„Człowieka nie kocha się za wygląd. On nas może tylko ku komuś przyciągnąć, zwrócić naszą uwagę, zaspokoić zmysły. Prawdziwe uczucie musi mieć głębsze podstawy.”
Z miłością jest tak, że albo trafia się taka od pierwszego wejrzenia, gdy od razu, w tym samym momencie strzała Amora celuje w obydwa serca jednocześnie. Albo nie robi to zbyt dokładnie i miłość trafia tylko w jedną stronę, a tak zdarzyło się w książce „Gra o serce”, która była pierwszym tomem opowiadającym o dwójce osiemnastolatków: Skylerze „Shy” Gardenerze i Skylar Gardier. Ich podobieństwo w imionach i nazwiskach były początkiem walki o serce dziewczyny ze strony chłopaka, który jako jedyny w klasie dostrzegł piękno, w którym się zakochał.
„Gra o miłość” to kontynuacja rozterek Shy, a więc też kolejna porcja wzruszeń, westchnień, tkliwości, smutku i radości czyli ogromnej emocjonalnej bańki. Wypełniają one każdą stronę tej powieści. To historia pewnego uczucia, określonego przez bohatera, jako sycylijski piorun, które pojawiło się w pierwszym tomie Nie trafił on od razu w serce Skylar, która ma swoje powody, by bronić się przed miłością. Jednak wytrwałość Shy zostaje nagrodzona, bo dziewczyna powoli zauważa jego starania. Widać też stopniową jej przemianę na podstawie wpisów do pamiętnika, któremu ona zwierza się ze swych myśli. Można ten wątek łatwo odróżnić, gdyż tekst jest opatrzony datą i godziną oraz wyróżniony kursywą. Dzięki temu nie miałam problemów z rozpoznaniem, kto przedstawia mi swój punkt widzenia, mimo że nie ma oznaczeń pod postacią imion.
Pani Katarzyna Białkowska nie obniża lotów, trzymając poziom, jaki, wykazała się w debiutanckiej powieści „Gra o serce”. Teraz, dokładając do tego kolejne warstwy tej historii, więc stwarza atmosferę dreszczyku i niebezpieczeństwa, bo wyraźnie ktoś zagraża Sky. Można to zauważyć po dziwnych zdarzeniach wokół niej. Na szczęście ma ona wokół siebie kliku przyjaciół z kręgu Skylera i wkrótce dochodzą nowe osoby, która ją doceniają. Chłopak też uczy się odpowiedniej postawy w relacji z dziewczyną, dostrzegania swoich błędów, jakie popełnia, uczy się kochać, ufać i rozumieć drugą osobę. A to wszystko dzięki mamie, która jest cudowną, empatyczną osobą, potrafiącą wszystko delikatnie synowi wytłumaczyć, wskazać, co robi źle, doradzać jak może to zmienić. Shy dostrzega też zalety u ojca, którego uważał za surowego i apodyktycznego. Natomiast problemem młodych jest bowiem to, że nie potrafią ze sobą rozmawiać, zwłaszcza Shy ma z tym problem w obawie, że może stracić ukochaną, gdyby coś jej się nie spodobało. Autorka pokazuje przy tym, jak można widzieć różnie, tę samą sytuację. To co jemu wydaje się czymś niewłaściwym, jest niepewny swoich reakcji, nie wie jak postąpić, ona ma do tego zupełnie odmienne podejście.
Styl pani Katarzyny Białkowskiej przywołuje poetyckie klimaty, pełne delikatności opisy zachwytu, podekscytowania, buzującego uczucia, niepewności, ciekawości, eteryczne porównania ukazujące piękno drugiej osoby, ale też potrafi pokazać bardziej dramatyczne emocje, nastroje oparte na lęku, złości i zazdrości. W jej słownictwie nie pojawi się na przykład zwyczajny opis, chociażby śmiechu dziewczyny, lecz raczej ujmie to w słowach, że dziewczyna „śmieje się tym swoim niepowtarzalnym, ciepłym, wibrującym śmiechem. Rozpryskującym się w powietrzu tęczowo”, albo o tzw. motylkach w brzuchu: „migotanie i bąbelki szampana w powietrzu wokół nas”. Poza wciągającą historią o młodzieńczych uczuciach znajdziemy w niej przepis na czekoladową kawę i placek cebulowy.
Jedyne, co mi przeszkadzało i nieco irytowało, to używanie skrótów typu OMG, ASAP, czy WTF. Poza tym wszystko inne ujęło moje czytelnicze serce i z ogromną przyjemnością płynęłam na romantycznych falach różnorodnych emocji i odczuć. Shy czasami wydawał mi się mało dojrzały, jak na osiemnastolatka, ale z drugiej strony nie był zarozumiały, arogancki, tylko miły, empatyczny, troskliwy. Skylar z kolei wciąż ma wątpliwości, czy może wejść w bardziej zaangażowaną relację z nim, ale z drugiej strony trudno jej ignorować szybszego bicia serca. Kilka razy oboje mi zaimponowali, gdy potrafili przeciwstawić się wrogim nastawieniem niektórych z uczniów i uczennic uważających się za lepszych. W tym przypadku dziwiła mnie postawa dyrekcji, która nie robiła nic, by załagodzić sprawę i ukarać winnych.
Z rozmysłem nie wgłębiam się w szczegóły poszczególnych wątków tej części trylogii, bo zbyt dużo musiałabym ujawniać, ale dodam, że tym razem wkracza jeszcze wątek, który niepokoi, bo Skylar, poprzez swoje zapiski w pamiętniku, coraz częściej nawiązuje do przeszłości. Wprawdzie nadal nie wiemy, co się wówczas wydarzyło, ale jej odczucia z tym związane rodzą pytania o jej przeszłość. Przyznam, że miałam pewną teorię przy pierwszym tomie, bo wskazywało na nią zachowanie dziewczyny. Jednak jej rozważania i lęki pokazują, że dramat w jej życiu był bardziej skomplikowany, niżby się zdawało. Pojawia się też element thrillera, ale niezbyt mocnego, lecz wystarczającego, by w miarę spokojną fabułę wkradła się bardziej dynamiczna warstwa. To wszystko jeszcze bardziej podsyciło moją ciekawość, która mam nadzieję, będzie zaspokojona w trzeciej odsłonie tej trylogii.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem JAGUAR
Miłość od pierwszego wejrzenia (a właściwie usłyszenia) jest piękna, ale wcale nie musi być wzajemna. Doskonale wie o tym Shy Gardener, który pokochał niezwykłą dziewczynę, ale ciągle nie wie, czy ic...
Miłość od pierwszego wejrzenia (a właściwie usłyszenia) jest piękna, ale wcale nie musi być wzajemna. Doskonale wie o tym Shy Gardener, który pokochał niezwykłą dziewczynę, ale ciągle nie wie, czy ic...
Piorun sycylijski, który trafił Shy’a Gardeneradalej sieje spustoszenie w jego organizmie. Miłość od pierwszego wejrzenia, motyle w brzuchu i obłęd w oczach. Zakochany chłopak jest gotów zrobić dla s...
Na wstępie chciałabym podziękować autorce oraz Wydawnictwu za zaufanie i możliwość objęcia patronatem medialnym książki z gatunku literatury młodzieżowej "Gra o miłość". Jest to bezpośrednia kontynua...
@paulinkusia1991
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...