Powieść "Emigrantka z wyboru" Dany Parys-White jest niewielka objętościowo, ale niesie w sobie ogromne przesłanie o tym, że warto grać do końca. Sama autorka doskonale to puentuje pod koniec książki: Jeśli popatrzymy na swoje życie z perspektywy gracza, to jasnym staje się fakt, że wygrać można tylko wtedy, kiedy się wytrwale gra.
Książka porusza problem polskiej emigracji w Wielkiej Brytanii przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej, kiedy to trzeba było starać się o wizę, a wielu Polaków pracowało na Wyspach nielegalnie. Mimo tych ram czasowych książka jest aktualna do dnia dzisiejszego, kiedy to Polska jest członkiem Unii, a Wielka Brytania pożegnała się z członkostwem. Autorka porusza bardzo szeroko problem relacji międzyludzkich na emigracji. Relacji pomiędzy Polakami, Polaków z Brytyjczykami oraz Polaków z innymi nacjami, nie tylko europejskimi. Te stosunki nie zawsze są poprawne, często początki bywają trudne, żeby przerodzić się w przyjaźnie, miłości lub rozstania.
Mimo, że "Emigrantka z wyboru" ma w zamyśle pokazać panoramę polskiej emigracji lat dziewięćdziesiątych, to powieść jest pełna uniwersalnych przesłań. Najważniejsza myśl, jaka płynie z tej książki to taka, że warto być dobrym człowiekiem i pomagać sobie nawzajem, nie poddawać się, ale walczyć (grać) do końca. Obojętnie gdzie - czy to w kraju, czy na emigracji. Kolejna myśl jest taka, że nasze uprzedzenia nie zawsze są słuszne i często płyną z niedobrych doświadczeń lub po prostu bazujemy na opinii innych. Doskonałym tego przykładem jest Jagoda i losy jej siostry w Egipcie oraz historia Jarka. Opisując jeszcze jedną myśl posłużę się cytatem: (...) w życiu należy realizować własne marzenia, a nie te, które wypada nam mieć lub które narzuca nam rodzina i społeczeństwo.
Może mniej w powieści "spraw organizacyjnych" na emigracji, takich jak zdobywanie pracy, nauka języka, załatwianie spraw w urzędach, za to więcej spraw społecznych, wspomnianych już relacji międzyludzkich. Ludzkie zachowania w nieznanych sytuacjach, próby radzenia sobie z nimi, poznawanie nowych ludzi, mieszkanie z obcymi i próba budowania emigracyjnych przyjaźni i rodzin zostały tutaj ciekawie opisane. Autorka miała szczęście, że zamieszkała u mądrej życiowo pani Jadzi i trafiła na wspaniałe współlokatorki, które z czasem stały się jej przyjaciółkami.
Powieść napisana jest niezwykle optymistycznym stylem, mimo że czasami dotyka trudnych problemów. Myślę, że autorka jest osobą radosną i pozytywnie nastawioną do świata i w każdej trudnej sytuacji widzi nadzieję na pozytywne rozwiązanie.
Mam świadomość tego, że nie wszyscy mieli tyle szczęścia, co główna bohaterka Ewa, a książki w mrocznych klimatach, opisujące porażki na emigracji są o wiele bardziej interesujące. Ale dlaczego nie cieszyć się tym, że innym się powiodło? Przecież i przed nimi nikt na "dzień dobry" nie rozwinął czerwonego dywanu.