„Przyszłość jest dla mnie stracona, teraźniejszość to przygoda, a przeszłość- wspomnienie…”
London ma nietypowy dar- nie pamięta przeszłości, nawet wczorajszego dnia, ale widzi przyszłość- wie, co ją czeka za kilka lat. Wydarzenia minionego dnia samoczynnie kasują się o godzinie 4:33. Tylko notatki wykonywane przez London codziennie wieczorem przypominają kim ona jest. Także mama oraz najlepsza przyjaciółka, Jamie, pomagają dziewczynie w oswajaniu się z niezwykłą codziennością. Niestety nawet medium, które wspomina przyszłość nie może przewidzieć wszystkiego… London nawiedza sen, który niszczy wszystko, w co dotąd wierzyła. Mama kłamie, a Jamie się oddala. Tymczasem w szkole pojawia się nowy chłopak, którego dziewczyna nie chce zapomnieć. London zamierza w końcu poznać przeszłość i zrozumieć swój dar, tylko kto jej pomoże?
„Zapomniane” ma wiele bohaterów, o których chciałoby się zapomnieć, ale mimo wszystko to oni nadają książce charakter. Jamie, przyjaciółka London w jednej chwili rozśmieszała, w drugiej była irytująca. To postać pełna sprzeczności, ale jest lepsza od mamy głównej bohaterki, której autorka odebrała osobowość. Jednak nie jest źle, do London nie mam szczególnych zastrzeżeń, podobnie, jak do Luke’a, którego kreacja bardzo pisarce się udała. Bohaterowie epizodyczni również są naturalnie opisani, więc to zasługuje na pochwałę. A jak jest z fabułą?
Przyznam szczerze, że na początku spodziewałam się książki o tematyce fantasy, ale wielkim zaskoczeniem była dla mnie opisana przez Cat Patrick historia. Autorka całkowicie mnie zaskoczyła swoją opowieścią. „Zapomniane” nie zawiera żadnych wilkołaków, wampirów, elfów, czy innych paranormalnych istot. Odnaleźć można obyczajówkę i dziewczynę z niezwykłym talentem.
„A potem o nim zapomnę” (str. 39)
Niestety na tym kończą się niespodzianki. Jestem zawiedziona, że najistotniejszy wątek- pochodzenie daru London został potraktowany powierzchownie i nie był odpowiednio rozwinięty. Także końcowe rozdziały zostały opisane w skrócie, bez ważnych szczegółów. Cat Patrick musi jeszcze dopracować tworzone historie, ale jak na debiutującą pisarkę nie jest najgorzej.
Język w jakim autorka prowadzi historię jest bardzo prosty. Na początku odstraszały mnie młodzieżowe słowa typu „dzienks”, ale z czasem nie zwracałam na to uwagi, było to tło, które nie przeszkadzało. Cała książka pisana jest lekkim stylem i, nie wiadomo, kiedy zamyka się przeczytaną już powieść.
Oprawa graficzna jest zdecydowanie na plus. Okładka, która już samym cytatem może przekonać do przeczytania. Także kolory i intrygujący tytuł mają w sobie coś, co prosi o sięgnięcie po „Zapomniane”. W środku również jest nienagannie, a dość duże litery ułatwiają czytanie. Nie znalazłam też żadnych rażących błędów, więc nie mam zastrzeżeń do tłumaczenia.
„Zapomniane” to lekka lektura, którą szybko się czyta. Choć książka ma kilka minusów, moja ocena to 8/10. Polecam szczególnie młodzieży, która jest zmęczona seriami po nie wiadomo ile części, gdyż „Zapomniane” to opowieść zamknięta w jednym tomie i kontynuacja nie jest planowana. Warto wspomnieć o tym, że prawa do ekranizacji książki zakupił Paramount Pictures, a w rolę głównej bohaterki wcieli się nominowana do Oscara Hailee Steinfeld.