Pierwsza książka Agathy Christie, którą kiedykolwiek przeczytałam. Znałam ją, oczywiście, jak praktycznie każdy człowiek na ziemi. Słyszałam o sprawie, kiedy to książka Christie "uratowała" życie otrutej osobie, bowiem opis owej trucizny, który był w jej książce, był tak dokładny, że pielęgniarka-fanka Christie dzięki temu była w stanie rozpoznać truciznę w organizmie swojego pacjenta. Znałam to, czytałam o tym i nawet słyszałam o tym na j. polskim.
Ale Christie nie zaczęłam czytać, dopóki nie skończyłam 19 lat. Mniej więcej w tym okresie w moim domu pojawiła się wielka reklamówka z jej książkami - około 20 oddzielnych dzieł. Wcześniej zrobiłam research i okazało się, że Christie można dzielić na trzy różne kategorie, a jedną z nich są książki z Herkulesem Poirot. A teraz już do samej książki:
Trudno wskazać głównego bohatera - pomijając sławnego detektywa Poirota -, aczkolwiek osią wszystkich pozostałych postaci jest Linnet Ridgeway. Jest młodą, jeszcze niepełnoletnią, kobietą o raczej skomplikowanym usposobieniu. Z jednej strony hojna - pragnie pomóc swojej przyjaciółce, która żyje w ubóstwie - z drugiej zaś burząca domy znajdujące się wokół jej posiadłości ze względu wyłącznie na ich słaby stan i fakt, że "nie pasują" do jej założeń. Nie rozumie komentarzy przyjaciółki, która jasno sugeruje, że przyjaciół Linnet ma wyłącznie przez swoją fortunę. A jednak to spostrzeżenie jest najtrafniejszym, co okazuje się w dalszej części.
A więc pozostałe postacie - Simon, czyli mąż Linnet i były narzeczony Jacqueline, sama Jacqueline, Kornelia, Fergusson... wszyscy, nawet ci początkowo nieznajomi dla Jacqueline, szybko z Jacqueline zdają się być związani. Kornelia się nią zachwyca, Jacqueline ją nienawidzi, Simon spiskuje przeciw niej.
Gdyby bohaterów należało się rozliczać i oceniać po stosunku innych postaci wobec nich - o Linnet nie można było by powiedzieć zupełnie nic. Obiekt westchnień, ale i najbardziej zdradzana, i pozbawiona szacunku postać ze wszystkich z książki "Śmierć na Nilu".
Najistotniejszy wariant, czyli zbrodnia, śmierć Linnet. Kto ją zabił, dlaczego ją zabił? I tutaj, w toku śledztwa okazuje się, że mógł to zrobić każdy i niezależnie kto by to zrobił, miałby ku temu powód. Bo zbrodniarze w książkach Christie nie są okrutni, bezduszni i bezwzględni. Są sprytni, ale ich zbrodnie zawsze zdają się być uzasadnione.
Kto to zrobił możesz się domyślać już od początku, ale prowadzone przez Herkulesa Poirot dialogi sprawią, że we własną teorię zwątpisz tysiące razy, odnajdując w niemal każdej postaci pretendenta do mordercy. Niemniej historia kończy się tak, jak prawdopodobnie powinna - dramatyzmem, tragedią, ale i wnioskiem. Może daleko idącym, aczkolwiek to, co naprawdę zdradziło Linnet, to było społeczeństwo i jej pozycja w nim. Bo jeśli morderstwo nie popełniono by z powodów, z których faktycznie go dokonano, przyczyn znaleziono by jeszcze mnóstwo by dokonać zbrodni później. Zdradzony narzeczony, przekręty finansowe. Pozycja Linnet, choć luksusowa, była dla mnie zdradziecka. A jej zachowanie tak nienagannie niewytłumaczalne, jej zdrada przyjaciółki tak niejednoznaczna, że ostatecznie ciężko było się dopatrywać choć jednej postaci niewartej minimum sympatii czy zrozumienia. Oprócz może Penningtona, on był akurat beznadziejny.