Tomek na Alasce recenzja

W dzieciństwie czytywałam wiele książek. Od baśni po bajki zagranicznych jak i polskich autorów. Pamiętam jak dziś moją pierwszą wycieczkę do szkolnej biblioteki z której wyszłam z książką „Kopciuszek”. Później zaczęła się szkoła podstawowa i czytanie lektur, a potem w okresie młodzieżowego buntu i dorastania czytywałam książki w których bohaterki były zbliżone wtedy wiekiem do mojego. Ale w tej całej mojej przygodzie czytelniczej nigdy w moje ręce nie wpadły książki o przygodach Tomka Wilmowskiego. Ba, wstyd się przyznać ale nawet o nim nie słyszałam. Ale dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza miałam okazję poznać jedną z takich przygód, a mianowicie „Tomek na Alasce”. Gdy na co dzień czytuję książki obyczajowe, kryminały oraz książki o tematyce romansu, było mi ciężko na początku nawiązać nić porozumienia z głównym bohaterem. Lecz już po kilku stronach udało mi się. Tomek wraz ze swoim przyjacielem również Polakiem Kapitanem Tadeuszem Nowickim postanawiają wyruszyć w podróż na Alaskę i wziąć udział w specjalnej misji ratunkowej, jaką jest odnalezienie zaginionych naukowców. Do podróży przyłącza się również Sally – żona Tomka. Czy uda im się ich odnaleźć i wyjść z tego cało? Na swej drodze Tomek z załogą spotykają Indian i oferują oni swoją pomoc. Lecz czy można im ufać?

Jak dla mnie – świetna książka dla młodzieży. Jako miłośniczce historii podobały mi się wplecione elementy dotyczące polski w tamtych czasach, a były to czasy kiedy Polska była pod zaborami. Bohater często wracał wspomnieniami do Warszawy i Jego dzieciństwa. Także i kapitanowi tęskno było za krajem, z którego jak wyczytałam w powieści został wygnany.Duży plus za objaśnienia, które były oznaczone numeracją w powieści. Z nich również można było wynieść wiele informacji z tej książki jak i historycznych tak i wiedzy naukowej,np. opis występujących zwierząt na danym terenie,gdzie znajdowali się bohaterowie książki.Jedynym minusem była trochę krwawa jatka i opisy scen po dokonanym morderstwie. Za możliwość poznania przygód głównego bohatera dziękuję wydawnictwu Muza.