemny miejscu jakim jest szpital. Główny bohater - Zac Maier choruje na białaczkę, poznajemy go w momencie kiedy jest już po przeszczepie szpiku kostnego i przebywa w izolatce na oddziale onkologicznym.
Mia Phillips jest nastolatką chorującą na raka, w jej przypadku jest to mięsak kości.
Zarówno Zac jak i Mia są w trudnym wieku a do tego jeszcze dochodzi choroba. Choroba, słowo która dla nas oznacza katar, kaszel jakieś przeziębienie, dla nich jak i dla pozostałych osób na oddziale onkologicznym jest być albo nie być. Kiedy rak dotyka nas lub naszych bliskich bezpośrednio to słowo 'choroba' nabiera nowego o wiele gorszego znaczenia. Naszych bohaterów poznajemy w ciężkim dla nich okresie życia. Zac i Mia, każde z nich na swój sposób stara się walczyć i robić coś żeby nie oszaleć. Zac, pogodzony już ze swoim stanem, stara się trzymać pozory dla swojej matki, bo wie ile znaczy dla niej jego stan ducha i uśmiech na twarzy. Natomiast Mia nie radzi sobie z chorobą, nie umie pogodzić się z tym, że wypadają jej włosy, że nie będzie w stanie pójść o własnych siłach na studniówkę.
Książka "Zac & Mia" podzielona jest na 3 części oraz epilog. Pierwsza część pisana jest z perspektywy Zaca, druga Zac i Mi a trzecia tylko przez Mię. Jeśli o mnie chodzi to ja o wiele bardziej zżyłam się z Zackiem niż z Mią. Lepiej czytało mi się rozdziały pisane przez niego, jest to skutek na pewno tego, że Zac jest nastolatkiem, który lepiej radzi sobie z chorobą a Mia to jest taka dziewczyna troszeczkę bym powiedziała rozpuszczona. Wiem, że jest młoda i że dopiero co dowiedziała się o raku, jest jej źle, czuje się rozżalona, została wyrwana ze swojego poukładanego życia lecz bądź co bądź mnie bardzo nie podobało się jej zachowanie. Rozumiem, że po tym co ją spotkało ma prawo być wściekła na cały świat, ale dla mnie to wciąż jest nie pojęte jak można się tak zachować i nie myśleć w ogóle o swoich najbliższych. Ta dziewczyna nie doceniała tego co ma, dobrych lokowań oraz kochającej matki. Sama nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu, ale myślę że na pewno nie zachowywałabym się tak Mia.
"Zac & Mia" jest to książka trudna o ciężkich sprawach, jeszcze gorszych jeżeli dotykają one młode osoby. Jest to dość niesprawiedliwa rzecz, ponieważ nastolatkowie tacy jak Zac i Mia powinni cieszyć się życiem a nie spędzać całe miesiące w szpitalu.
Niestety ich życie potoczyło się tak a nie inaczej i nikt nic na to nie może poradzić. Zarówno Zac jak i Mia przeżyli na kartach tej książki chwile zwątpienia, ale mimo to oboje podjęli walkę. Ta miłość a chyba bardziej przyjaźń która ich połączyła dawała im obojgu siłę do stawienia się chorobie. Nawet Mia pod koniec się zmieniła i zmieniło się jej podejście do raka, było widać , że dziewczyna zaczyna dostrzegać, że naprawdę miała "szczęście".
Podsumowując "Zac & Mia' jest naprawdę bardzo wzruszającą powieścią, opowiadającą o dwojgu nastolatków, którzy chorują na raka. Książka zawiera opisy tego jak próbują oni sobie radzić z chorobą, która ich dotknęła. Jak wyglądają ich relacje z rodzicami, przyjaciółmi oraz tego jak wiele zmienia nowotwór w ich życiu. Młodzi ludzie dotknięcie chorobą zaczynają widzieć i rozumieć to czego nie doceniamy na co dzień my, ludzie zdrowi.
Książkę polecam serdecznie zarówno fanom "Gwiazd Naszych Wina" Johna Greena jak i nie. Po prostu wszystkim tym, którzy chcą się wzruszyć i przeczytać opowieść o tym jak przyjaźń daje siłę i ulecza duszę.