Jakiś czas temu prezentowałam książkę pt. "Brzydula. Historia niekochanej". Lektura tej książki wywołała wiele emocji, a czasami odczuwałam ból razem z tytułową Brzydulą. Trudno było mi uwierzyć, że opisywanie zarówno przemocy fizycznej, jak i psychicznej, a także odrzucanie przez rodzoną matkę, miało miejsce w świecie rzeczywistym, a nie jest fikcją literacką.Historię tę nadal mam w głowie, jednak emocje opadły. Pora zatem poznać dalsze losy Constance Briscoe.
"Więcej, niż brzydka" to kontynuacja wspomnianej książki. Rzecz się dzieje po zerwaniu kontaktu z matką. Constance po bardzo traumatycznych przeżyciach próbuje się odnaleźć swoją drogą . Ma w życiu swój cel, którym jest skończenie studiów prawniczych. Jednak to nie jest takie proste, ponieważ Constance musi pracować w między czasie na swoje utrzymanie. Na kolejnych stronach poznajemy pierwszą miłość Constance. Jednak dziewczyna ma zatracone poczucie wartości, matka od lat wmawiała jej, że jest tak brzydka, że jej nikt nie zechce. Dlatego Constance poddaje się operacjom plastycznym, głównie koryguje sobie nos i usta. Okres świąteczny spędza w pracy, bowiem nawet nie ma z kim tych świąt spędzić. Skończone studia to nie wszystko, trzeba zrobić aplikacje, obyć praktyki i tutaj, jak to w życiu bywa zaczęły się kolejne schody. Jak sobie poradzi Constance i czy dopnie celu?
"Więcej, niż brzydka" jest dużo bardziej spokojniejsza od swojej poprzedniczki. Autorka tak jak w pierwszej części posługuje się językiem faktu, ale też nie boi się stosować ironii połączonej z gorzkim poczuciem humoru. Narracja ma charakter pierwszoosobowy.
Mimo katowania, poniżania, przemocy, a przede wszystkim traumy jaką w sobie nosi, pokazała, że nie można poddawać, trzeba walczyć do końca, choćby resztkami sił. W tej części można zaobserwować zmiany, jakie dokonują się w Constance. Małymi krokami kobieta zaczyna akceptować siebie, wspina się małymi krokami po szczebelkach drabiny w górę. W całej tej sytuacji najsmutniejszym faktem jest to, że matka Constance jej nie chciała, ona po prostu jej szczerze nienawidziła i podkreślę to raz jeszcze, jestem pełna podziwu dla tej kobiety. Może być wzorem do naśladowania dla innych, którzy doznali krzywdy.
O ile w pierwszej części autorka zmaga się z piekłem, to w drugiej stara się zgubić demony przeszłości. Tylko, czy to jest w ogóle możliwie? Okazuje się, że chyba nie. Sądzę tak, ponieważ w tej części wyczuwa się wyraźnie emocjonalny chłód i dystans do traumatycznych przeżyć. Być może jest to taka forma obrony przed przeszłością, której jednak w żaden sposób, nie da się zapomnieć i wykluczyć z życia. Sam fakt, iż napisała dwie książki autobiograficzne świadczy, o tym jak silną jest osobowością.
"Byłam teraz w tym właśnie miejscu, w którym chciałam być[..]"
Ze swojej strony książkę mogę polecić, ale najpierw zapoznajcie się z pierwszą częścią "Brzydula. Historia niekochanej." Uważam, że warto poznawać takie historie, które być może dzieją się gdzieś za cienką ścianą, może nawet gdzieś koło nas.
Constance Briscoe ur. 1957 roku w rodzinie jamajskiej, która mieszka w Wielkiej Brytanii.Ukończyła wymarzone studia prawnicze i została adwokatką, a także pierwszą czarnoskórą sędzią w Wielkiej Brytanii. Posiada dwójkę dzieci :)
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Bellona
Recenzja pochodzi z moje bloga:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2013/09/wiecej-niz-brzydka-constance-briscoe.html