Do tej pory jestem zachwycona książką o jedzeniu, która powstała na podstawie programu Wiem, co jem emitowanego na kanale TVN Style. Często do niej zaglądam, aby przypomnieć sobie różne ciekawe fakty na ten temat, ponieważ bardzo mnie to interesuje. Dlatego, gdy zobaczyłam kolejną książkę z serii, tym razem na podstawie programu Wiem, co kupuję, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Tym razem pani Bosacka nie jest autorką tekstów, są nimi jej koleżanki redakcyjne, ale to właśnie jej nazwisko napisane jest największymi literami i to jej zdjęcie zdobi okładkę, ponieważ jest ona twarzą tego programu i w przeciwieństwie od swych koleżanek jest na tyle rozpoznawalna, że ludzie zechcą tę książkę kupić.
Zarówno okładka jak i wnętrze książki utrzymane są w kolorach zielonych - kolejne nawiązanie do programu. Na pierwszych stronach widnieje spis treści i podczas jego lektury możemy sobie zdac sprawę z tego, o jak wielu przedmiotach codziennego użytku będziemy mogli poczytać. Porady w niej zawarte uczą nas, jak kupować, by cena była adekwatna do jakości produktu. Dowiemy się jak kupować patelnie, noże, żelazka, odzież używaną, biustonosz, mydło, proszki do prania, tabletki odchudzające i nie tylko. Znajdzie się tu także sporo rzeczy dla panów m.in. zamki i drzwi, żarówki, a nawet choinki.
Język jest prosty, książkę czyta się łatwo i przyjemnie, nie ma tu przytłaczającej ilości dziwnych zwrotów czy naukowego żargonu. Nawet jeśli pojawiają się jakieś obcobrzmiące wyrażenia, to związane są one np. z tym, co możemy przeczytać na etykiecie produktu i są one od razu wyjaśniane.
Bardzo podoba mi się również to, że nie ma tu masy zdjęć, ba, nie ma ich tu wcale! Wprawdzie lubię, gdy w tego typu pozycjach pojawiają się zdjęcia, ale nie lubię, gdy przeważają one nad tekstem. Poradnik ten w przystępny, momentami żartobliwy sposób uczy nas, na co zwracać uwagę kupując przedmioty codziennego użytku, aby służyły nam one latami. Czyta się ją przyjemnie, ze względu na język, o którym wspominałam, ale także ze względu na dużą ilość różnych ramek i kolorowe oznaczenie poruszanych zagadnień. Nie jest to książka, którą przeczytamy raz, a potem odłożymy na wieczne zapomnienie, można zawsze do niej zajrzeć, dlatego warto mieć ją u siebie. Ciut bardziej podobała mi się "Czy wiesz, co jesz?", i gdybym miała wybierać pomiędzy nimi, to wybrałabym tamtą, ale uważam, że obie są warte uwagi.