Wigilijny pech recenzja

Święta większości ludzi kojarzą się z rodzinną atmosferą, ciepłem domowego ogniska, radością i wzajemnym zrozumieniem. Jednak dla sióstr Dąbrowskich ta sielska wersja Bożego Narodzenia przestała istnieć, kiedy przed laty ich ojciec oznajmił rodzinie właśnie w tym okresie, że odchodzi od rodziny. Nastoletnie wtedy dziewczynki różnie zniosły rozwód rodziców i także w dorosłym życiu każda na swój sposób próbowała radzić sobie z traumami z dzieciństwa.

Najstarsza z sióstr, Diana, zwana przez bliskich DiDi, to wolny duch. Mieszka w Krakowie, tam spełnia się zawodowo i tam prowadzi życie towarzyskie. Poznajemy ją tuż po rozstaniu, chłopakiem.ad
Edyta wyszła za mąż za mężczyznę po rozwodzie. W ich życiu wyraźnie obecna jest nastoletnia córka Igora, która ma problem z zaakceptowanie nowej żony ojca. Niestety, mimo poprawnych relacji między eks-małżonkami była żona skutecznie zakłóca spokój Igora i Edyty.
Najmłodsza z sióstr, Irenka, właśnie planuje ślub z mężczyzną swojego życia. Uroczystość ma się odbyć w pierwszy dzień Bożego Narodzenia. I ten fakt właśnie powoduje ogrom zawirowań w życiu rodziny.

DiDi twierdzi, że święta to dla niej od lat okres nieustającego pecha. Kiedy wreszcie, po wielu latach podjęła decyzję, że spędzi tan czas na wakacjach w dalekim kraju, jej siostra zaprasza ją na swój ślub. Jakby mało było Dianie nieszczęść z okazji samej wigilii, to czeka ją jeszcze znoszenie przytyków babci i ciotek na temat jej "staropanieństwa".

Czy taka kumulacja będzie do zniesienia dla Diany? Co złego może wydarzyć się tym razem, aby dziewczyna utwierdziła się w przekonaniu, że ciąży na niej jakaś wigilijna klątwa?

"Wigilijny pech" to ciepła opowieść o rodzinnej codzienności. Autorka ociera się w niej o problemy z różnych zakresów. Jest nastoletni bunt, nie brakuje traum z przeszłości, zawiedzionych miłości, zranionych uczuć. Jednak ponad wszystkim góruje potężna, siostrzana miłość. Miłość, która stanowi tarczę przed złem tego świata, która zawsze stoi po właściwej stronie i mimo pojawiających się turbulencji, nigdy nie zawodzi.

Lekka, optymistyczna opowieść, oprószona śniegiem i rodzinnymi perypetiami. Iealna, aby zrelaksować się przy lekturze w chłodny, zimowy wieczór.