Autorka jest Francuzką pochodzenia żydowskiego. Chyba to spowodowało, że napisała świetną książkę o Żydówce i muzułmaninie. Myślałam, że będzie to naiwna książka, a tak naprawdę jest to długa rozmowa dwóch młodych ludzi na temat wojny i życia.W dodatku inteligentna rozmowa.
Tal jest Żydówką i mieszka w Jerozolimie, żyje marzeniami o tym, że nastanie pokój między nimi a Strefą Gazy. Po zamachu, który wydarzył się niedaleko niej, zaczyna pisać. A potem wkłada to co napisała do butelki, a jej brat, który jest żołnierzem zanosi to do Strefy Gazy. Wiadomość w butelce odnajduje Naim.
Naim jest muzułmaninem, który marzy o tym, żeby nastał pokój. Żyje tak jak jego cały naród w zamknięciu, otoczony strażnikami. Nie ma dnia w którym by nie podejrzewał, że będzie to ostatni dzień jego życia. Marzy o pokoju, ale już nie wierzy, że to może się naprawdę stać.
Rozmawiają ze sobą przez pół roku, ich rozmowy pomagają im. Oboje marzą o tym samym, a to ich łączy. Opowiadają sobie o tym co robili wczoraj i o tym co wydarzyło się parę lat temu, ich więź staje się coraz silniejsza. I u niej i u niego codziennie przez wojnę giną ludzie, także niewinni.
Polubiłam ich rodziców, ponieważ nie wierzą w stereotypy i mają własne zdanie. Nie pochwalają tego, że przeciwnicy mordują ludzi, ale wiedzą, że ich lud sam nie jest lepszy. Ale nie wiadomo kto to zaczął? Uczą swoje dzieci tolerancji dla innych ludzi.
Główni bohaterowie żyją w dwóch różnych światach, a pomimo tego rozumieją się. Poszukują kontaktu ze sobą, choć wiedzą, że w prawie stu procentach pozostanie to tylko internetowa znajomość, nigdy się nie spotkają. Ale nagle zaczynają czuć do siebie coś więcej...
Różnią się także charakterami i życiem, bo wbrew pozorom Tal żyje sobie jak w siódmym niebie, a Naim... no cóż nie ma takiego życia. Dzięki tej książce można poznać także realia życia, jakie panują w tych miejscach. Podoba mi się bardzo w głównych bohaterach, to, że nie boją się pisać tego co myślą.
Przysiadłam do tej książki wieczorem, a potem było można do mnie mówić, krzyczeć, ale ja i tak nie słyszałam, byłam za bardzo zaabsorbowana tą powieścią. Na okładce jest napis "Romeo i Julia dziś!", nie wiem czy tak rzeczywiście jest, bo nie czytałam "Romeo i Julii ". Ale wiem, że jest to cudowna książka, którą mogę polecić każdemu z czystym sumieniem.
Naprawdę nie oczekiwałam, że będzie to tak absorbująca i wciągająca książka. Tak naprawdę są to listy, maile i ich rozmowy na czacie. Czasami zdarzają się rozdziały z ich przemyśleniami. "Wiadomość w butelce" to naprawdę nie jest zwykła książka! Jeśli natraficie na nią to bierzcie ją bez zastanowienia, myślę, że nie będziecie żałować.
Okładka ogólnie jest taka sobie, ale duży plus za to, że dziewczyna na okładce jest rzeczywiście podobna do tej opisywanej :)