Twórczość Phyllis Christine Cast - bliżej znanej jako: P. C. Cast - nigdy szczególnie nie pobudzała u mnie zachwytu. O autorce usłyszałam w największym stadium jej kariery, czyli wtedy gdy wraz z swoją córką - Kristin Cast - napisała serię "Dom Nocy". Ciąg książek, w klimacie popularnego "Zmierzchu" zbytnio nie przemawiał do mojego gustu - pewnie dlatego, że nie mogę z cierpieć wszystkich pozycji z "Sagi Zmierzch" Stephenie Meyer. Tak więc, pisarce dałam szansę dopiero gdy na księgarnianych półkach pojawiła się seria nie związana z wampirami, a przynajmniej całkowicie im nie poświęcona. "Przepowiednia" oraz "Powołanie" z serii "Partholon" były w moich oczach remedium dla P. C. Cast, jednak jej najnowsza książka wydana w Polsce "Wybranka bogów" - podzielona na dwa tomy, również ze świata Partholonu - już nim nie jest.
Phyllis Christine Cast rozpoczęła swoją karierę pisarką, wraz z córką Kristin Cast, w najbardziej korzystnym momencie dla ich pomysłu - właśnie rozpoczęła się moda na wampiry, rozpoczęta przez sagę książek i filmów "Zmierzch" Stephenie Meyer.. "Dom nocy" - opowieść o nastoletnich wampirach - wśród fanów paranormalnych romansów oraz krytyków, cieszył się wielkim uznaniem. Sprzedaż pierwszej napisanej przez ten duet książki rosła, tym samym dając im nie byle jaki początek. Dalszą karierę P. C. Cast kontynuuje sama, choć sporadycznie współpracuje jeszcze z swoją córką gdyż stworzony przez nich pomysł nie uzyskał jeszcze końcowego rozegrania. Autorka, oprócz wcześniej wymienionego ciągu, napisała również dwa cykle: "Partholon" i "Wezwanie bogini".
Shannon Parker - trzydziestopięcio letnia nauczycielka angielskiego w liceum - na zbliżające się wakacje ma małe plany - jeden z nich dotyczy powściągliwości w przeklinaniu. Zanim jednak Shannon zacznie realizować swoją koncepcję, chce się zając tym co na tę chwilę wydaje się jej najważniejsze, czyli dojazdem na aukcję starych przedmiotów. Kobieta na wspomnianej aukcji pozyskuje wspaniałą wazę, na której jest malunek postaci bardzo do niej podobnej. Waza, zakupiona po naprawdę niewysokiej sumie, staje się źródłem sporych kłopotów, ale też szansą na miłość...
Magiczny artefakt przenosi Shannon do Partholonu - mitycznego świata, w którym centaury i magia są dniem powszechnym. W tym nowym środowisku była nauczycielka musi odegrać większą i poważniejszą rolę, niż bycie belfrem dla grupy rozchwianej emocjonalnie młodzieży. Teraz Shannon Parker znana jest jako lady Rhiannon - wredna, nieprzewidywalna i rozpieszczona wybranka bogini koni i wojowników.
Nowa Rhiannon szybko przekonuje się, że bycie traktowaną jako królowa, nie jest takie złe. Niestety równie prędko dowiaduje się, że jako wcielenie Epony ma przed sobą wiele obowiązków - jednym z nich jest poślubienie ClanFintana - wodza, szamana, i co najważniejsze, centaura, członka Stada Fintan. Szkoda, że o tym wszystkim nie została poinformowana wcześniej. Bardzo samolubne z strony prawdziwej Rhiannon jest też to, że zostawiła swój świat teraz, kiedy ten najbardziej jej potrzebuje.
Oprócz kilku przesympatycznych postaci drugoplanowych w "Wybrance bogów" najważniejsze są dwie: Shannon Parker - udającą Rhiannon - oraz ClanFintan. Shannon jest miłą, pewną siebie i przyjazną kobietą - pozostaje nią również wtedy gdy zaczyna udawać Rhiannon, co biorąc pod uwagę zachowanie poprzedniej wcielonej bogini, jest trochę podejrzane. ClanFintan jest troszkę inny niż jego partnerka, która - hipotetycznie zakładając - ma trwać przy nim w małżeństwie rok. Centaur - mimo że jest w połowie koniem - jest zabójczo przystojny i troskliwy, ale bardzo poważny i milczący. Różnice charakterów tej dwójki powodują, że jako para idealnie się uzupełniają.
