Wojna recenzja

"Wojna" to drugi tom cyklu "Jeźdźcy Apokalipsy". Tym razem przebudza się drugi jeździec - Wojna - szerząc na swej drodze masakrę wraz z przerażającą armią. Gdy pojawia się w Jerozolimie, na jego drodze staje Miriam... którą z nieznanych powodów uznaje za zeslaną z niebios żonę i zabiera do swojego obozowiska...

Byłam bardzo ciekawa, jak autorka poradzi sobie w sumie z podobnym motywem, jak w poprzednim tomie, ale nadając mu coś świeżego. Z pewnością udało się stworzyć odmienną opowieść - ale jak wypadła w praktyce?

Wojna w porównaniu z Zarazą mniej mi przypadł do gustu, choć niewątpliwie nadal robił wrażenie. Bezwzględny, pewny siebie, okrutny, ale z drugą twarzą pełną troski, czułości i budowanej litości. Tworzyło to ciekawą postać, ale bardziej podobne cechy pasowały do Zarazy, który wyraźnie uczył się człowieczeństwa i odkrywał dopiero je w sobie, u Wojny momentami wypadały nienaturalnie.

Cenie sobie dobrze ukazany świat dotknięty przekleństwem wojennym. Tym razem autorka stanęła na wysokości zadania i faktycznie pokazała opór i otwarty konflikt ludzkości, a także dylematy moralne, gdy ocaleni otrzymywali wybór śmierci lub dołączenia do armii wroga. To były jedne z ciekawszych motywów, nawet jeśli stanowiły tylko tło.

Niestety tym razem nie przypadł mi zbytnio do gustu wątek romantyczny, na którym jednak książka bazuje. Zupełnie inaczej, niż w przypadku Zarazy i Sary, Wojna z Miriam nie mają tej wyczuwalnej, stopniowo odkrywanej chemii, a ich relacja jest oparta specyficznym przymusie i uznaniu czegoś za pewnik przez Jeźdźca, co mnie do końca książki nie przekonywało w pełni. Później ich relacja nabiera więcej realizmu, ale też i sprowadza się do dość wulgarnie napisanych scen erotycznych. Tym razem to do mnie nie trafiło i zdarzało mi się męczyć lekturą.

Ogólnie całościowy koncept autorki nadal mnie ciekawi i z chęcią przeczytam kolejne tomy, bo pierwszy był obiecujący, a sama nadrzędna fabuła ciekawi mnie ostatecznym rozwiązaniem. Tym razem wyszło słabiej, ale nie przekreślam całości, bo mam nadzieję, że to jednorazowy słabszy moment 🙃