Kim są "Wilcze dzieci"?
To niemieckie dzieci bez rodzin z terenów Prus Wschodnich od 1945 roku. Część z nich została adoptowana przez miejscowe litewskie rodziny. Adoptowane dzieci musiały nauczyć się nowego języka, a to spowodowało wyparcie się ojczystego języka. Jaką drogę przeszły te dzieci, dowiecie się z najnowszej powieści Wioletty Sawickiej "Wilcze dzieci".
"Wilcze dzieci" cierpiały z chwilą wkroczenia Armii Czerwonej. Musiały uciekać z własnych rodzinny domów, w celu ratowania życia. Często gubiły przy tym swoich rodziców i rodzeństwo. Stawały się wojennymi sierotami. Takie dzieci stawały się żebrakami. Były często poniżane, bite, gwałcone, a nawet w bestialski sposób mordowane. Obecne czasy na Ukrainie przypominają mi obrazy ukazane w tej książce. Nic się nie zmieniło. Rosyjscy żołnierze zachowuję się tak samo jak zachowywali się podczas drugiej wojny światowej i krótko po niej.
W książce "Wilcze dzieci" przeczytacie, na co narażone były kobiety i ich dzieci. Dowiecie się co mamy i córki musiały robić za kromkę chleba. To było bardzo przerażające. Łzy płynęły mi ciurkiem.
Zapamiętała jedno straszne zdarzenie. Kobieta, krótko po ciężkim porodzie została brutalnie skrzywdzona przez barbarzyńców. Co zrobił lekarz, który zajmował się tą kobietą? Tego dowiecie się podczas czytania. Zatrzymało mi się serce. Nie mogłam pojąć, jak mogło do tego dojść. Do ilu takich akt dochodziło? Teraz oglądam telewizję i co widzę? Widzę te same obrazy, które opisała Wioletta Sawicka. Tylko chwileczkę, który mamy rok - 2022? A ja myślałam, że cofnęłam się w czasie... do drugiej wojny światowej.... Ludzie nie uczą się na błędach z przeszłości. Może powinni przeczytać książkę "Wilcze dzieci". Wiedzieliby wtedy, że tak się nie postępuje. Zobaczyliby jakie szkody wyrządzili biednym dzieciom.
Wilcze dzieci chowały się w lasach, piwnicach i gdziekolwiek się dało. Według tego co Wioletta Sawicka napisała, w lasach ukrywało się ponad 20 tysięcy sierot. Szok prawda. Dzieci przechodziły mnóstwo kilometrów, żeby zdobyć pożywienie, często prosiły również o dach nad głową. Co o nich sądzili inni ludzie? Czy przyjmowano sieroty z otwartymi ramionami, czy raczej przepędzano? Tego dowiecie się z historii opowiedzianych przez prawdziwe "Wilcze dzieci".
Bardzo przeraził mnie fakt, że historie ukryte na kartkach książki "Wilcze dzieci" są prawdziwe. Jak każda tego typu książka, tak i ta wywołała u mnie potok łez. Miałam nadzieję, że podobna historia nigdy się nie powtórzy, jednak życie jest życiem. Putin brutalnie sprowadził cały świat do parteru. Teraz cały świat patrzy na to co dzieje się na Ukrainie. I kto wie, czy gdzieś tam chodzą po świecie i ukrywają się w lasach współczesne "Wilcze dzieci".
Książka "Wilcze dzieci" Wioletty Sawickiej zawiera mnóstwo czarnobiałych fotografii. Możemy na własne oczy zobaczyć opisywane przez autorkę wydarzenia.
Dziękuję autorce, że mogłam poznać historię "Wilczych" dzieci. Tak naprawdę chyba nigdy o nich nie słyszałam.
Tę książkę pomimo ciężkiego tematu dosyć szybko przeczytałam. Uwielbiam tematykę wojenną i powojenną. Poznałam tutaj mnóstwo przerażających historii. Nigdy nie możemy zapomnieć tego co wyprawiała Armia Czerwona. Nie ma pozwolenia na krzywdzenie niewinnych dzieci i dorosłych. Książka jest bardzo emocjonalna. Emocje tutaj buzują. Autorka w idealny sposób podeszła do tematu. Brawo.
Każdy z was powinien poznać historię ukrytą na kartkach książki "Wilcze dzieci".
Z całego serca polecam "Wilcze dzieci", mommy_and_books.