"Życie przynosi wyzwania tylko wówczas, gdy naprawdę ich potrzebujemy".
To była trudna, literacka podróż, wywołująca wiele ambiwalentnych uczuć. Podróż, która z pewnością nikogo nie pozostawi obojętnym. Poznając "Maleńką" będziecie się złościć i smucić, płakać i uśmiechać, pojawi się także w waszej głowie szereg refleksji, które łatwo przełożyć na swoje życie. Przed lekturą tej książki nie zapomnijcie uzbroić się w paczkę chusteczek, bo z pewnością takowe się przydadzą.
Anna H. Niemczynow to autorka poczytnych powieści obyczajowych, która zadebiutowała w 2017 r. książką pt. "W maratonie życia". Ukończyła nauki polityczne, prawo administracyjne i pedagogikę na Uniwersytecie Szczecińskim, a po studiach pracowała jako urzędnik państwowy. Całkiem niedawno, po wielu latach życia na emigracji, wróciła ze swoją rodziną do Polski.
Zofia Wolant-Abramowicz kończy czterdzieści lat i pozornie wiedzie idealne życie. W pięknym domu oddaje się swojej pasji do tłumaczenia książek, a w codzienności towarzyszy jej majętny mąż i ukochana córka z pierwszego, nieudanego małżeństwa. To wszystko to jednak tylko piękna fasada, pod którą kryje się smutek, cierpienie i rozczarowanie. Z okazji osiemnastych urodzin córki, Zofia postanawia zabrać ją w podróż do Ameryki. Ta wyprawa zmienia jej życie.
"Maleńka" to książka zadająca sporo pytań odnoszących się do naszej egzystencji i jednocześnie na wiele z nich udzielająca klarownej odpowiedzi. Anna H. Niemczynow oddając w ręce czytelników, chyba tę najbardziej osobistą powieść w swoim dorobku literackim, udowadnia, że nie da się oszukać własnego cierpienia i nie da się z nim polubić. To bowiem właśnie cierpienie, obecne w życiu głównej bohaterki na kilku jego płaszczyznach, staje się katalizatorem pewnych wydarzeń prowadzących do zaskakującego dla wszystkich finału. Ale, co warto podkreślić, to nie o cierpieniu książka, ale przede wszystkim o czerpaniu z życia, bo przecież "Tylko wariaci są coś warci".
Historia Zosi, protagonistki ewidentnie wyzwalającej dość skrajne emocje, pokazuje wielowymiarowy obraz kobiety. Kobiety matki, potrafiącej zrobić wszystko dla swojego dziecka i kobiety łaknącej miłości oraz namiętności. W życiu bohaterki te dwie role współistnieją ze sobą, jak w życiu większości z nas, ale autorka drąży, pyta i konsekwentnie skłania do zajrzenia w głąb siebie. Pyta o to, czy zawsze trzeba czynić to, co należy, roztrząsa delikatną materię zdrady cielesnej i duchowej, a także rozkłada na czynniki pierwsze problem braku szczerej rozmowy w związku. Do tego wszystkiego dodaje dążenie do bycia idealnym i trudne dzieciństwo, więc mozaika ta tworzy wielopłaszczyznową fabułę ze wplatanymi przez autorkę prostymi mądrościami, za które mocno cenię jej prozę.
Podczas lektury "Maleńkiej" naturalnym staje się swoiste utożsamianie Zosi z autorką, gdyż w fabule wierni czytelnicy znajdą sporo wątków zbieżnych z jej życiem. Te podobieństwa dodają pikanterii czytanej książce, ale największą uwagę zwraca warstwa podróży Zosi i jej córki do Stanów Zjednoczonych. Ta płaszczyzna dosłownie przenosi czytelnika za ocean, a dzięki sprawnemu warsztatowi autorki, można niemal poczuć klimat trasy Route 66 i ławeczki z filmu "Forrest Gump".
Zakończenie "Maleńkiej" pozostawiło w mojej czytelniczej duszy wyrwę, bo dawno nie wylałam tylu łez podczas lektury książki. Nie takiego finału chciałam dla Zosi, Leona i Julii, ale paradoksalnie, właśnie ono uświadomiło mi z pełną mocą, jakie życie jest przewrotne. Najnowsza książka Anny H. Niemczynow nie jest zwykłą powieścią obyczajową, gdyż to skrojona na miarę naszych czasów, literacka przypowieść, z której warto czerpać jak najwięcej. Tym samym, "Maleńka" okazuje się Wielka poprzez swój przekaz dla każdego z nas.