Libba Bray dała się poznać polskim czytelnikom za sprawą trylogii Magiczny Krąg. Choć okładki tych książek są mi dobrze znane, to nigdy nie miałam pragnienia, by zapoznać się z treścią w nich zawartą, bo w końcu ileż można czytać o niezwykłych losach trzech zwykłych-niezwykłych przyjaciółek? Nie wykluczam, że kiedyś może po nie sięgnę, bo jak wiadomo pozory mogą być złudne. Jednak jak na razie się na to nie zapowiada.
Pod koniec minionego roku na rynku wydawniczym pojawiła się nowa powieść L. Bray o intrygująco brzmiącym tytule Wróżbiarze. Okładka i opis treści tym razem zapadły mi w pamięć tak mocno, że wiedziałam iż jej przeczytanie jest tylko kwestią czasu.
Nowy Jork lata 20. ubiegłego wieku. Megamiasto, które w tym czasie było najbardziej zaludnionym miastem na świecie, wyprzedzając nawet Londyn. Czas przemian obyczajowych, społecznych, mentalnych. Czasy ścierania się kultur, poglądów, czasy poszukiwania złota na ulicach. Czas wielkich marzeń i jeszcze boleśniejszych porażek. Rewia, swoboda obyczajowa, prohibicja, jazz.
To właśnie do Nowego Jorku, po popełnionej w towarzystwie gafie, grożącej posądzeniem o zniesławienie i skandalem, przybywa 17-letnia Evie O'Neil. Wyjazd ten, choć wymuszony, jest dla bohaterki spełnieniem marzeń. Evie chce czerpać z nowojorskiego życia pełną garścią i pokazać, że jest nowoczesna, nie boi się nowych wyzwań, słowem, że może zrobić wszystko, co tylko zechce. Początkowo wydaje się, że pobyt w mieście, pod opieką wuja odludka, zajętego własnymi sprawami, będzie jednym pasmem zabaw i szaleństw.
Szybko jednak okazuje się, że Nowy Jork oprócz tej hałaśliwej i w zasadzie jasnej strony, ma także i stronę mroczną. Na skutek głupiej zabawy grupki młodych, niczego nieświadomych ludzi, przebudziło się stare zło sprzed pół wieku. Bestia, nazywająca siebie Paskudnym Johnem wróciła, by dokończyć, to czego nie było jej dane zrobić 50 lat temu. W zupełnie niepowiązanych ze sobą okolicznościach zaczynają ginąć młodzi ludzie, zamordowani w sposób bestialski i makabryczny. Policja nowojorska jest bezradna, a Evie i jej nowi przyjaciele, chcąc nie chcąc, są coraz bardziej w całą sprawę zamieszani.
Wróżbiarze to nie tylko dobrze napisana powieść z elementami sensacji, thrillera i mnogością detali obyczajowych. Z biegiem starannie zarysowanej fabuły okazuje się bowiem, że Nowy Jork, do którego w tamtych czasach ściągali ludzie z rożnych stron świata, jest także skupiskiem wróżbiarzy czyli osób o rozmaitych zdolnościach parapsychologicznych.
Evie sama w sobie nie jest taka zwykła, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. Bywa egoistyczna, nierozsądna, nie myśli o konsekwencjach swoich decyzji, jednak w głębi duszy bardzo cierpi po śmierci zmarłego na wojnie starszego brata i musi uważać, jakich przedmiotów dotyka, na tej bowiem podstawie może dowiedzieć się o innych różnych rzeczy. Nie jest jedyna, w końcu sam tytuł wskazuje na liczbę mnogą. Powieść Wróżbiarze przedstawia powiązane ze sobą losy młodych ludzi, których niesamowite zdolności, do tej pory skrupulatnie ukrywane, zmienią losy świata i ukażą nowe oblicze społeczności, w której żyją. Parający się złodziejskim fachem, uwodzicielski Sam, niedźwiedziowaty, zamknięty w sobie Jericho, smutny i rozgoryczony Memphis oraz na pozór wesoła, choć pełna bólu Theta. Oni wszyscy mają wyjątkowe zdolności, których natury do końca nie rozumieją i nad którymi nie zawsze umieją zapanować. Zbliża się czas, w którym przyjdzie im się niekiedy boleśnie o tym przekonać.
Wróżbiarzy czyta się z zapartym tchem od pierwszej do ostatniej strony. Autorka umiejętnie stopniuje napięcie i buduje klimat grozy. Doskonale została ukazana atmosfera bawiącego się nocami miasta, przesadna bigoteria oraz czające się w zakamarkach ulic mroczne i pragnące krwi i ludzkiego strachu zło.
Czytelnik razem z bohaterami stopniowo odkrywa pojedyncze fakty, prowadzące do rozwiązania zagadki. Prowadzenie śledztwa, mającego swe korzenie w historii sprzed lat, jest niesamowicie ekscytujące, a wmieszanie do tego wątku okultystycznego, czyni całość niesamowicie barwną i atrakcyjną.
Gdy już czytelnik wraz z Evie dociera do dramatycznego finału, okazuje się, że nie jest to ostateczny koniec. Podejrzewam, że L. Bray jeszcze wróci do przygód młodych Wróżbiarzy, gdyż tak naprawdę zakończono tu tylko jeden wątek, a pozostałe sugerują mnogość fabularnych możliwości.
Polecam Wróżbiarzy wszystkim szukającym dla siebie dobrej lektury. Zarówno wielbiciele sensacji, jak i miłośnicy fantasy, na pewno znajdą tu coś dla siebie. Tę książkę koniecznie trzeba przeczytać. Polecam!