Po raz pierwszy o tej historii usłyszałam od córki, która poznała ją na Wattpadzie. Śledziła ona poczynania autorki i gdy tylko usłyszała, że powieść będzie wydana powiedziała, że musimy koniecznie zdobyć egzemplarz. Uwierzycie, że zaraz po dostarczeniu jej przez listonosza, moja latorośl wzięła się za jej czytanie, chcąc porównać oba teksty. Nakazała mi koniecznie przeczytać, stwierdzając że będę zachwycona.
Muszę przyznać, że mamy podobne gusta i już w prologu wiedziałam, iż jest to pozycja po jaką najczęściej sięgam. Znalazłam tu wątek mafii, ale tylko ogólny, gdyż pierwsze skrzypce grają główni bohaterowie i ich perypetie. Ta dwójka początkowo się nie znosi i robi wszystko, by sobie dopiec oraz uprzykrzyć życie. Przekomarzania, potyczki słowne, zetknięcie się dwóch zupełnie różnych światów, tajemnice, intrygi i czyhające niebezpieczeństwa, a w tym oni oraz rodzące się między nimi uczucie.
Ava po zmianie szkoły stara się żyć na uboczu, nikomu nie wadząc. Jednak na jej drodze los stawia Samuela Westona, który doprowadza ją do wściekłości. Ten incydent sprawia, że chłopak robi wszystko, by dziewczyna odpokutowała swe winy i boleśnie odczuła jego gniew. Nie wie tylko tego, że jej wola walki i duma nie pozwolą jej ugiąć się mimo przykrości jakie ją spotykają.
Czy Ava wytrzyma w swym postanowieniu i nie ulegnie zarozumiałemu Księciu Mafii? Co przydarzy się dziewczynie i czy zdoła wybaczyć krzywdy jakie ją spotkają? Dlaczego Samuel tak na nią się uwziął i czy jej kiedyś odpuści? Czy te dwa zadziorne charaktery stoczą walkę i jaki będzie jej wynik?
Jestem w totalnym szoku i mam taki mętlik w głowie, że dochodzę już do siebie od kilku dni. Nie spodziewałam się, iż debiut autorki okaże się tak genialny i zapadnie mi głęboko w serce. Polubiłam tę dwójkę, kibicowałam im od samego początku, jednak zakończenie totalnie mną wstrząsnęło i moja wrażliwa dusza domaga się dalszych kart tej pasjonującej historii.
Nie mogłam oderwać się od czytania. Przyznam się wam, iż zawaliłam wszystko co miałam zrobić tego dnia. Rodzina jadła kanapki zamiast obiadu, pranie zrobiłam kolejnego dnia a i inne prace poszły w odstawkę. Nie mogłam się oderwać!
Fabuła jest świetna, spójna, opisy treściwe i absolutnie nie przynudzają. Główne postaci jak i drugoplanowi są po prostu wspaniałe wykreowani. Autorka idealnie dopasowała ich charaktery i dopasowała role jaką odgrywają w tej opowieści. Jej styl jest bardzo lekki i plastyczny co powoduje, że przez tą ciekawą książkę się płynie, zachłystując się zaczytywanym tekstem.
Nie brakuje tu zwrotów akcji, które nieraz potrafią totalnie zaskoczyć, pikantne sceny są wyważone i niezbyt wulgarne co nadaje fabule specyficzny, tak uwielbiany przeze mnie klimat.
Podsumowując, uważam iż pani Mathie stworzyła niepowtarzalną, jak dla mnie totalnie nową i odświeżającą historię z ogromnym potencjałem, którą pokochają miliony czytelników. Idealnie nadaje się dla młodszych jak i starszych odbiorców. Uważam, że każdy znajdzie tu coś dla siebie i na pewno nie będzie uważał czasu poświęconego na lekturze za stracony.
Ja ze swej strony gorąco zachęcam do sięgnięcia i poznania tego dzieła. Poznajcie bohaterów, wczujcie się w ich przeżycia, obserwujcie przemianę jaka następuje u zarozumiałego Westona i spróbujcie zrozumieć jego postępowanie.
Bardzo jestem ciekawa waszej opinii i co sądzicie o tym debiucie. Ja daję „Księciu mafii” najwyższą ocenę i czekam na drugi tom. Gratuluję pani Rocks pomysłu na książkę jak i talentu pisarskiego. Naprawdę wielkie brawa!