Czy zdarza się Wam tak bardzo wyczekiwać kontynuacji książki, że z uporem maniaka śledzicie stronę wydawnictwa, czekając na jej zapowiedź? Mnie rzadko, ale w przypadku tej serii, nie mogłam się temu oprzeć!
Czuję, że nie jestem jedyna.🤭
Jeśli czytaliście I tom, to pamiętacie, że drogi Olivera oraz Violet rozchodzą się... I to na długie dwa lata. Los bywa przewrotny, więc spotykają się ponownie..Niestety, nie jest to zbyt przyjemne, bo będą walczyć po przeciwnych stronach sądowej barykady. Kobieta postanowiła, że wygra z Oliverem i będzie jego pierwszą porażką w sądzie. Ich ponowne spotkanie rozbudzi uśpione uczucia. Czy Oliver odpuści i znów da odejść Violet? Co ukrywa kobieta? Czy ich uczucia wygasły?
To jedna z tych książek, na które nie czeka się, aż do drzwi zapuka listonosz i dostarczy wersję papierową. Dla niej chwilowo odłożyłam inne lektury czekające do recenzji i zabrałam się do czytania na Legimi. Pochłonęłam ją na raz, bijąc się z myślami, czy się nią delektować, czy może przeczytać ją w jak najszybszym tempie. Odpowiedz nasunęła mi się sama... Nie mogłam jej sobie odmówić i "łyknęłam" ją na raz.
Oliver Sanclair oraz Violet McMillan sprawili, że "zachorowałam" na wątek z adwokatami. Przeszukałam cały Internet w poszukiwaniu książek, w których bohaterowie są adwokatami. Szczerze? Ciągle czuję, że mi mało!
Zazwyczaj preferuję czytanie książki pisanej w narracji pierwszoosobowej. Lubię na bieżąco poznawać przemyślenia bohaterów. Pióro autorki charakteryzuje narracja trzecioosobowa, ale mnie to zupełnie nie przeszkadzało. Całość czytało się z ogromną przyjemnością.Uważam, że Julia Brylewska, wydając kolejną wspaniałą książkę, dowiodła swojego talentu. Stworzyła bohaterów, którzy zostają w naszych sercach na zawsze. Niewątpliwym plusem było ukazanie emocji, które zapewniły ogrom wrażeń. Których emocji doświadczyłam najbardziej? Chyba szoku... Sytuacja pod biblioteczką w kawiarni totalnie mnie zszokowała, załamała i sprawiła, że moje serce rozpadło się na małe kawałki. Nie mogę i nie chcę zdradzić więcej, bo byłby to największy spojler, ale uwierzcie mi, wstrzymałam wtedy oddech. Przeżywałam to kilkukrotnie.
Julia umiejętnie kreuje swoich bohaterów, na niedoskonałych, ale nie da się ich nie polubić. Książkę skończyłam czytać kilka dni temu, ale nadal nią żyje. Nie mogę wyrzucić jej z głowy. Pamiętam pewne fragmenty. Bardzo cieszy mnie to, że autorka wplotła wątki kryminalne. Chciałam poznać rozwiązanie zagadki śmierci młodej dziewczyny, przez co absolutnie nie zaznałam nudy. Typowałam, kto jest odpowiedzialny za jej śmierć. Bawiłam się w adwokata. Przyznaję, że od początku nie polubiłam prokuratora. Jego arogancję, zaborczość, pewność siebie zapaliła u mnie lampkę ostrzegawczą. Coś mi w nim od początku nie pasowało. Moje przeczucia nie zawiodły.
Dodam jeszcze, że z pewnością nie jestem jedyną osobą, która czekała na gorące sceny erotyczne w gabinecie Olivera. Prawda? Raj dla wyobraźni.🤩
"Angry Goddess" okazała się być lekturą niezwykle wciągającą, hipnotyzującą, namiętną. Pokazała, że warto wierzyć we własne siły i trzeba walczyć do końca. Dała do myślenia, że nie zawsze osoby zaufania publicznego, które powinny być uczciwe, takie są. Jeśli czytaliście I tom, nie zwlekajcie długo z poznaniem jego kontynuacji. Jeśli ta seria jest przez Wami, musicie ją poznać. Obiecuję, nie pożałujecie!