Partholon - jako świat dla wszystkich trzech książek, "Wybranki bogów", jak i "Przepowiedni" oraz "Powołania" - jest trochę inny niż wcześniej. "Wybranka bogów" poprzedza zdarzenia z wcześniej wymienionych książek - przynajmniej wszystko na to wskazuje - więc i świat wygląda troszkę inaczej - przeważnie to co w "Przepowiedni" było walącą się ruiną, teraz stoi w całej swojej okazałości. Więcej o Partholoniie - jako o płaszczyźnie - nie można powiedzieć, bo jego twórczyni skupiała się na innych wartościach tej historii.
Styl P. C. Cast nie ulega zmianie. Jeżeli czytaliście inne książki tej autorki i spodobała się wam jej twórczość, to pewnie i tym razem będzie tak samo. Pomysłodawczyni "Wybranki bogów" przez całą książkę pisze stylem jednoosobowym, jednak cały czas próbuje utrzymać kontakt z czytelnikiem, który w tej książce prezentuje się na wzór: główna postać - odbiorca. Główną bohaterką lektury jest nauczycielka angielskiego, której wcześniejsze losy poznajemy w trakcie czytania o teraźniejszych - nie to jednak jest nowością przy tworzeniu Pani Cast. Powiewem świeżości jest to, że autorka cały czas wymienia filmy, reżyserów, pisarzy dzieł z naszego świata - głównie z jego północnego skrawka. To interesujący pomysł, jednak większość tych porównań jest bardzo stara, więc młodsi czytelnicy mogą nie mieć nich pociechy.
W "Wybrance bogów. Tom 1" doszukałam się kilku błędów oraz literówek - pewnie z winy tłumacza. Cóż, każdemu się zdarza. Był jednak dość sporawych rozmiarów błąd ze strony twórczyni - powiem jaki, bo potem wychodzą z tego różne dyskusje. Otóż, P. C. Cast napisała, że stworzona przez nią postać Shannon Parker była bez partnera - mocno trzymała się tego przez część tomu, w którym Shannon przebywa w Partholonie - jednak zanim przybywa ona do swojego nowego domu jest mały fragment, który mówi nam, że kobieta była zajęta. Trudno darować Cast taki błąd, gdyż oba fakty są w zbyt bliskiej odległości od siebie aby można było uznać to za przeoczenie, czy zapomnienie.
Jestem w połowie historii - podzielona jest ona na dwa tomy, a recenzuje obecnie pierwszy - i muszę powiedzieć, że jak na razie to powieść na mnie wielkiego wrażenia nie robi. "Wybranka..." schematem fabuły strasznie przypomina "Przepowiednię", której zdarzenia toczą się kilka lat później. Cała książka opiera się na podróży do zamku MacCallan i powrocie z niego. Brzmi znajomo? Osobom, które czytały poprzednie książki z serii "Partholon" - wydane przez Mirę - pewnie tak. Miedzy podróżą do zamku a postojami, możemy zaobserwować rozmowy Shannon/Rhiannon z jej koniem - poważnie, czekałam tylko na chwilę, kiedy ktoś lub coś rzuci się na kuca i go zeżre, choć lubię zwierzęta - oraz romanse z małżonkiem półkoniem - jak dochodzi już co do czego, to ten moment i tak jest pominięty przez autorkę. A swoją drogą, to trochę dziwne, że kiedy świat atakują uskrzydlone, podobne do wampirów stwory - robią dywersję nie po raz pierwszy - kapłanka bogini Epony i szaman centaurów mają czas na miłosne schadzki. Czyż nie? Powinni raczej szykować się do walki - przynajmniej ja to tak postrzegam.
Jak sami widzicie P. C. Cast po dobrym początku, podczas którego zrobiła na mnie dobre wrażenie, znowu dała mi powód do narzekań. Dla kogoś, kto nie czytał poprzednich książek z świata Partholonu, ta część może być przyjemna, dla mnie jednak nie była. Cóż, serię nie trzeba czytać po kolei, bo tomy nie są ze sobą mocno związane, więc jeżeli zakochaliście się w "Wybrance bogów" proponuję sięgnąć po inne pozycje wymienione w tej recenzji - będziecie nimi jeszcze bardziej zachwyceni.