Lubię zapoznawać się z wszelkim typem literatury. Kocham kryminały i thrillery, nie pogardzę dobrą sensacją, horrorem czy też powieścią obyczajową. Uwielbiam retrospekcje i wszelkie odniesienia do wydarzeń historycznych dlatego też szczególnie cenię sobie reportaże i wspomnienia.
Dziewczyna na granicy dorosłości żyjąca w szczęśliwej i licznej rodzinie cieszyła się, że może rozpocząć naukę w szkole pielęgniarskiej. Niestety ambitne plany Ireny przekreśliło rozpoczęcie II wojny światowej. Po licznych paskudnych perypetiach trafiła jako pomoc kuchenna do kantyny oficerskiej przy fabryce amunicji, a z czasem została gospodynią w willi majora niemieckiej armii. Oprócz chęci przetrwania i ponownego połączenia się z rodziną nie potrafiła przejść obojętnie koło ludzkiego cierpienia, mimo iż za pomoc Żydom groziła kara śmierci. Jaka jest wojenna historia Polki, która w tempie ekspresowym musiała dorosnąć?
Byłam pod wrażeniem odwagi młodziutkiej Ireny. Mimo przerażających rzeczy, które dotknęły również i ją osobiście potrafiła odnaleźć współczucie dla innych ludzi, ludzi których Rzesza uznała za wrogów normalności. Potrafiła z determinacją przeprowadzić swój plan ukrycia Żydów, by uratować do zagłady, chociażby kilka osób. Jak sama powtarzała „Nie stawiałam sobie pytania, czy mam to zrobić. Myślałam tylko, w jaki sposób”. Czytając jej wspomnienia, zastanawiałam się, co ja bym zrobiła, będąc na jej miejscu. Czy zachowałabym się tak samo? Nie wiem. Moja moralna, etyczna i empatyczna część twierdzi, że na pewno tak, ale co gdyby los moją moralność wystawił na tak ciężką próbę? W czasach i sytuacjach ekstremalnych, w których każdy drżał o życie swoje i najbliższych bardzo możliwa jest sytuacja, w której ze strachu odwróciłabym wzrok od potrzebujących pomocy. Jak mawiała nasza Wielka Poetka „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”.
Irena Gut Opdyke była osobą silną, odważną, pełną empatii. Dla wielu była nadzieją na przeżycie, dawała z siebie wszystko. Po zakończeniu działań wojennych uratowani przez nią ludzie złożyli o niej świadectwo przed rabinem. Kopia znajduje się w Żydowskiej Komisji Historycznej w Krakowie. W 1982 roku za ogromne poświęcenie i bohaterstwo została odznaczona medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Jej wspomnienia spisała oraz zweryfikowała i potwierdziła w Yad Vashem autorka powieści historycznych Jennifer Armstrong. Jest to więc prawdziwa historia o jak najbardziej prawdziwej bohaterce, którą polecam poznać. Irena do końca życia borykała się z traumatycznymi wspomnieniami, ale mimo to potrafiła znaleźć jasne strony, ufać, że przyszłość będzie lepsza i umiała tworzyć więzi z bliskimi ludźmi. Jej tragiczne, poruszające wspomnienia zmuszają do refleksji nad kondycją społeczną, człowieczeństwem i zwykłym ludzkim odruchem, jakim powinno być niesienie pomocy. Czy wśród obecnej znieczulicy i odseparowywania się, zaniku więzi międzyludzkich to jest możliwe? Czy jest jeszcze w nas wrażliwość? A może w sercach zagościła już obojętność?
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję PORADNI K.