„Musisz dostrzec cuda, żeby zdarzały się cuda”.
Jandy Nelson
W XXI wieku, kiedy bardziej jesteśmy nastawieni na konsumpcjonizm, wiarę w siłę umysłu, dostrzeganie tylko tego, co widzialne, nie zwracamy uwagi na to, co naprawdę pomaga nam żyć i Tego, który nam w tym pomaga. Cuda są dla nas wymysłami Biblii, Proroków, Obietnicy Bożej, czy niezrozumiałej tajemnicy Pisma, której nie rozumiemy. Czy mówimy dziś o cudach naszym dzieciom? Jak mówić o tym, w co sami nie wierzymy, jak wierzyć w coś, czego nie dostrzegamy…
Seria książek dla młodszych czytelników Skrzynia prawdziwych skarbów, jest tym, czego brakowało mi na naszych półkach. Kiedy chcemy wychowywać dzieci w duchu chrześcijańskim, czasami brakuje nam zasobów. Oczywiście dziś to nie jest modne, lepiej iść za światem i utopić dzieci w telefonie, ale ja uwielbiam wszystkie dzieła religijne dla dzieci, które pomagają w tym duchowym rozwoju. Chciałabym tutaj dodać, że wiele z nich mam od wspólnot protestanckich, ale naprawdę większość z nich jest ekumeniczna i można na nich pracować i podsuwać dzieciom nawet tym wychowywanym w duchu religii katolickiej, czy prawosławnej. Tak samo, jest z serią książeczek, które my zaczęliśmy od tytułu Czy naprawdę cuda się zdarzają? Pani Helen Lee, przedstawia nam w sposób genialny krótkie opowieści o tym, że często nie dostrzegamy drobnostek w naszym życiu, małych cudów dziejących się każdego dnia, często także nie doświadczmy wielkich rzeczy, które przygotowuje dla nas Bóg, ponieważ w pędzie życia zwalamy je na zrządzenie losu, podczas gdy powinniśmy za nie dziękować naszemu Stwórcy.
Ta niepozorna książeczka, jest zbiorem opowiadań dla starszych i młodszych dzieci o ich rówieśnikach i ich rodzinach, które doświadczyły Łaski Bożej w swoim życiu. Jak Pan Bóg zaingerował w życie Tony i jej mamy, jak pomógł rodzinom, które uciekały podczas II wojny, czy opowiadanie o tym, w jaki sposób uchronił przed więzieniem Panią Wright… Cuda… małe rzeczy niewidoczne dla nas każdego dnia, które chronią nas przed złem, pomagają żyć, dodają odwagi, spełniają marzenia, realizują potrzeby.
Czy tego typu opowiadania są potrzebne dzieciom? Oczywiście… Przybliżają one miłość Boga do człowieka, Jego opiekę nad nami, naszymi rodzinami, pokazują cudowne okruchy dnia, które mogą zmienić nasze życie.
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam. Książka dosłownie na 30 minut czytania, zachęca do głębszych refleksji, szerokiej dyskusji w gronie rodzinnym, przede wszystkim do zatrzymania się w miejscu i obserwowania, jak cuda Pana Boga zmienią nas każdego dnia. Aż dziwne, że tak mało treści, bo to nie jest obszerna publikacja, może przynieść tyle dobrego. Jestem zachwycona całą serią i czytamy dalej, a Was Kochani zachęcam do zapoznania się z tą wielką, jednocześnie niepozorną książeczką.