„Oferta” to piąta odsłona serii Salacious Players Club autorstwa Sary Cate. Jest to jeden z tych cykli wydawniczych, które zdecydowanie nie każdemu przypadną do gustu, dlatego, jeżeli nie należycie do czytelników, którzy lubią naprawdę ostre i kontrowersyjne historie z dużą dawką pikanterii, sporą różnicą wieku między bohaterami oraz tematyką BDSM może wybierzcie coś, co zdecydowanie bardziej przypadnie wam do gustu.
W tej części poznajemy historię dwudziestojednoletniej Daisy, która od trzech miesięcy pracuje jako kelnerka w Salacious Players Club. Kobieta nie znalazła się tam przypadkiem, ponieważ wcześniej dowiedziała się, że stałym bywalcem klubu jest Ronan Kade. Czy dziewczyna ma chrapkę na najbogatszego członka klubu?
Jedno jest pewne, gdy po przegranym zakładzie Daisy weszła na scenę, by wziąć udział w licytacji, nie spodziewała się, że to właśnie on zapłaci sporą sumę pieniędzy, aby pójść z nią na randkę. Czy ponad trzydzieści lat starszy mężczyzna ujrzał w niej coś wyjątkowego? Czy ich romans przejdzie do historii Salacious? Co stanie się, kiedy na jaw wyjdą tajemnice z przeszłości? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam was do lektury.
Muszę przyznać, że „Oferta” znacznie odbiega od pozostałych części serii. Oczywiście jest w niej też dużo pikanterii, ale miałam trochę wrażenie, że nie była to dominująca strona książki, jak bywało w poprzednich tomach. Oczywiście nie zrozumcie mnie źle, scen zbliżeń było całkiem sporo i większość z nich była naprawdę gorąca, jednak nie były one najważniejsze, ponieważ tym razem autorka skupiła się bardziej na tych niecielesnych aspektach relacji głównych bohaterów.
Być może wynikało to ze sporej różnicy wieku, ponieważ Daisy właściwie dopiero wchodzi w dorosłość, a Ronan jest już grubo po pięćdziesiątce i nie do końca jest przekonany, czy jest gotowy na związek z tak młodą osobą. Myślę, że był to główny powód, dla którego właściwie do pewnego momentu bardziej był jej przewodnikiem niż pełnoprawnym partnerem. Niemniej jednak urzekła mnie jego czułość wobec dziewczyny.
Jedynym minusem historii jest właściwie jej długość. „Oferta” jest bowiem najkrótsza ze wszystkich części serii i myślę, że gdyby autorka pokusiła się o jej rozbudowanie, wyszłoby zdecydowanie lepiej.
Myślę, że dużą kontrowersję będzie wzbudzać to, jak Daisy zwracała się do Ronana podczas tych bardziej pikantnych scen. Zakładam, że określanie partnera mianem „tatusia” będzie się niektórym wydawać niesmaczne, jednak należy pamiętać, że w oryginale książka została napisana po angielsku.
Seria Salacious Players Club to cykl, który tak, jak wspominałam na początku — nie każdemu przypadnie do gustu, jednak ja od czasu do czasu lubię przeczytać książkę, która balansuje na granicy dobrego smaku. Dlatego z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnego tomu, ponieważ jestem bardzo ciekawa, czy historia opisana w „Madame” będzie równie dobra, co pozostałe.